Fernando Santos ostrzega przed meczem z Wyspami Owczymi. Zabrał też głos w sprawie Kamila Glika
Fernando Santos prowadził piłkarską reprezentację Polski już w czterech spotkaniach. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" selekcjoner opowiedział między innymi o powrocie Kamila Glika do kadry, a także o eliminacjach do mistrzostw Europy.
Warto przypomnieć, że Biało-Czerwoni mają za sobą trzy spotkania w eliminacjach Euro. Polacy pokonali Albanię (1:0), natomiast przegrali z Czechami (1:3), a ostatnio ponieśli porażkę w starciu z Mołdawią (2:3). Santos w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" ocenił występ swoich podopiecznych w Kiszyniowie.
ZOBACZ TAKŻE: Spadek reprezentacji Polski w rankingu FIFA. Spory awans Mołdawii
- Krótko po końcowym gwizdku, jeszcze na gorąco, w dużych emocjach i w szoku związanym z tym, co się tam wydarzyło, powiedziałem, że nie ma wytłumaczenia takiego wyniku. Ale to oczywiste, że teraz, już na chłodno, gdy obejrzeliśmy ten mecz kilka razy, mamy świadomość tego, co się wydarzyło - powiedział Portugalczyk.
Polscy piłkarze obecnie plasują się na czwartym miejscu w grupie eliminacji mistrzostw Europy. Wyprzedzają ich ekipy z Czech, Mołdawii i Albanii. W gorszej sytuacji znajdują się jedynie Wyspy Owcze. Przez to każdy punkt zdobyty przez Polaków w nadciągających meczach eliminacji może okazać się na wagę złota. Selekcjoner ostrzega, że ważnym spotkaniem może okazać się to z drużyną narodową Wysp Owczych.
- Zanim zagramy z Albanią, mamy przed sobą jeszcze jeden równie ważny mecz, o którym nie możemy zapomnieć – z Wyspami Owczymi w Warszawie. To jest błąd, którego nie możemy popełnić, nawet jeśli prasa uważa inaczej. Po zwycięstwie nad Niemcami ostrzegałem, że ten rezultat wcale nie oznacza, iż już wygraliśmy mecz z Mołdawią. Tak więc musimy się skupić na Wyspach Owczych, a dopiero potem pomyśleć o następnym wrześniowym starciu z Albanią, które zdecydowanie będzie ważnym i trudnym spotkaniem - ocenił Santos.
Doświadczony szkoleniowiec odniósł się również do możliwości powrotu Kamila Glika do kadry.
- W reprezentacji Polski nigdy nie ma zamkniętych drzwi. Wraz z moimi asystentami nieustannie analizujemy możliwości i każdy zawodnik, który jest zdrowy i w formie, może zostać powołany, nawet jeśli wcześniej takiego powołania ode mnie nie dostał. Tak samo zawodnicy, których już powoływałem, muszą mieć świadomość tego, że miejsca w reprezentacji nie ma się zarezerwowanego na zawsze - stwierdził selekcjoner.
Przejdź na Polsatsport.pl