Niemcy w kolejnym szoku. Houston, mamy problem!

Niemcy w kolejnym szoku. Houston, mamy problem!
fot. Cyfrasport
Niemcy w kolejnym szoku. Houston, mamy problem!

Klęska na dwóch kolejnych mundialach, fatalny czas seniorskiej reprezentacji pod wodzą Hansiego Flicka, a teraz katastrofa w mistrzostwach Europy do lat 21 nie wróży Niemcom niczego dobrego przed imprezą, którą organizują za rok.

Powiedzieć, że na naszych zachodnich sąsiadach rośnie presja ze strony kibiców, to nic nie powiedzieć. Dotychczasowe niepowodzenia zostały spotęgowane rozgrywanymi właśnie mistrzostwami Europy do lat 21. Fatalny występ młodej reprezentacji pokazuje, że nie można liczyć ani na doświadczonych reprezentantów, ani na przyszłe gwiazdy futbolu. Drużyna pod wodzą Antonio Di Salvo przegrała z Anglią i Czechami oraz zremisowała z Izraelem. Z jednym punktem zamknęła fazę grupową na ostatnim miejscu i wróciła do domów, po raz pierwszy tak wcześnie od 2013 roku. Jeśli dodamy do tego, że Niemcy nie awansowali tym samym także na igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 roku, to nie ma co się dziwić, że w mediach rozpętała się histeria nie tylko o potencjał młodzieży, ale także o organizowane za rok Euro. Że może zakończyć się klapą, a kolejnej ani kibice, ani tym bardziej sponsorzy związani z federacją mogliby nie zdzierżyć.

 

ZOBACZ TAKŻE: Transfer reprezentanta Polski potwierdzony! Będzie grał w Anglii


Co się wydarzyło w Gruzji, gdzie odbywa się Euro do lat 21? W meczu ostatniej szansy Anglicy wygrali z broniącymi tytułu Niemcami 2:0.

 

– Byli od nas co najmniej jeden poziom lepsi - powiedział bez ogródek trener Di Salvo. - Mają wielu graczy z potencjałem i niesamowitą głębię w składzie. Wyobrażaliśmy sobie to wszystko inaczej.


Młodych Niemców nie tłumaczy także to, że na tym samym etapie mistrzostw doszło do kilku sensacyjnych rozstrzygnięć, bo odpadli także Holendrzy, Belgowie (obie drużyny na rzecz m.in. Gruzji), Chorwaci oraz Włosi. Marnym usprawiedliwieniem jest również to, że w turnieju nie zagrał jeden z najlepszych graczy młodego pokolenia Youssoufa Moukoko z Borussii Dortmund. Generalnie zespół się posypał, bo zabrakło w sumie aż dziewięciu graczy, którzy grali w niemałym wymiarze w drużynie Di Salvo. Już po fakcie spekuluje się, że błędem było pozostawienie w zespole seniorskim Malicka Thiawa z Milanu, bo przecież ekipa trenera Flicka rozgrywa teraz tylko mecze towarzyskie. Teoretycznie w niemieckim zespole mogliby również zagrać Jamal Musiala czy Florian Wirtz, którzy dwa lata temu zostali mistrzami, ale są już oni pełnoprawnymi zawodnikami dorosłej kadry.


Wszystko to działo się na oczach Rudiego Vollera, dyrektora sportowego niemieckiej federacji (DFB), który uważa, że rozczarowujący turniej i jednocześnie fatalne wyniki zespołu Flicka nie są przypadkiem. Jego zdaniem kwestia pecha czy deficytów mentalnych drużyny. To problem generacyjny spadającej jakości młodych Niemców i w tym przypadku Voller mówi nie tylko o potrzebie zmian ze strony DFB, ale przede wszystkim klubowych akademii. Chodzi o to, że pieniądze wśród najmłodszych są coraz większe, ale przez to rośnie na nich coraz większa odpowiedzialność. Ta z kolei powoduje mniejszą chęć do podejmowania ryzyka na boisku. Voller twierdzi, że rozmawiał z szefami akademii, ale te nie są w stanie zatrzymać trendu coraz większych gaż, bo obawiają się, że młodzi gracze wybiorą wówczas inne kierunki.


Tendencja w niemieckiej piłce jest mocno niepokojąca. Dwa nieudane mundiale, kiedy drużyna nie wyszła z grupy, były potężnym sygnałem alarmowym. Po latach panowania Joachima Loewa wydawało się, że trener Flick tak jak w Bayernie Monachium poradzi sobie z misją odzyskania blasku i trofeów. Zaczęło się całkiem dobrze od dziewięciu kolejnych wygranych, w tym ośmiu w eliminacjach mundialu w Katarze. Ligę Narodów z Włochami, Anglią i Węgrami zespół Flicka zakończył z bilansem 1-4-1. Przygotowania do przyszłorocznego Euro, którego Niemcy są organizatorem, dają kolejne sygnały alarmowe. Porażki z Polską i Kolumbią tylko wpisały się w fatalny kurs tylko czterech wygranych w 16 ostatnich spotkaniach. Były to triumfy z Peru, wspomnianą Kostaryką, Omanem i Włochami, które są jedyną europejską drużyną, z którą Niemcy poradzili sobie od marca 2022 roku.


Houston, mamy problem! Niemieccy dziennikarze już kpią, że podobne tłumaczenia jak teraz po Euro do lat 21 usłyszą za rok od Flicka. Przypomnijmy, że oczekiwanie jest bezwarunkowe – drużyna narodowa ma odkupić winy za rozczarowującą pięcioletnią passę. We wrześniu Niemcy zmierzą się z Japonią i Francją i wyniki tych spotkań mają zdecydować o przyszłości Flicka. Jeśli zostanie zwolniony, będzie można mówić już otwartym tekstem, że niemiecka piłka stoczyła się bardzo nisko.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie