Były prezes Wisły ocenia: Odejście Fernandeza to żadna strata. Martwi mnie coś innego
Wisła Kraków straciła Luisa Fernandeza, a Kuba Błaszczykowski zakończył karierę i też nie pomoże drużynie „Białej Gwiazdy” w walce o awans do PKO Ekstraklasy. – Kuba mógł to zrobić wcześniej. Biologii nie da się oszukać. A Hiszpana nie żałuję. Gdzie on błyszczał? W jakich meczach? Poza tym drużyna była od niego uzależniona – mówi nam Zbigniew Koźmiński, były prezes Wisły.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Podobają się panu ruchy transferowe Wisły?
Zbigniew Koźmiński, były prezes Wisły, działacz sportowy: Boisko zweryfikuje, których z tych pięknych Hiszpanów jest dobrym piłkarzem.
Tymczasem odszedł Luis Fernandez. To duża strata?
Wszyscy dyskutują o problemach boiskowych, a ja się boję o stronę finansową tego przedsięwzięcia. Boję się, że za chwilę usłyszymy, że dług nie tylko jest olbrzymi, ale jeszcze urósł przez ostatnie miesiące o osiem milionów. Ktoś kiedyś na to zareaguje, bo ekonomia w sporcie też jest ważna. Na razie jednak tak to widzę, nikt sobie tym w Wiśle nie zaprząta głowy. Wszyscy skupieni są na walce o awans. Kolejnej, bo poprzednia była nieudana. I ta nieudana akcja, swoje kosztowała. Dlatego martwi mnie to, że teraz klub znowu gra o pełną pulę, a zabezpieczenie nie jest pewne.
Myśli pan, że to jest tak trochę na zasadzie: po nas choćby potop.
Nie mam przekonania do obecnych władz, do prezesa klubu. Martwi mnie, że Kuba Błaszczykowski poszedł w odstawkę, że został wyłączony z wielu spraw, bo tam, gdzie on mógłby wejść, to obecny właściciel nie ma dostępu. Taka między nimi różnica. A co do pańskiego pytania, to tam faktycznie działa to trochę tak: awans albo śmierć. Wszystko było i jest temu podporządkowane. I dobrze, choć jakiś fundament trzeba mieć. Ja wiem, że każdy myśli, że Wiśle należy się z Ekstraliga z racji zasług i pięknej historii. Na akademiach ta piękna historia się sprawdza, brzmi ładnie, ale rzeczywistość trzeszczy.
Dlaczego?
Weźmy poprzedni sezon. To jak się skończył. Przyjechał taki klub jak Puszcza i zatrzymał Wisłę w Krakowie. Nie chcę umniejszać Puszczy, ale sami rozumiecie.
To może teraz wrócimy do Fernandeza. Strzelał gole, miał asysty, ale już go nie ma, więc to może jeszcze gorzej wyglądać.
A tu się nie zgodzę. Fernandez strzelał, ale ze słabszymi. Z Chojniczanką na przykład. A w tych decydujących meczach, gdy rywal był mocniejszy, to gościa nie było. I to był problem, bo zespół się od niego uzależnił, szukał go w każdej akcji. Dlatego jego odejście to nie jest żadna strata. Dla mnie liczy się zespół. Musi być walczący i biegający, to wtedy Wisła wygra ligę.
Co by jednak nie mówić, Wisła wiosną się poprawiła.
No i zobaczymy, co będzie teraz. Mnie się nie podoba ta iberystyka w Wiśle, że tylko Hiszpanie przychodzą. Tam nie ma już polskiej mowy i to według mnie nie pasuje do Wisły. Przydałoby się więcej polskości. No i jeszcze ten dyrektor sportowy z Hiszpanii. To według mnie błąd.
Dlaczego?
Bo to śmierdzi taką rezerwą kadrową. Jak się nie sprawdzi trener Radosław Sobolewski, to mamy obok człowieka, który może go zastąpić i usiąść za niego na ławce.
Sobolewski sam sobie zgotował ten los. Gdyby awansował, miałby mocniejszą pozycję.
Zgoda.. Sobolewski jest trochę w takiej sytuacji, w jakiej rok temu jesienią był Brzęczek. Nie potrafił jednak z tej zbieraniny, którą dostał, zrobić zespołu i teraz jest w kłopocie. Tomek Tułacz z Puszczy go pokonał. Wiedział, co ma i ustawił tych swoich drwali tak, że się bili, bronili i dokonali czegoś niebotycznego. A Wisła mimo paru fajnych nazwisk i dobrej gry z outsiderami znikała z pola, gdy trzeba było gryźć trawę i walczyć o coś więcej.
Powiedział pan wcześniej, że żałuje, iż Błaszczykowski nie ma więcej do powiedzenia na górze. A nie żal panu, że skończył karierę?
Kuba zrobił błąd, bo to zakończenie kariery mógł ogłosić wcześniej. Biologii nie da się oszukać, ma swoje prawa. Z Niemcami nawet ładnie to wyglądało, bo koledzy chcieli pomóc, bo była przychylność trybun, ale jego dalsza gra w pierwszej lidze nie miała sensu. A co do władzy, to naprawdę szkoda, że to nie on jest twarzą. Jego nazwisko bardziej by pasowało.