Kurek: On przypomina mi siebie sprzed 10 lat

Siatkówka
Kurek: On przypomina mi siebie sprzed 10 lat
fot. Cyfrasport
Bartosz Kurek o Tomaszu Fornalu.

Bartosz Kurek i Tomasz Fornal – na pierwszy rzut oka różni ich wszystko. – Przy pierwszym poznaniu też – odpowiada bez wahania w rozmowie z Polsatsport.pl i Sport.interia.pl Kurek. - Chociaż nie – kapitan reprezentacji Polski poprawia się po chwili zastanowienia – jesteśmy bardzo podobni, ale Forni przypomina mi siebie, gdy miałem 25 lat.

Wydaje się, że są jak ogień i woda. Jeden szalony, pewny siebie, którego wszędzie pełno. Drugi - spokojny, wyważony, prawie dekadę starszy. Mimo to od ponad roku na zgrupowaniach i turniejach Fornal i Kurek są „roomiesami”, czyli mieszkają w jednym pokoju. Jak to możliwe? Zdradził w rozmowie o „Fornim” – kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski.

 

Aleksandra Szutenberg: Jaki jest Tomasz Fornal? Trzy cechy, które najlepiej go określają, to…

 

Bartosz Kurek: Pracowity, pewny siebie, inteligentny i na boisku, i w życiu, i w przebywaniu w drużynie. Empatyczny! Bardzo łatwo przychodzi mu poświęcenie swojego czasu i energii, żeby komuś sprawić przyjemność. Znałem wielu siatkarzy, a Tomek już w młodym wieku okazuje takie cechy. Zdaje sobie sprawę, że jest popularny, a nie ma problemu, żeby dzielić się sobą z kibicami czy obcymi ludźmi.

 

Jakie są jego trzy największe zalety?

 

Empatia i dobroć – chciałbym się otaczać tylko takimi ludźmi. Dobra energia, pozytywne spojrzenie na świat, wiele osób mogłoby się od niego uczyć optymizmu. Dla niego szklanka zawsze jest do połowy pełna. On zawsze widzi tylko dobre strony różnych sytuacji.

 

A trzy największe wady?

 

Bałaganiarstwo, czasem brak zorganizowania i gadulstwo. Czasem potrzebuję chwili wytchnienia i chwili dla siebie, a bywa z tym ciężko (śmiech).

 

O czym najczęściej rozmawiacie?

 

Numer jeden - siatkówka. I tu kolejna pozytywna cecha. Tomek chce się uczyć, rozwijać – często podpytuje o rzeczy związane z siatkówką. Generalnie tak to u nas jest, że każdy zachowuje się jak macho i ciężko przyjść do kogoś po radę, a Forni nie ma z tym problemu.


Drugi temat to chyba nowinki internetowe – tiktoki, treści na social mediach – ciekawostki. A trzeci - samochody. Obaj jesteśmy fanami dobrych, szybkich samochodów.

 

A dziewczyny?

 

Ze mną nie ma w tym temacie o czym gadać. Mam najcudowniejszą żonę na świecie. Czasem zapyta o opinię Kurka w sprawie dziewczyn, ale jestem o niego spokojny. Ma bardzo dobry gust.

 

Czy można o Tomku Fornalu powiedzieć, że jest grzecznym chłopcem?

 

Nie jest grzecznym chłopcem. Jeżeli uda mu się nad tym panować, a Forni jest na dobrej drodze, żeby się tego nauczyć, to to się przydaje na boisku na pewno.

 

Czy jest profesjonalistą?

 

(Chwila namysłu) Myślę, że tak. Obstawiam, że jeśli go o to zapytasz, to powie, że cały czas się uczy, myśli o tym intensywnie, żeby starać się być coraz lepszym, a to kwintesencja profesjonalizmu.

 

Jak doszło do tego, że zostaliście współlokatorami?

 

Mój wieloletni współlokator Piotrek Nowakowski zakończył karierę reprezentacyjną. A jak do tego doszło - nie wiem. Forni w trakcie „bańki” w Rimini często wpraszał się do naszego pokoju. Szkoda, że na kadrze nie może być pokojów 3-osobowych. Kiedy Piotrka zabrakło, zostaliśmy ja i Forni. I dobrze nam się mieszka.

 

Na pierwszy rzut oka jesteście jak ogień i woda. Jak to się udaje?

 

Na pierwszy rzut oka i przy pierwszym poznaniu – dużo cech nas dzieli. Jak to się udaje? Hmmm, ja sam z drugim sobą bym nie wytrzymał, Forni też z drugim sobą mógłby nie wytrzymać. W relacjach pokojowych, męskich, najwyraźniej przeciwieństwa się przyciągają. Chociaż… jesteśmy bardzo podobni, ale Forni przypomina mi siebie, gdy miałem 25 lat.


Dzieli was dziewięć lat różnicy. Widzisz jakieś różnice pokoleniowe – inny sposób patrzenia na świat, inne wartości?

 

Cechy i wartości życiowe nie dzielą nas tak bardzo - mnie, Tomka czy Kochana. To rodzinne chłopaki, kierujący się takimi samymi wartościami. Widać za to kolosalną różnicę, jeśli chodzi o patrzenie na siatkówkę, na sport, na kluby.

 

„Chłopaki wchodzą do reprezentacji, do klubu i idą jak po swoje. Myślą, że im się to należy i że to jest ich miejsce. Wychodząc na taką Brazylię, my tych 10 lat temu schodziliśmy w zasadzie z góry w naszych głowach skazani na porażkę, a oni mówią: my ich lejemy i nie ma dyskusji”.


Najbardziej szalona rzecz, którą zrobiliście razem…

 

Dopiero przed nami. Jak zdobędziemy medal na igrzyskach, to zrobimy jakiś wspólny tatuaż albo coś takiego. Kiedy walniemy blachę, to Forni nie będzie miał z tym problemu. A z takich, co były… Dość mocno wstawiliśmy się po finale mistrzostw świata.

 

Jesteś z pokolenia, które oglądało Smerfy. Do którego Smerfa byś przyrównał Tomka Fornala?

 

Papa smerf to jeszcze nie, ale na pewno z zadatkami. Teraz połączenie ¾ pracusia i ¼ zgrywusa.

 

Ile w nim talentu, a ile ciężkiej pracy?

 

Talent i praca 50/50. Chciałbym mieć tyle talentu, ale na tym poziomie musi być i talent, i ciężka praca. I u Tomka tak jest, ale musi jeszcze bardziej iść w kierunku ciężkiej pracy.

 

Czy uderzyła mu do głowy sodówka?

 

Nie uderzyła, ale każdemu grozi i każdy musi na to uważać. Forni ma dużego farta, że trafił do takiej reprezentacji, do jakiej trafił i że ma takich rodziców. Sodówka - każdemu to grozi, ale on ma bardzo dobrą tarczę, która go przed tym uchroni.


Jak Tomasz Fornal zareagował na słowa kapitana reprezentacji Polski i co sam o sobie mówi - odpowiedź w podcaście na sport.interia.pl.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie