Wielka kontrowersja w Toronto! Sędzia musiał się wytłumaczyć!
Frances Tiafoe pożegnał się z turniejem ATP w Toronto. Amerykanin niespodziewanie przegrał 7:6, 6:7, 3:6 z Milosem Raonicem już w pierwszej rundzie. W trakcie meczu miała miejsce ogromna kontrowersja dotycząca jednego z przepisów.
Zamieszanie miało miejsce w tie-breaku pierwszego seta. Tiafoe zakończył partię efektownym drop-shotem spod siatki, jednak tenisista nie był w stanie w porę wyhamować i... wpadł na nią z całym impetem. Choć najpierw sędzia podyktował punkt na konto przeciwnika, szybko zmienił swoją decyzję.
ZOBACZ TAKŻE: Caroline Wozniacki wróciła na kort po długiej przerwie i wygrała
Kanadyjczyk był zdezorientowany i domagał się od głównego arbitra wytłumaczenia. - Proszę o chwilę, to skomplikowane... Ta część siatki nie liczy się jako dotknięcie - starał się uspokoić obu zawodników sędzia Fergus Murphy, którzy niecierpliwili się przy jego stanowisku.
Do wyjaśnień dołączył również inny sędzia. - Tiafoe dotknął siatki, ale w obszarze, który jest uważany za stały element, więc teoretycznie nie popełnił błędu - potwierdził Tony Cho.
Raonic, który w rezultacie przegrał pierwszego seta, nie mógł pogodzić się z tą decyzją i do samego końca starał się przekonać sędziów do swojej racji, jednak ci pozostali nieugięci. - W meczu deblowym byłby to błąd, ale nie w singlu - zakończył dyskusję Murphy.
Przejdź na Polsatsport.pl