Marek Magiera z Gandawy: Sami swoi, czyli bratnie dusze przeciwko sobie
Kolejnym rywalem reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy siatkarek będą Węgry. Reprezentacja tego kraju lata świetności ma już za sobą. Na przełomie lat 70. i 80. Węgry wywalczyły kilka medali mistrzostw Europy, dzisiaj o takich osiągnięciach mogą tylko pomarzyć. Węgierska federacja stara się robić wszystko, aby w miarę możliwości – nie ma co ukrywać, że na razie dość skromnych – rozwinąć reprezentacyjną siatkówkę. Stąd też zatrudnienie w roli pierwszego trenera Alessandro Chiappiniego.
Polskim kibicom włoskiego szkoleniowca przedstawiać nie trzeba, bo od lat znakomicie odnajduje się w naszym środowisku, z powodzeniem pracując w naszych klubach – Atomie Treflu Gdańsk, PTPS-ie Piła, Treflu Proksimie Kraków i ŁKS-ie Commercecon Łódź. W ostatnim sezonie doprowadził łodzianki do mistrzowskiego tytułu, co w sporcie zawodowym ma swoją najwyższą wartość. Chiappini jest pozytywnie oceniany nie tylko przez pryzmat wyników, ale także za warsztat i umiejętność rozwijania młodych zawodniczek.
ZOBACZ TAKŻE: 34:32! Siatkarski dreszczowiec w polskiej grupie mistrzostw Europy
– Myślę, że to też jeden z powodów, dla których Alessandro zdecydował się na pracę z reprezentacją Węgier – mówi Dorota Świeniewicz, była reprezentantka Polski, dwukrotna mistrzyni Europy, a dzisiaj ekspertka i komentatorka Polsatu Sport. – Węgierski zespół jest bardzo młody, a on uwielbia pracować z młodymi zawodniczkami. Uważam go za świetnego trenera i cenię przede wszystkim za to, że siatkówka jest jego wielką pasją.
Dorota Świeniewicz poznała Chiappiniego w Perugii, gdzie jako bardzo młody trener pracował w roli asystenta w sztabie Desparu prowadzonym przez Massimo Barboliniego.
– Zaczęło się od tego, że przychodził na nasze zajęcia z chłopakami, którzy na co dzień grali we włoskiej serii B2 i byli naszymi sparingpartnerami podczas zajęć – mówi Świeniewicz. – Później nabierał doświadczenia i dość szybko zaczął samodzielną pracę. Spotkaliśmy się później razem w Atomie Treflu Sopot, gdzie miał już uznaną markę. Co u niego cenie najbardziej? Podejście do siatkówki jako takiej i to, że cały czas dba o swój rozwój. Wiemy też, jacy są Włosi i jak przywiązani są chociażby do statystyki. Alessandro trochę odbiega tutaj od normy, bo znakomicie czyta grę i nie musi przeglądać tych wszystkich cyferek, żeby podejmować decyzje kluczowe dla prowadzenia meczu.
Węgry to trzecia reprezentacja, którą prowadzi Chiappini. Przez trzy lata od 2007 roku prowadził reprezentację Turcji. W latach 2017-2021 był trenerem reprezentacji Słowenii. Od tego roku odpowiada za prowadzenie reprezentacji Węgier. Przeciwko reprezentacji Polski zagrał do tej pory cztery spotkania. Ze Słowenią przegrał na mistrzostwach Europy w Łodzi w 2019 roku z drużyną trenera Jacka Nawrockiego 0:3. W roli trenera reprezentacji Turcji uległ Polkom prowadzonym przez swojego rodaka Marco Bonittę w kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich oraz podczas jednego z turniejów WGP. Wygrał raz – w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw świata 2010 w Rzeszowie z ekipą prowadzoną przez Jerzego Matlaka. Dzisiaj z pewnością swojego dorobku nie poprawi, bo zdecydowanym faworytem meczu są podopieczne Stefano Lavariniego.
Alessandro Chiappini nie jest jedynym – jeśli można tak powiedzieć – "polskim akcentem" w reprezentacji Węgier. Jego asystentem jest Adrian Chyliński, który współpracuje ze szkoleniowcem także w Łódzkim Klubie Sportowym. – Dla mnie praca z Alessandro, to wspaniałe doświadczenie i chce z niej czerpać jak najwięcej i ile się da – mówi polski trener. – Sam mecz przeciwko reprezentacji Polski będzie dla mnie ogromnym przeżyciem. Przyznam szczerze, że nie mogę się doczekać tego spotkania, szczególnie części oficjalnej i prezentacji, podczas której odegrany zostanie Mazurek Dąbrowskiego. Dla mnie nie ma tutaj znaczenia, że będę stał po drugiej stronie siatki – dodaje z uśmiechem. – I oczywiście życzę naszej reprezentacji awansu do strefy medalowej.
Na koniec dodamy jedynie, że w przypadku wypowiedzi trenera Chylińskiego – termin "nasza reprezentacja" dotyczy oczywiście reprezentacji Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl