Jamajski sprinter poszkodowany w zderzeniu meleksów. Został dopuszczony do finału mistrzostw świata
Andrew Hudson został dopuszczony do finału biegu na 200 m podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie, mimo że w swoim biegu półfinałowym był dopiero piąty. Jamajczyk został wcześniej poszkodowany w zderzeniu meleksów transportujących zawodników na stadion.
Pierwszy z trzech zaplanowanych na czwartkowy wieczór biegów półfinałowych na 200 m był opóźniony o pół godziny, ponieważ meleks transportujący zawodników z areny rozgrzewkowej na główny stadion zderzył się z innym pojazdem.
ZOBACZ TAKŻE: To był nokaut! Fantastyczne zwycięstwo Femke Bol na mistrzostwach świata
Jedynym poszkodowanym w wypadku był właśnie Jamajczyk, któremu szkło dostało się do oka. Sprinter otrzymał pomoc medyczną i wystartował w półfinale, ale zajął w nim piąte miejsce i pierwotnie nie znalazł się na liście ośmiu finalistów.
Po naradzie sędziowie zdecydowali jednak, że w decydującym biegu wystartuje dziewięciu zawodników, dopuszczając do niego Hudsona.
- Mam wrażenie, że wszystko wydarzyło się w zwolnionym tempie. Niestety siedziałem po stronie, w którą uderzył inny pojazd, praktycznie bezpośrednio we mnie. Medycy wyjęli mi większość szkła z oka, ale obraz mam jeszcze trochę zamazany. To dla mnie pierwsze mistrzostwa świata, ale na pewno zostaną mi w pamięci. Następnym razem chyba po prostu się przejdę - przyznał jamajski sprinter.
Najlepszy czas półfinałów - 19,76 s - uzyskał Noah Lyles, który również znajdował się w uszkodzonym meleksie. Amerykanin w niedzielę został mistrzem świata na dystansie 100 m. W piątek może zostać pierwszym zawodnikiem od 2015 roku, który wywalczy złoto MŚ w obu biegach sprinterskich. Wówczas dokonał tego Jamajczyk Usain Bolt.
Przejdź na Polsatsport.pl