Daniił Miedwiediew z żalem do organizatorów US Open. "Dobrze, że nie skończyliśmy o czwartej rano"
Rozstawiony z numerem trzecim Daniił Miedwiediew pokonał w 3. rundzie wielkoszlemowego US Open Argentyńczyka Sebastiana Baeza 6:2, 6:2, 7:6 (8-6). Rosyjski tenisista ma żal do organizatorów, że mecze kończą się późno po północy. "Dobrze, że nie skończyliśmy o 4 rano” – powiedział.
Miedwiediew, który w 2021 roku sięgnął po tytuł w Nowym Jorku, pojedynek z Baezem zakończył o godzinie 1.30 czasu lokalnego. 27-letni tenisista pochodzący z Moskwy poprzedni mecz z Australijczykiem Chrisem O'Connellem również zakończył we wczesnych godzinach porannych. Rosjanin przyznał, że dokończenie rywalizacji o tak późnej porze było „trudne".
ZOBACZ TAKŻE: Nietypowy problem organizatorów US Open. Niebywałe, na co skarżą się zawodnicy!
„Chcę tylko iść spać. Dobrze, że nie skończyliśmy o 4 rano” – powiedział.
Miedwiediew przyznał, że rozpoczynanie meczów o 23.00 jest dużym wyzwaniem. "Tym razem zdecydowałem się nie spać wcześniej i zjadłem, więc na korcie czułem się dość źle. Dlatego byłem zdenerwowany przez cały mecz" - dodał.
Rosjanin w 1/8 finału zmierzy się z Australijczykiem Alexem de Minaurem (nr 13.).
Przejdź na Polsatsport.pl