Polscy siatkarze przeżyli chwile grozy. "Serce zaczęło nam mocniej bić"
- Serce zaczęło nam mocniej bić w pewnym momencie, bo nie ma co ukrywać, że po dwóch setach zanotowaliśmy przestój - powiedział Marcin Janusz po zwycięstwie polskich siatkarzy nad Belgią 3:1 w 1/8 finału mistrzostw Europy. „Pokazaliśmy doświadczenie i klasę” – dodał Tomasz Fornal.
Biało-czerwoni do starcia z niżej notowaną Belgią przystąpili jako zdecydowani faworyci i w dwóch pierwszych setach pewnie wywiązali się z zadania. Problemy pojawiły się w trzeciej partii.
„Serce zaczęło nam mocniej bić w pewnym momencie, bo nie ma co ukrywać, że przez pierwsze dwa sety zdecydowanie mieliśmy mecz pod kontrolą. W trzecim też zaczęliśmy dobrze, a później zanotowaliśmy przestój” – ocenił Janusz.
„Jesteśmy na tyle dobrą drużyną, że jeśli nie oddamy rywalom inicjatywy, to nie powinni oni być w stanie się podnieść z takiego stanu, jaki był w tej partii (Polacy prowadzili 7:3 - PAP). Daliśmy im okazję do powrotu do lepszej gry, nakręcili się, wszystko zaczęło wyglądać zupełnie inaczej z ich strony. Zaczęli grać luźno, u nas było trochę nerwowo. Przede wszystkim opuściła nas zagrywka, podarowaliśmy Belgom zdecydowanie za dużo łatwych piłek” – dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Mistrzostwa Europy dwóch różnych prędkości
Mecz w wyjściowej szóstce dość niespodziewanie rozpoczął Tomasz Fornal, który, jak przyznał po spotkaniu, sam był tym zaskoczony. Nie był jednak zadowolony ze swojego występu.
„Mogłem troszkę lepiej zagrać w ataku, nie mogłem dobić się do parkietu. Jest nad czym pracować, na pewno skupię się na tym na treningu” – krytycznie ocenił siebie przyjmujący, którego po pierwszym secie zmienił Kamil Semeniuk.
Fornal zaznaczył, że mimo nerwowych momentów w drugiej części meczu biało-czerwoni pokazali, że nie bez powodu są faworytami rozgrywek.
„Trzeci i czwarty set, kiedy Belgowie wrócili do gry i trochę nas postraszyli, wprowadziły w nas trochę nerwowości. Najważniejsze jednak to, że w czwartej partii przy stanie po 19 odskoczyliśmy rywalom, pokazaliśmy doświadczenie i klasę, które mamy wśród zawodników” – podkreślił zawodnik Jastrzębskiego Węgla.
To był pierwszy mecz w tegorocznej edycji mistrzostw Europy, w którym liderzy światowego rankingu mieli tak wyraźne problemy z własną grą. Janusz zwrócił uwagę, że to zaprocentuje na dalszym etapie rywalizacji.
„Ważne jest zwycięstwo. Pierwszy raz w tym turnieju mieliśmy tak trudną sytuację, ale potrafiliśmy ją przetrwać i to jest bardzo cenne” – podkreślił rozgrywający.
„Zdajemy sobie sprawę z tego, że w kolejnych meczach takie przestoje będą karane trochę mocniej niż tylko jednym straconym setem. Postaramy się nie tracić koncentracji” – dodał.
Fornal zauważył natomiast, że polski zespół nie będzie rozpamiętywał spotkania z Belgami, ponieważ czeka go teraz o wiele ważniejsze starcie.
„Zapomnimy o tym meczu w trzydzieści minut i będziemy się już przygotowywać do ćwierćfinału z Serbią, bo to dla nas teraz najważniejszy mecz, który zadecyduje o tym, czy będziemy walczyć o medale, czy nie” – podkreślił przyjmujący.
„Teraz będziemy mieli przeciwnika na zbliżonym poziomie umiejętności. Czeka nas ciężki mecz w ćwierćfinale z zespołem, który ma odmieniony wyjściowy skład w porównaniu do tego, który grał kiedyś. Fajnie wygląda w tym turnieju, tak że możemy się spodziewać trudnego spotkania, ale mam nadzieję, że to nasza drużyna pojedzie do Rzymu walczyć o medale” – dodał.
Polskich siatkarzy prowadzi Serb Nikola Grbic, który w przeszłości był szkoleniowcem reprezentacji swojego kraju. Według gracza Jastrzębskiego Węgla może to mieć znaczenie dla wtorkowych rywali, jednak sami biało-czerwoni nie zaprzątają sobie tym głowy.
„Mamy serbskiego trenera, a oni są Serbami, więc może będą chcieli coś udowodnić. My nie podchodzimy do tego personalnie, nie szukamy podtekstów. Wyjdziemy na ten mecz, jak na każdy inny” – stwierdził Fornal.
Aktualni wicemistrzowie świata powalczą z Serbami o półfinał we wtorek o godz. 18.
Przejdź na Polsatsport.pl