Jest oświadczenie PZŁS i Natalii Maliszewskiej

Zimowe
Jest oświadczenie PZŁS i Natalii Maliszewskiej
fot. Cyfrasport
Natalia Maliszewska

- Sytuacja nie jest przesądzona. Może być jakiś wyrok, a może nie - powiedział PAP prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego (PZŁS) Rafał Tataruch o tymczasowym zawieszeniu Natalii Maliszewskiej, która naruszyła przepisy antydopingowe.

Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) poinformowała we wtorek, że zawieszenie ma związek z trzema błędami w zakresie podawania danych pobytowych i/lub nieobecności w okienku kontrolnym w ciągu 12 miesięcy.

 

"Decyzja o zawieszeniu jest efektem wyroku CAS w Lozannie, który nie zgodził się z wcześniejszym rozstrzygnięciem niezależnego Członka Panelu Dyscyplinarnego. Odwołanie do CAS wniosła Światowa Agencja Antydopingowa" - napisano w oświadczeniu POLADA.

 

ZOBACZ TAKŻE: Była liderka rankingu WTA zdyskwalifikowana na cztery lata za doping!

 

POLADA sprecyzowała, że w ciągu 12 miesięcy łyżwiarka trzykrotnie ominęła kontrolę - dwa razy nastąpił błąd wprowadzenia danych pobytowych do systemu ADAMS, natomiast raz nie była dostępna do kontroli w wyznaczonym jednogodzinnym okienku, w miejscu i czasie przez siebie wskazanym. Pojawiła się po czasie, a kontrola doszła do skutku, ale POLADA oceniła zaistniałą sytuację jako naruszenie przepisów, o czym niezwłocznie poinformowano zawodniczkę.

 

"Niezależny Członek Panelu Dyscyplinarnego, do którego zawodniczka mogła wnieść zażalenie, zinterpretował zaistniałą sytuację w inny sposób. Światowa Agencja Antydopingowa, dostrzegając niespójność tej decyzji, w związku z obowiązującymi przepisami, skierowała sprawę do CAS. Wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie potwierdził, że zawodniczka popełniła błąd nieobecności w okienku kontrolnym (tzw. Missed Test)" - dodano w oświadczeniu.

 

Zawodniczce grozi maksymalnie dwuletnia dyskwalifikacja.

 

Prezes PZŁS Rafał Tataruch dziwi się, że POLADA poinformowała publicznie o całej sprawie na takim etapie jej rozwoju, bez konsultacji z zainteresowanymi.

 

- Sytuacja nie jest przesądzona. Może być jakiś wyrok, a może nie. Nie należy teraz ferować wyroków - powiedział PAP Tataruch.

 

Szczegółowo całą kwestię prezes opisał w oświadczeniu.

 

"Naszej mistrzyni zarzuca się dwa błędy wprowadzenia danych pobytowych – jeden w listopadzie 2021 r., a drugi w październiku 2022 r.

 

Pierwszy z tych błędów jest związany z udziałem zawodniczki w Pucharze Świata ISU w Dordrechcie, czego wszyscy mieli pełną wiedzę i świadomość (w tym międzynarodowe i krajowe organizacje antydopingowe). W tych dniach była oczywiście w pełni dostępna do kontroli antydopingowej. Taka okoliczność w świetle obowiązujących przepisów antydopingowych może stanowić wyjątek uzasadniający brak zmiany danych.

 

Drugi z błędów jest związany z brakiem zmiany danych, gdy przebywała na obozie sportowym w Kanadzie i zmiana nie była możliwa z przyczyn technicznych. Swoje problemy z możliwością uzyskania niezbędnych +kodów+ do zmiany sygnalizowała swojemu sztabowi, jak i POLADA" - zdradził.

 

Natomiast trzecia sytuacja miała miejsce 19 listopada 2022 roku w Białymstoku, gdzie zawodniczka wówczas trenowała. Z powodu odbywających się tam zawodów juniorskich zajęcia Maliszewskiej zostały przeniesione na rano, a w systemie ADAMS jako miejsce pobytowe między godziną 7 a 8 pozostawiła swoje mieszkanie, które znajduje się blisko obiektu.

 

"Gdy tylko zorientowała się, że kontrola antydopingowa jest obecna w jej miejscu zamieszkania, a ona przebywała w tym czasie w obiekcie sportowym, skontaktowała się telefonicznie z kontrolorem i następnie kilka minut po 8 stawiła się w swoim miejscu zamieszkania (co potwierdza protokół kontroli antydopingowej). Następnie kontroler antydopingowy po potwierdzeniu tego w POLADA przeprowadził kontrolę antydopingową i pobrał od pani Maliszewskiej próbkę. Ta kontrola antydopingowa również nie wykazała obecności żadnej substancji zabronionej. Następnie po tej sytuacji była ponownie kontrolowana – również w tym wypadku pobrane próbki były +czyste+" - podkreślił Tataruch.

 

Do całej sprawy w oświadczeniu odniosła się też Maliszewska.

 

"Moje kilkuminutowe spóźnienie, za które mogę już tylko przeprosić, może spowodować bardzo poważne konsekwencje w postaci 2-letniej dyskwalifikacji i zabrania mi możliwości udziału w kolejnych igrzyskach olimpijskich. Wierzę, że te okoliczności i moja uczciwość zostaną wzięte pod uwagę przez organy rozpoznające sprawę, a organ rozpozna ją nie tylko w sposób zgodny z przepisami, ale i przy uwzględnieniu celu, dla których te przepisy zostały wprowadzone, a następnie wyda sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Chcę również podkreślić, że końcowe rozstrzygnięcie zostanie przyjęte przeze mnie z pokorą" - napisała.

 

Natalia Maliszewska była drugą zawodniczką poprzedniego sezonu Pucharu Świata w short tracku na dystansie 500 m. W karierze wygrała trzy zawody PŚ w tej konkurencji. Nie mogła jednak w niej wystartować na igrzyskach olimpijskich w Pekinie z powodu pozytywnego wyniku na COVID-19. 

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie