A może jednak nie Polak? Wolta na ostatniej prostej nie jest niemożliwa

Piłka nożna

Cezary Kulesza ma wiele cech. ale w jednej szczególne się wyróżnia. Nikt tak jak on nie posiada umiejętności gubienia tropów i „wpuszczania w maliny” czekających na newsa dziennikarzy. Gdy po odejściu Paulo Sousy wszyscy oczekiwali na powrót Adama Nawałki, który już zwoływał do siebie swój dawny sztab, postawił na Czesława Michniewicza.

Po rozstaniu z „Polskim Mourinho” negocjował z Fabio Cannavaro, Andrijem Szewczenko, ale najbliżej było mu do Vladimira Petkovicia i Paulo Bento. Wybrał jednak Fernando Santosa. Teraz, gdy cała Polska głosi wszem i wobec, że selekcjoner może być tylko „nasz”, stawia dolary przeciw orzechom, że Michał Probierz już może zmieniać swój pokój w siedzibie związku albo przekleić tabliczkę na swoich drzwiach z opisem „Selekcjoner u-21” na tę przeznaczoną dla szefa Reprezentacji A lub względnie uważa, że jeśli nie on, to musi postawić na Marka Papszuna, kto wie, czy znów nie otworzymy ust z oznaką zaskoczenia.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nawałka? Urban? To tylko pobożne życzenia kibiców


Piłkarze może nie zatrudniają trenerów, ale na pewno mają wpływ na ich zwolnienia. Nie tylko formą sportową, kiepskimi wynikami, ale również – jak wieść gminna niesie – w rozmowach z tymi, którzy decydują o angażach i rozstaniach. Jerzy Brzęczek „musiał” odejść, mimo że awans na EURO uzyskał. Michniewicz, bo część liderów nie wyobrażała sobie, żeby po „aferze premiowej” dalej z nim współpracować. Santos popełnił całą masę błędów, ale nie trzeba było nawet mocno przykładać ucha do drzwi szatni, aby dowiedzieć się, że nie był to człowiek, na którego pozostanie ktoś Kuleszę namawiał. Zdaję sobie sprawę z tego, że taka sytuacja nie jest zdrowa, ale przecież nasza reprezentacja nie zachorowała dopiero w Tiranie czy Kiszyniowie. Trzeba znaleźć najpierw właściwego lekarza. Receptę będzie musiał wypisać profesor, a nie aspirant.


Kandydat numer jeden Michał Probierz sam kiedyś użył określenia, ze trener ma u piłkarzy wzbudzać konkretne uczucie. Coś pomiędzy uwielbieniem a strachem. Ma być idolem, w wielu kwestiach imponować, ale też trzeba czuć przed nim lęk. Tylko wtedy taka relacja ma szansę zafunkcjonować. Kiedy nasza kadra grała najlepszą piłkę? Za Nawałki, który miał piękną kartę piłkarską, prezencję, pozytywny przekaz, ale też taką siłę, że gdy tupnął nogą wszyscy stawali na baczność. Reakcja po „dywan gate” w warszawskim hotelu Double Tree By Hilton była tak zdecydowana, że w Bukareszcie przy kolejnym zgrupowaniu kadry Rumunia została rozbita w puch i pył. To był najlepszy w ostatnich latach wyjazdowy mecz reprezentacji o punkty. Sousa jako piłkarz wygrał sporo: z Benfiką, Juventusem, Dortmundem i reprezentacją Portugalii. W karierze szkoleniowej też sięgał po tytuły. Może nie w ligach „top 5”, ale szwajcarskiej, węgierskiej i izraelskiej. Ktoś z piłkarzy na niego narzekał? Czy nie potrafiliśmy grać jak równy z równym z Anglią, Hiszpanią czy Szwecją? Czy ktoś kwestionował brak stylu, mimo że zwycięstw nie udało się uzyskać?


Jasne że to, co zostało napisane powyżej, nie musi i nawet nie powinno być głównym kryterium w wyborze selekcjonera. Posługuję się jedynie faktami z ostatnich kilku lat. Co postanowi Kulesza? Nie mam pojęcia. Ale w całym naszym przekonaniu, że na „sto procent Polak”, pojawia się jakaś wątpliwość. W bazie związku nie wszystkie numery zaczynają się bowiem na +48…

 

A skoro prezes zaskoczył nas już parę razy, to taka wolta jest przecież możliwa i teraz.

 

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie