Damian Czykier: Chłopaki nie są na moim poziomie
Mistrz Polski w birgu na 110 m przez płotki Damian Czykier ma za sobą nieudany sezon. Urazy uniemożliwiły mu osiąganie satysfakcjonujących wyników. Płotkarz zapowiedział, że jeśli uda mu się wyeliminować błędy, będzie kontynuował karierę do igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku.
- Najbliższy rok będzie kluczowy. Jeśli po nieudanym sezonie wyeliminuję błędy i i w 2024 roku wrócę na wysoki poziom sportowy, to będę kontynuować karierę do igrzysk w Los Angeles - oświadczył Damian Czykier, mistrz Polski w biegu na 110 m przez płotki.
ZOBACZ TAKŻE: Oskarżają ojca o agresywne zachowanie. "Presja była czasami nieludzka"
Czykier pod koniec lipca wygrał mistrzostwa kraju w Gorzowie Wielkopolskim i po raz ósmy z rzędu został mistrzem Polski w biegu na 110 m ppł.
- To jeden z tych tytułów, który na pewno zostanie w mojej pamięci, ponieważ był okupiony bardzo ciężką walką - wspomniał Czykier.
Sezon 2022 był najlepszy w karierze Czykiera. Prawie półtora roku temu czasem 13,25 ustanowił rekord Polski na 110 m ppł, zaś w lipcu zajął czwarte miejsce w mistrzostwach świata w Eugene. W 2023 roku zmagał się z problemami zdrowotnymi i nie biegał tak szybko.
- Miałem naderwany mięsień półbłoniasty i półścięgnisty w dwugłowym uda, a sprinter musi być zdrowy, żeby móc biegać rekordowe wyniki - tłumaczył.
25 maja w Tilburgu Czykier dwukrotnie przebiegł 100 m. Trzy dni później wystartował w mityngu Diamentowej Ligi w Rabacie, gdzie na 110 m ppł uzyskał czas 13,83.
- Mój pierwszy start sprowokował tę kontuzję. Nawet nie liczę tych pierwszych zawodów. Treningowo dobrze to wyglądało, sprawdzian, tuż przed wylotem na zawody, też był obiecujący. Wskazywał, że na 110 m ppł będę biegał w 13,40. Wszystko było fajnie. Jednak popełniłem kilka błędów logistycznych. Miałem trudne wojskowe zawody w Holandii, potem lot do Maroka. Te podróże mnie "zabiły", przydarzyła się kontuzja, co spowodowało, że ten sezon wyglądał, jak wyglądał - powiedział.
31-letni Czykier przez wiele lat był dominatorem w biegach płotkarskich w Polsce. Od niedawna musi jednak konkurować z 23-letnim Krzysztofem Kiljanem i 21-letnim Jakubem Szymańskim, który w tegorocznych halowych mistrzostwach Europy w Stambule zdobył srebrny medal w biegu na 60 m ppł.
- Na polskim podwórku pojawiło się trochę emocji. Jest bardzo ciekawie. To są dwie różne rywalizacje - halowa i na otwartym stadionie. W hali są to bardzo mocni rywale. Zawsze jestem podekscytowany walką, bo wiem, że ciężko będzie z nimi wygrać. Ale jeśli chodzi o 110 m ppł w sezonie letnim, to czuję, że chłopaki nie są jeszcze na moim poziomie - ocenił.
Czykier w eliminacjach sierpniowych mistrzostw świata w Budapeszcie uzyskał swój najlepszy czas sezonu - 13,49. W biegu półfinałowym uderzył jednak w płotek, stracił rytm biegu i uzyskał wynik 13,97.
- Szkoda tego upadku i uderzenia w płotek, bo to mógł być czas poniżej 13,40. Mocno się skoncentrowałem, chciałem pobiec jak najlepiej, ale też ryzykownie. Moje odczucia były takie, że przez perypetie zdrowotne mój organizm nie wytrzymał tej szybkości i wkradły się błędy. Zabrakło treningu na tych prędkościach. Wszystko było robione +na szybko+, bo trzeba było ratować sezon po kontuzjach. Zabrakło spokoju i taki był efekt - analizował.
Zawodnikowi Podlasia Białystok w Budapeszcie nie udało się nawiązać do ubiegłorocznych MŚ w Eugene, gdzie uplasował się tuż za podium.
- Był niedosyt, ale jakoś zaakceptowałem to, bo wiem, jakie miałem wcześniej przygody. Nie ukrywam, że muszę odnaleźć się w nowej sytuacji. Nie mogę się tylko zajmować sportem, bo powiększyła mi się rodzina. Ten rok dał mi dużo nauki i wniosków, jak moje uprawianie sportu ma wyglądać, żeby móc rywalizować na światowym poziomie. Przyszły rok pokaże, czy wyciągnąłem dobre wnioski, czy nie - podkreślił.
W Budapeszcie trzeci raz z rzędu mistrzem świata został Grant Holloway. W 2019 roku wygrał w Dausze, a w 2022 w Eugene. Rekord życiowy Amerykanina wynosi 12,81 - to drugi wynik w historii światowej lekkoatletyki.
- Na pewno trudno jest rywalizować z zawodnikami, którzy biegają poniżej 13 s. To jest bardzo wysoki poziom i trudno byłoby mi na niego wejść. Ale mogę nawiązać walkę z rywalami, którzy biegają w okolicach 13,15-20. To zależy od dnia i mojej dyspozycji - zauważył rekordzista Polski.
Czykier zakończył sezon na początku września startami w Zurychu (13,64) i Bellinzonie (13,71).
- Znowu wkradł się mały pech. Po MŚ moja forma zwyżkowała i czułem się bardzo fajnie. Byłem gotowy na bieganie w okolicach 13,40, ale tuż przed wylotem się rozchorowałem. Walczyłem na tyle, na ile dał radę mój organizm. Gdybym był zdrowy i osiągnął takie wyniki, to powiedziałbym, że jestem niezadowolony z tych startów. Ale skoro przydarzyła się taka losowa rzecz, to można skwitować, że... odbyły się i tyle - dodał.
W Szwajcarii znalazł jednak czas na zwiedzanie i korzystanie z uroków okolicy.
- Trochę widziałem. W okolicach Bellinzony są bardzo piękne, malownicze tereny z jeziorami. Odwiedziłem Locarno i Lugano. Było bardzo przyjemnie. Jest tam bardzo ładnie. Nie wybieraliśmy się na wycieczki górskie, ale spacerowaliśmy po miastach - opowiedział płotkarz.
Po sezonie Czykier skupił się na życiu rodzinnym. W 2022 roku na świat przyszła jego córka - Emilia.
- Moje życie zmieniło się ogromnie. Gdy Emilka jest w pobliżu, to jest numerem jeden. Cały świat poza nią się nie liczy. Czuję się wspaniale w roli taty. Ostatnio często zajmowałem się dzieckiem, więc raczej nie był to relaks. Każdy dzień spędziłem wspólnie z rodziną. Wiem, że czeka mnie teraz ciężka praca do igrzysk olimpijskich i takich chwil z najbliższymi będzie mi brakować - przyznał.
Już rozpoczął przygotowania do sezonu halowego, gdzie będzie startować w biegach na 60 m ppł. W dniach 1-3 marca 2024 roku w Glasgow odbędą się mistrzostwa świata pod dachem.
- Nie wiem jeszcze, czy wystartuję. Wszystko zależy od tego, czy uda mi się spełnić założone cele. Jeśli będzie forma i wszystko będzie grało, to jak najbardziej tam wystąpię. Jak osiągnę cele w hali, to bez problemu wejdziemy w przygotowania do sezonu olimpijskiego, który jest priorytetem - podsumował płotkarz.
Przejdź na Polsatsport.pl