Stawiam na Darka "Banana". Pogoda ducha i uśmiech w Tychach

Piłka nożna
Stawiam na Darka "Banana". Pogoda ducha i uśmiech w Tychach
fot. Cyfrasport
Stawiam na Darka "Banana". Pogoda ducha i uśmiech w Tychach

Przed Dariuszem Banasikiem wyjątkowy czas. W czwartek odwiedzi go w Tychach "jego" Legia Warszawa, gdzie przez sześć lat w różnych rolach pracował. Z młodzieżą, z rezerwami i pewnie z marzeniami, że kiedyś dostanie ten najważniejszy zespół do poprowadzenia. W niedzielę przyjedzie do niego Lechia Gdańsk, później derby w Katowicach, wizyta w Niecieczy i w końcu spotkanie z Górnikiem Łęczna. Kalendarz trudny, wymagający, ale przecież znając realia Fortuna 1 Ligi, łatwych meczów w niej nie ma.

Przekonała się o tym w tej rundzie i ekipa "Banana". Fantastyczny początek sezonu z czterema z rzędu zwycięstwami – w tym trzema na wyjeździe - dało tyskiemu GKS-owi fotel lidera. Potem jednak śląska drużyna "potrafiła" przegrać w Głogowie i na Resovii, mimo że na rozkładzie miała już Wisłę Kraków, Odrę Opole czy Motor Lublin. Pojawiła się nawet teza, że Janosik przeniósł się na bardziej nizinne tereny – bo Tychy zabierały bogatym i oddawały biednym. Jeżeli ma się to potwierdzić w czwartek, to biada Legii Warszawa.

 

ZOBACZ TAKŻE: Podział punktów w Częstochowie na zakończenie kolejki


Banasik to człowiek o ogromnej pogodzie ducha. Uśmiech – zwany potocznie… bananem – rzadko schodzi z jego ust. Nawet gdy pewnie za szybko rezygnowano z niego w Radomiaku, mimo że najpierw dał mu awans, a potem długo utrzymywał się w czołówce Ekstraklasy, nie chodził zadąsany, nie jątrzył, nie narzekał. To było rozsądne. Nie miał na to wpływu, więc po co było się negatywnie nakręcać. Być może liczył na zespół w Ekstraklasie, ale mimo zmian właścicielskich, które zawsze niosą za sobą znak zapytania, wszedł na tyski grunt, który przez lata okazywał się dość grząskim. Nadzieje zawsze były tu duże, a tylko Arturowi Derbinowi udało się wystąpić w barażach.


Nikt nie powie głośno, że dziś GKS Tychy jest bliski awansu do elity. Mimo że druga lokata w tabeli to kusząca do zwierzeń pozycja. Są jednak także inne powody do zadowolenia niż sprawa punktowa. Obserwując pracę Banasika już w Radomiu widać było, że ma on niezwykle sprawne oko do znajdowania nieoczywistych piłkarzy i rozwijania tych, na których ewolucję nikt nie stawiał. Jego znajomość mazowieckich klimatów sprawiła, że nie bał się w GKS-ie zaufać młodzieży w postaci Wiktora Niewiarowskiego, Marcela Błachowicza, Jakuba Budnickiego czy Macieja Kikolskiego. Wśród jego dobrych znajomych są doświadczeni Patryk Mikita i Mateusz Radecki. Ale obserwuje – i promuje - też rodowitych tyszan – w szczególności Krzysztofa Machowskiego. Inny talent Natan Dzięgielewski gra obecnie mniej, ale konkurencja wśród napastników jest olbrzymia.


Konia z rzędem temu, kto dziś bez cienia wątpliwości wskaże dwójkę zespołów Fortuna 1 Ligi, które bezpośrednio wywalczą awans. Jeżeli jednak nie miałbym żadnego wyboru i 30 października musiałbym wymienić choć jedno nazwisko trenera, który pojawi się co najmniej w barażach, powiedziałbym bez wahania. Stawiam na Darka "Banana". Nie tylko dlatego, że w swoim CV trzy awanse już ma.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie