Bez niespodzianki w Poznaniu. Lech lepszy od beniaminka

Piłka nożna
Bez niespodzianki w Poznaniu. Lech lepszy od beniaminka
fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Bez niespodzianki w Poznaniu. Lech lepszy od beniaminka

Lech Poznań bez większego problemu pokonał u siebie 2:0 Ruch Chorzów w ostatnim niedzielnym meczu PKO BP Ekstraklasy. Trafieniami dla gospodarzy podzielili się Mikael Ishak oraz Kristoffer Velde.

Poznaniacy od pierwszego gwizdka sędziego Krzysztofa Jakubika zepchnęli beniaminka do głębokiej defensywy. Na bramkę Krzysztofa Kamińskiego sunęły atak za atakiem, ale obrona Ruchu nie pękała, a przy okazji piłkarze Ruchu mieli sporo szczęścia. Przy uderzeniu Niki Kwekweskieriego z rzutu wolnego poprzeczka uratowała Kamińskiego od utraty gola.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gra w "10" niestraszna szczecinianom. Pogoń pewnie pokonała Puszczę

 

Kilka minut później golkiper gości odbił piłkę przed siebie po strzale Kristoffera Velde, poprawka Adriela Ba Loua’y trafiła w Kamińskiego, a kolejna próba dobitki - tym razem Mikaela Ishaka - poszybowała wysoko nad poprzeczką.

 

Po 20 minutach Lech przyhamował, swoich szans zaczęli szukać chorzowianie. Najpierw trochę nieśmiało, ale niezłą okazję miał Tomasz Wójtowicz, który jednak uderzył mocno niecelnie. W kolejnej akcji Ruch był już bardzo blisko objęcia prowadzenia. Miłosz Kozak dograł do Kacpra Michalskiego, który stojąc na linii bramkowej nie opanował piłki, a przy okazji zagrał jeszcze ręką.

 

Gospodarze po krótkim okresie marazmu, znów zamknęli rywala na jego własnej połowie. W 36. minucie Jesper Karlstroem z rzutu wolnego wrzucił piłkę w pole karne Ishak głową przedłużył jej lot i Kamiński był bez szans.

 

Po zmianie stron podopieczni Jarosława Skrobacza próbowali wysokim pressingiem zmusić lechitów do błędów, ale szybko zostali skarceni. Ishak zgubił krycie i przez kilkadziesiąt metrów samotnie biegł na bramkę Kamińskiego. W ostatniej chwili dograł do Velde, który z bliska dopełnił formalności.

 

Przy dwubramkowej przewadze poznaniakom grało się łatwiej i swobodniej, a goście jakby stracili wiarę. Lech prowadził grę, miał spotkanie pod pełną kontrolą i dążył do podwyższenia wyniku. Velde huknął z dystansu, ale niemal prosto w Kamińskiego. Również Kwekweskiri szukał swojej szansy w strzałach z dalszej odległości, lecz nie był zbyt precyzyjny.

 

Chorzowianie w ofensywnie praktycznie nie istnieli. Dopiero w 82. minucie Bartosz Mrozek po raz pierwszy w drugiej połowie został zmuszony do poważniejszej interwencji po główce Daniela Szczepana. Ten sam zawodnik w końcówce ponownie groźnie uderzył, ale golkiper "Kolejorza" był na posterunku.

 

W ostatniej akcji Ishak mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, ale w sytuacji sam na sam trafił słupek.

 

Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

Bramki: Mikael Ishak 36, Kristoffer Velde 53

 

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Miha Blazic, Antonio Milic, Elias Andersson - Adriel Ba Loua (80. Ali Gholizadeh), Nika Kwekweskiri (80. Filip Szymczak), Filip Marchwiński, Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde (66. Filip Wilak) - Mikael Ishak

 

Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Kacper Michalski (63. Łukasz Moneta), Konrad Kasolik, Maciej Sadlok, Mateusz Bartolewski, Tomasz Wójtowicz - Juliusz Letniowski (63. Michał Feliks), Tomasz Swędrowski (83. Tomasz Foszmańczyk), Tomas Podstawski (73. Patryk Sikora), Miłosz Kozak (83. Bartłomiej Barański) - Daniel Szczepan

 

Żółte kartki: Kacper Michalski, Miłosz Kozak

 

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 24 086

fdz, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie