Pewne zwycięstwo Kinga Szczecin w Lidze Mistrzów FIBA

Koszykówka
Pewne zwycięstwo Kinga Szczecin w Lidze Mistrzów FIBA
fot. PAP
Pewne zwycięstwo Kinga Szczecin w Lidze Mistrzów FIBA

Koszykarze Kinga wygrali drugi mecz w Lidze Mistrzów FIBA pokonując niemiecki MHP Riesen Ludwigsburg 80:60 (22:12, 20:14,11:17, 23:17). Tym samym szczecinianie nadal mają duże szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek.

"To był mecz o drugie miejsce w grupie. King to wykorzystał" - przyznał trener pokonanych Joshua King, a najlepszy na parkiecie Andy Mazurczak skomentował: "Wielka wygrana. Ludwigsburg chciał grać szybko i w taki sposób zdobywać punkty. My zagraliśmy swoje. Teraz wiemy, jaka jest nasza sytuacja. Chcemy wygrać kolejny mecz we Włoszech i mamy szanse na drugie miejsce w grupie. Wierzę, że to zrobimy".

Zobacz także: Kolejna porażka Śląska Wrocław w Pucharze Europy

 

Morris Udeze, Przemysław Żołnierewicz i Mazurczak zdobywając sześć pierwszych punktów pokazali, kto będzie rządził na parkiecie Netto Areny w środowy wieczór. Tę serię przerwał dopiero Jayvon Graves, najskuteczniejszy zawodnik pierwszego spotkania tych zespołów, które ekipa z Niemiec wygrała różnicą czterech punktów. Potem jego gra została przez szczecinian mocno ograniczona.

 

Gospodarze wyraźnie dominowali w pierwszych fragmentach i budowali przewagę. Ostatecznie wygrali pierwszą połowę różnicą 16 punktów. Pod koszem rywali brylował Udeze, a zbierającymi piłki w obronie byli głównie Mazurczak i Zac Cuthberston. Amerykanie z niemieckiego klubu nie potrafili się odgryźć skutecznymi akcjami, ich rzuty często nie wpadały do kosza.

 

Zawodnicy Kinga źle rozpoczęli trzecią kwartę i goście zaczęli szybko niwelować straty. Dwie "trójki" trafił Desure Buie, punkty dodał Jaren Lewis i trener gospodarzy Arkadiusz Miłoszewski musiał wezwać swoich zawodników na krótką rozmowę. Pomogło o tyle, że wprawdzie miejscowi kolejnych punktów nie zdobywali, ale za to znacznie poprawili skuteczność w defensywie.

 

"Defensywa była kluczem do wygrania tego meczu" – przyznał po końcowej syrenie szkoleniowiec Kinga.

 

Pod koniec trzeciej kwarty sytuację Kinga poprawił Mazurczak, który trafił "za trzy" i sprawił, że na ostatnie 10 minut drużyny wchodziły przy 10-punktowym prowadzeniu mistrza Polski.

 

"To był kluczowy rzut dla losów tego spotkania" - ocenił Miłoszewski.

 

Na początku ostatniej kwarty Michał Nowakowski dwukrotnie celnie rzucił z dystansu, poparł to zbiórkami pod własnym koszem i King mógł grać spokojniej. Na siedem minut przed ostatnią syreną polski zespół prowadził różnicą 20 punktów (65:45). Tego się nie dało już stracić, zwłaszcza że grą Kinga doskonale w ostatniej fazie meczu zarządzał Mazurczak.

 

"King zdominował to spotkanie od początku. Po pierwszej połowie nie zwiesiliśmy głów, zmniejszyliśmy straty do siedmiu punktów i mieliśmy kolejne sytuacje. Jednak mieliśmy w tym meczu 27-procentową skuteczność. Przy takiej dyspozycji nie da się wygrywać meczów na poziomie Ligi Mistrzów" - przyznał szkoleniowiec Ludwigsburga.

 

King Szczecin - MHP Riesen Ludwigsburg 80:60 (22:12, 20:14, 11:17, 23:17)

 

King: Andy Mazurczak 19, Morris Udeze 18, Zac Cuthberston 10, Michał Nowakowski 8, Kacper Borowski 6, Filip Matczak 6, Przemysław Żołnierewicz 6, Tony Meier 5, Darryl Woodson 2, Artur Łabinowicz 0, Maciej Żmudzki 0,

 

MHP Riesen: Yorman Polas 14, Desure Buie 11, Jayvon Graves 10, Jaren Lewis 7, Eddy Edigin 6, Jacob Patrick 6, Elijah Childs 3, Deion Hammond 3, Silas Melson 0, Johannes Patrick 0.

jb, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie