Xavi o Lewandowskim: Nie atakuje tak przestrzeni…

Piłka nożna
Xavi o Lewandowskim: Nie atakuje tak przestrzeni…
fot. PAP
Xavi o Lewandowskim: „Nie atakuje tak przestrzeni…”

Na ile to poważne ostrzeżenie dla Roberta Lewandowskiego, pokażą najbliższe dni. Jednak Xavi po meczu Las Palmas – Barcelona mówi, że Polak „nie atakuje tak przestrzeni” jak Ferran Torres czy Vitor Roque. „Marca” pisze o „presji na Lewandowskim”. RL9 pod tą presją wróci do strzeleckiej formy?

W czwartek Barcelona wygrała z Las Palmas, ale „Lewy” został zmieniony już w 72. minucie (po 21 kontaktach z piłką i zaledwie dwóch strzałach - jednym zablokowanym, a drugim całkowicie nieudanym). Debiutujący w Barcy Vitor Roque wszedł na boisko w 78 minucie i oddał trzy strzały i to dużo groźniejsze. Jedna sytuacja była wręcz niesamowita. Nawet Robert – już z ławki - oklaskiwał Brazylijczyka.

Zobacz także: Kowalski: Żal patrzeć na grę Roberta Lewandowskiego

 

W hiszpańskich mediach recenzje występu Polaka są jednoznaczne: „niezauważalny”, „nieskuteczny”, „deja vu z innych meczów”. W moim przekonaniu ważniejsza jest jednak wypowiedź Xaviego. Trener Barcelony po Las Palmas powiedział: „Został zmieniony, ponieważ potrzebowaliśmy napastników, którzy wbiegaliby za linię obrony. Takich jak Vitor Roque czy Ferran Torres. Robert nie atakuje tak przestrzeni i stąd ta zmiana. Piłkarze muszą zrozumieć moje decyzje, bo rywalizacja jest duża, ale wszyscy będą grać”.

 

W takim duchu Xavi - jeśli chodzi o Polaka - nie wypowiedział się nigdy. Zawsze bronił, argumentował, wykazywał niesamowitą cierpliwość. Tu słowa są konkretne... To zresztą dotyczy szerzej wykorzystania atutów Lewandowskiego. „Tylko w szesnastce” - mówi Jacek Gmoch. To znaczy nie tylko, ale przede wszystkim w polu karnym. „Przecież stamtąd strzelał najwięcej bramek. To było jego królestwo. Teraz czegoś mu brakuje. Ułamka sekundy, decyzji, precyzji” - zaznacza legendarny trener. Puentuje jednoznacznie: „Tam – w polu karnym - dalej jest najbardziej niebezpieczny”. Wiem, że xG pokazuje, że powinien mieć w lidze 12, a nie 8 bramek, ale... xG to tylko pomocnicy parametr.  Gmoch dodaje coś niesamowicie ważnego: „Lewandowski zależy, zawsze zależał od partnerów!, a ci partnerzy sami szukają celebracji. Sami szukają wykończenia akcji”. Tak było choćby na Wyspach Kanaryjskich. To dyskusja też o funkcjonowaniu w zespole. Na boisku i poza nim...

 

„Marca” tak recenzuje sytuację: „Presja Ferrana na Lewandowskim”. Dziennik pisze: „Ferran Torres po raz kolejny stał się wybawieniem. Trener postawił na niego w wyjściowej jedenastce i wyszło to dobrze. Strzelił gola, który był fundamentem, jeśli chodzi o zwycięstwo Barcelony. Otrzymał tytuł MVP, który jest symbolem dla jego wytrwałości – Ferran nigdy się nie poddaje. Jeśli będzie to kontynuował, to Lewandowski znajdzie się pod wyjątkową presją – zarówno ze strony Torresa, jak i nowoprzybyłego Vitora Roque”. Wiceprezydent Barcelony, Rafa Yuste w czasie piątkowej prezentacji Vitora Roque: - Wiecie, co Brazylijczycy wnoszą dla naszego klubu. Wszyscy mają uśmiech na twarzy, a także jakość. Vitor ma to, czego bardzo brakuje na tym świecie. Zapytałem Xaviego, jak określiłby Vitora Roque. Nazwał go rywalizującą bestią…

 

72 minuty, które były potwierdzeniem permanentnego kryzysu Lewandowskiego. Słyszę, że Robert dołożył od siebie, jeśli chodzi o trening. Może fizycznie nie wygląda źle, ale rzeczywiście symbolem było to, iż został trafiony przy golu wyrównującym dla Barcy. Trafiony przez obrońcę rywali. Piłka spadła pod nogi Sergiego Roberto, a ten zagrał do Ferrana. 23-letni Hiszpan zachował zimną krew i pokazał technikę. Trafił spokojnie w prawy, dolny róg bramki Vallesa. Precyzyjnie!

 

Ferran już ma 7 goli w sezonie i 3 asysty. Tyle bramek miał w całym poprzednim cyklu rozgrywek. Ok - w La Liga Hiszpan ma 4 gole i 2 asysty, choć grał 18 meczów. Tyle, że – licząc też minuty w Las Palmas – wystąpił przez zaledwie 804 minuty. Robert ma 17 meczów ligowych – 8 goli i 4 asysty, ale przebywał na placu 1360 minut. Pierwsze minuty zaliczył 18-letni Vitor Roque i już 3 razy znalazł się w sytuacji strzeleckiej. Widać ruchliwość. Silny jak byk, zacięty, zaangażowany, szukający wykończenia. Gdzieś tam przypomina Ronaldo, „El Gordo”, czy raczej „Il Fenomeno”, który przemknął przez Barcelonę w sezonie 1996/97. Strzelił w 37 meczach ligowych 34 gole, w łącznie zagrał dla katalońskiego klubu 49 spotkań, notując 47 trafień. Ronaldo przyszedł na Camp Nou, gdy miał 20 lat i już po dwóch latach w Europie – w PSV Eindhoven. Skala talentu była pewnie większa, ale... Vitor Roque jawi się, jako – jak to określił Xavi - „rywalizująca bestia”.

 

Nota bene dziennikarz Xavi Torres napisał felieton w katalońskim „Sporcie” przerzucając trochę odpowiedzialność z trenera na piłkarzy. Tytuł: „Gracz Barcy – jakość plus mentalność”. Autor pisze, że jeśli dobrze pójdzie, to Barcelona zagra 9 meczów w 28 dni (to było jeszcze przed Las Palmas). To teraz zostało 8, jeśli mistrz Hiszpanii poradzi sobie 11 stycznia w półfinale Supercoppa w Arabii Saudyjskiej z Osasuną i rozegra też finał 14 stycznia przeciwko Realowi lub Atletico. „Ten kalendarz przyniesie odpowiedź, czy jesteś wart Barcelony, jak w niej grasz”. „Już Cruyff mówił, że piłka nożna to gra, w której liczy się przede wszystkim głowa (rzecz jasna czytanie gry i siła mentalna)”. „Jeśli jesteś piłkarzem Barcelony, to liczy się też jakość – wszak trzeba przyjąć założenie, że każdy z zawodników tego klubu dobrze posługuje się nogami. Co jednak z mentalnością. Niełatwo unieść ciężar tej koszulki, szczególnie w trudnych czasach”.

 

W tym sezonie do 28 października – były tylko zwycięstwa (10) i remisy (3). Aż przyszła porażka 1:2 z Realem Madryt. Od tego czasu były jeszcze trzy inne przegrane – z Szachatrem (0:1), z Gironą (2:4) i z Antwerpią (2:3), także dwa remisy - z Rayo Vallecano (1:1) i Valencią (1:1). Także rzecz jasna 6 zwycięstw, licząc Las Palmas (1:0 z Realem San Sebastian, 2:1 z Alaves, 2:1 z Porto, 1:0 z Atletico, 3:2 z Almerią i w końcu 2:1 na Gran Canarii). W niedzielę Puchar Króla z 4-ligowym Barbastro,  a później kolejne intensywne wyzwania. Autor katalońskiego sportu zaznacza: „Trener musi z tego składu w najbliższym czasie wycisnąć wszystko, co najlepsze. Jednak wypada też przypomnieć piłkarzom o odpowiedzialności. Czas na ich reakcję, na pokazanie mentalności. Bo inaczej ich przyszłość w tym klubie też jest zagrożona”. Lewandowskiego też? Wszystko zależy od jego skuteczności – tu i teraz, już bez oglądania się na 2023 rok…

 

 

 

Roman Kołtoń/Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie