Ekspert po porażce Hurkacza z Miedwiediewem. „To może się stać za trzy miesiące albo nigdy”

Tenis
Ekspert po porażce Hurkacza z Miedwiediewem. „To może się stać za trzy miesiące albo nigdy”
Fot. PAP/EPA
Ekspert po porażce Hurkacza z Miedwiediewem. „To może się stać za trzy miesiące, albo nigdy”

- Wielka szkoda, bo ten mecz był do wygrania. Miedwiediewa widziałem, w dużo lepszej formie niż teraz. Sam przebieg meczu był taki, że oglądając to, miało się wrażenie, że Hubert mógł to spokojnie wygrać. Zresztą Hubert zdobył więcej punktów – mówi Dawid Olejniczak, były zawodnik, ekspert Polsatu Sport po porażce Hurkacza z Miedwiediewem w Australian Open.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Już w trakcie meczu Hurkacza z Miedwiediewem pojawiły się w sieci komentarze, że Polak gra w jego grę i to się źle skończy.


Dawid Olejniczak, były zawodnik i ekspert Polsat Sport: Fragmentami tak było, Hubert grał w grę Miedwiediewa. Niestety dał się w to wciągnąć. Grał w to, co rywali pasowało. I faktycznie przez to przegrał. Bo jakby tak grał na swoich warunkach, to wszystko kończyłoby się tak, jak w drugim secie i końcówce czwartego. Na usprawiedliwienie Huberta mogę podać, że Miedwiediew to jest taki zawodnik, co potrafi mocno utrudniać. Jak się mu nie postawisz, nie narzucisz swojego stylu, to przegrywasz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Mamy to! Polak w finale Australian Open!


Szkoda.


Wielka szkoda, bo ten mecz był do wygrania. Miedwiediewa widziałem, w dużo lepszej formie niż teraz. Sam przebieg meczu był taki, że oglądając to, miało się wrażenie, że Hubert mógł to spokojnie wygrać. Zresztą Hubert zdobył więcej punktów.


Czego zabrakło Polakowi?


Większego przekonania do gry w ataku, w ofensywie. Jak to w takich przypadkach bywa, zabrakło też odrobiny szczęścia. Na pewno zabrakło też spokoju. Finalnie górę wzięło też większe doświadczenie Miedwiediewa. Cóż, raz jeszcze powtórzę, że to było do wygrania.


Chyba jednak i tak możemy być zadowoleni, bo Hurkaczowi dotąd w wielkim szlemie nie szło.


Poza Wimbledonem 2021, gdzie doszedł do półfinału, to faktycznie nie radził sobie z tymi imprezami. Nakładał na siebie zbyt wielką presję i przez to przegrywał. A tu mamy jednak wynik na piątkę, taki bardzo solidny.


Australian Open, to będzie ten wielki szlem na przełamanie?


Nie mówię tak, ale tez nie powiem nie. Najbliższy jest Roland Garros. Hubert na ziemnych kortach potrafi grać, choć bardziej pasuje mu trawiasty Wimbledon. Dlatego ja czekam na Wimbledon, bo tam jest większa szansa na sukces. Zobaczymy.


Żeby nie było tak wesoło, to powiem, że w internecie pojawiło się zestawienie rywali Hurkacza z Australian i zwraca się uwagę, że każdy z nich był niżej notowany. Najlepszy z nich był na dwudziestym miejscu.


To w niczym nie umniejsza wyniku Huberta. To jest poza nim, bo nie ma wpływu na losowanie i na to, z kim gra.


Czepianie się?


Myślenie ludzi, którzy się nudzą. Czy to wina Huberta, że odpadł wyżej notowany Holger Rune, który był w jego drabince? Poza wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na to, że Hubert z tymi słabszymi gra gorzej, więc to dla niego żaden bonus.


Po Australian Open Hurkacz poprawił miejsce w rankingu.


Będzie ósmy.


Maciej Synówka mówi jednak, że celem Huberta jest pozycja lidera.


Wszystko jest możliwe. Jeśli Miedwiediew był liderem, to Hurkacz też może. Widzieliśmy ich mecz, między nimi nie było żadnej przepaści. Nie będzie jednak Hubertowi łatwo. Pozycja lidera powinna być celem długofalowym, a teraz powinien myśleć o tym, jak tu wskoczyć do piątki. To może się stać za trzy miesiące, a może i też za siedem lat. Albo nigdy.


Nam pasuje opcja pierwsza.


Widać u Huberta postępy. Ciężko pracuje. Nikt tak ciężko nie pracuje, jak on. Na dokładkę ma bardzo dobrego trenera. Jego rozwój jest widoczny gołym okiem. Na wszystko jednak potrzeba czasu. To nie jest tak, że z dnia na dzień poprawi się daną rzecz o 50 procent. Jak się poprawi o 5 procent, to jest dobrze.


Co musi się stać, żeby Hurkacz stał się takim zawodnikiem ze ścisłego topu?


Musi mieć więcej przekonania do gry w ataku. Musi też więcej grać przy siatce. Jego wolej, to jest takie uderzenie na dużym poziomie, a on rzadko z tej broni korzysta. Poza tym potrzeba mu więcej solidności i mniej przestojów w meczach najwyższej klasy. Wtedy tych szans wypuszczanych z rąk będzie bardzo mało. Jest na dobrej drodze, ten sezon zaczął dobrze, więc jest szansa, że na ten top wskoczy.


To teraz byłoby dobrze, jakby jeszcze Miedwiediew wygrał Australian Open, bo wynik Hurkacza smakowałby lepiej.


Na to nie ma szans. Jak trafi na Alcaraza to będzie miał ciężko. Jeśli trafi na Zwieriewa, to może da sobie radę, ale w finale najpewniej będzie czekał Djoković.

Dariusz Ostafiński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie