Moder i Marczuk do pierwszego składu! Z nimi kadra będzie lepsza

Piłka nożna
Moder i Marczuk do pierwszego składu! Z nimi kadra będzie lepsza
Fot. Cyfrasport
Moder i Marczuk do pierwszego składu! Z nimi kadra będzie lepsza

Dawno nie było tak spokojnie przed meczami reprezentacji Polski. Selekcjoner Michał Probierz wreszcie nie sprawia wrażenia, że musi bronić oblężonej twierdzy. Podczas poniedziałkowej konferencji mówił dużo, ale tak, aby nic nie powiedzieć. Wtórował mu będący w doskonałym nastroju (efekt wracającej formy) Robert Lewandowski.

Nikt specjalnie nie naciskał i nawet nie dopytywał o powody rozstania z trenerem bramkarzy Tomaszem Kuszczakiem. A najprawdopodobniej poszło o to, że mieszkający obecnie w hiszpańskiej Marbellii były bramkarz nie był entuzjastycznie nastawiony do wynagrodzenia w wysokości 400 euro za dzień pracy na zgrupowaniu.

 

ZOBACZ TAKŻE: "Miałem już ugruntowaną pozycję w reprezentacji" 

 

Dzisiaj natomiast selekcjoner wysłał na spotkanie z dziennikarzami. Jakuba Modera, który pod dwóch latach wrócił do kadry i debiutanta z Jagiellonii Dominika Marczuka. Obaj wypadli wyśmienicie. Pewni siebie, ale nie nadęci, pięknie mówiący po polsku, rzeczowi, mający poczucie powagi sytuacji.


Gdyby Probierz tak jak na konferencję prasową wysłał ich na boisko w pierwszym składzie z Estonią, byłoby to jak najbardziej zasadne. Oczywiście nie dlatego, że są dobrze werbalnie.


Nie będzie żadnym nadużyciem stwierdzenie, że właśnie Moder przez minione dwa chude lata reprezentacji był tym brakującym ogniwem. Wobec niedyspozycji schodzącego ze sceny Grzegorza Krychowiaka miał być szefem środka pomocy. Zawodnikiem, który w związku ze swoją wszechstronnością daje wiele różnych sposobów grania. Łączącym działania defensywne z ofensywnymi, inteligentnego w grze, potrafiącego wykorzystywać siłę, technikę i umiejętność strzału z dalszej odległości. W ostatnim meczu, który zagrał w kadrze za czasów Czesława Michniewicza Polska w dobrym stylu wygrała baraż ze Szwecją.


Na mundialu w Katarze ewidentnie go brakowało, nieszczęsne eliminacje z Fernando Santosem, kończone przez Michała Probierza, to też był deficyt właśnie na jego pozycji. Selekcjonerzy próbowali tam ustawiać oprócz Krychowiaka, także Krystiana Bielika, Patryka Dziczka, Karola Linettyego, Jakuba Piotrowskiego, Damiana Szymańskiego czy Bartosza Slisza. Właściwie żadna koncepcja nie zadziałała jak należy.


Jedynym pytaniem było, czy po tak długiej przerwie i występach w Brighton w niepełnym wymiarze czasu Jakub jest już fizycznie gotowy do gry. Wątpliwości rozwiał sam zainteresowany przypominając, że w ostatnim mecz w wymagającej Premier League zagrał 70 minut i na tyle też jest gotów z Estonią.


W moim odczuciu powinno to w zupełności wystarczyć. Po to został Moder powołany, aby grać, a nie się przyglądać. Niby co innego Marczuk, ale… kiedy ma dostać szansę as lidera naszej Ekstraklasy jeśli nie teraz? Futbol uwielbia takie historie. Młody, dynamiczny, w świetnej formie, który nie tylko umie grać na skrzydle do przodu, ale również bronić (w Stali Rzeszów był obocznym obrońcą).


Gdyby wypalił, a jest na to ogromna szansa, Probierz mógłby się pochwalić pierwszym zawodnikiem, którego odkrył dla kadry (Patryk Peda na razie nie wypalił). A przecież każdy selekcjoner potrzebuje jakiejś swojej unikatowej pieczęci.

Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie