Świątek skomentowała zwycięstwo. Zwróciła uwagę na jeden szczegół

Tenis

- Zazwyczaj w Miami nawierzchnia była wolniejsza, chociaż w tym roku czuję, że jest szybsza niż w poprzednich latach. Jest też duża wilgotność. Jednak największą różnicą są piłki, bo są o wiele cięższe - przyznała Iga Świątek, która ma za sobą pierwsze starcie podczas turnieju WTA w Miami, w którym pokonała Camilę Giorgi 6:1, 6:1.

Liderka światowego rankingu przystąpiła do rywalizacji z Włoszką po wygranej w zmaganiach Indian Wells. Pierwotnie konfrontacja z Giorgi miała odbyć się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego, ale została przełożona ze względu na padający deszcz.

 

- Dobrze czułam się fizycznie po turnieju w Indian Wells i nie miało znaczenia, że ten mecz został przesunięty o jeden dzień. Na pewno szkoda, że nie mieliśmy więcej czasu, aby potrenować na tych kortach w Miami. Czasami jednak dzień wolny jest rozsądniejszą opcją niż trening i moi trenerzy są na tyle doświadczeni, że w takich sytuacjach dokonują dobrych wyborów. Dobrze czułam się w tym pierwszym meczu - powiedziała Świątek.

 

ZOBACZ TAKŻE: Hubert Hurkacz poznał kolejnego rywala w Miami! Kiedyś przegrał z nim na wielkoszlemowej imprezie

 

Pojedynek z Giorgi był bardzo jednostronny. Polka w całym meczu oddała tylko dwa gemy.

 

- Czułam, że mam kontrolę nad tym spotkaniem. Były momenty, że musiałam wejść na wyższy poziom koncentracji, kiedy rywalka wygrała kilka piłek z rzędu i prowadziła 40:0 przy moim podaniu serwisowym. Czułam, że jeśli mogę wyjść z takiej sytuacji, to mogę mieć kontrolę nad meczem niezależnie od tego, co się wydarzy. Jednak nie wygrywa się samym poczuciem, że jest się lepszym. Trzeba wykonać określoną pracę. Niezależnie od tego, co się dzieje na korcie, jestem gotowa na wszystko, bo po drugiej stronie siatki jest żywa osoba - zaznaczyła liderka rankingu WTA.

 

Kolejną rywalką Świątek będzie Linda Noskova, z którą nasza zawodniczka zmierzyła się podczas niedawnego Indian Wells. Wówczas w trzeciej rundzie wygrała 6:4, 6:0. W styczniu tego roku przegrała jednak sensacyjnie z Czeszką na tym samym etapie Australian Open.

 

- Z jednej strony wiem, że to nowy turniej, nowa historia, inne warunki, więc ten mecz nie potoczy się tak samo jak poprzednie. Z drugiej strony, korzystam z tamtych spotkań, aby ułożyć dobrą taktykę i wiedzieć, co zadziałało, a co nie. Trzeba to zbalansować, bo gram z żywym człowiekiem i nie można skopiować tego co robi się wcześniej na korcie

 

Świątek znakomicie spisuje się podczas amerykańskiego tournée. Jest na dobrej drodze, aby po triumfie w Indian Wells, sięgnąć po zwycięstwo w Miami i zgarnąć tzw. "Sunshine Double", czyli "słoneczny dublet", jak potocznie mówi się o turniejach w Kalifornii i na Florydzie.

 

- Nie mogę powiedzieć, że któryś z tych turniejów jest łatwiejszy lub trudniejszy. Na pewno jest inaczej i trzeba się dostosować. Lubię grać na obydwu, ale dobrze jest mieć kilka dni, aby przyzwyczaić się do nowych warunków. Zazwyczaj w Miami nawierzchnia była wolniejsza, chociaż w tym roku czuję, że jest szybsza niż w poprzednich latach. Jest też duża wilgotność. Jednak największą różnicą są piłki, bo są o wiele cięższe - przyznała.

Krystian Natoński/Polsat Sport/PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie