Iwanow: Gotowi na Europę?

Piłka nożna
Iwanow: Gotowi na Europę?
fot. PAP
Iwanow: Gotowi na Europę?

„Zero tituli” – fraza, którą kiedyś złośliwie wypowiedział Jose Mourinho, wcale nie musi mieć tylko ironicznego zabarwienia. Mimo że piłkarskie kluby to dziś wielkie przedsiębiorstwa, które mają produkować, rozwijać i sprzedawać, przy okazji zapełniając trybuny i zarabiać na telewizyjnych prawach, to wypadałoby jeszcze coś umieszczać w gablotach. Lechowi wiele spraw się „spina”, ale liczba mistrzowskich tytułów czy zdobytych pucharów jest jak na możliwości i potencjał znikoma.

Mający nowy stadion, świetnie funkcjonującą akademię i ciekawych piłkarzy Pogoń Szczecin od lat dobija się do czołówki, jednak wciąż w rubryce sukcesy widnieje napis „brak” . Czy w tym roku karta wreszcie zostanie zapisana?

 

Podobno kiedy długo stoi się pod drzwiami i cierpliwie się w nie puka, w końcu ktoś otworzy. „Portowcy” zbliżają się do celu niemal co rok, ale zawsze brakuje im ostatniego słowa. Teraz też, po średniej wynikowo jesieni, zaliczyli efektowny start wiosny, ale szczeciński statek znów nagle wyhamował. Po trzech meczach bez zwycięstwa przyszła w końcu wygrana z Cracovią, ale o mistrzostwie nikt rozsądny z stolicy zachodnio-pomorskiego nie mówi. Podium? Tak, ale najważniejszy jest Puchar.

 

Jagiellonia Białystok też mistrzem nigdy nie była, choć raz jeszcze za kadencji Michała Probierza była od tego o krok. Gdyby tylko dosłownie na ostatniej prostej zdołała pokonać Lecha. Puchar co prawda zdobyła, ale pokrył się on już kurzem, bo to przeszłość już kilkunastoletnia. Zarówno na Podlasiu, jak i w Szczecinie, gdzie wiele warunków na porządną piłkę zostało przecież spełnionych, mogą z zazdrością patrzeć w stronę Gliwic, nie mówiąc już o Częstochowie i przykładzie Rakowa. Umówmy się, że gdyby porównać wiele składowych, które tworzą piłkarski organizm to zgodzimy się, że na i wokół Słonecznej czy przy Twardowskiego dzieje się tyle, że czuje się, iż jest tam poważna piłka. Ale to pod Jasną Górą mieści się siedziba aktualnego mistrza, a nie tak całkiem dawno w eliminacjach do Champions League oglądaliśmy przecież Piasta.

 

Wygląda na to, że w tym roku latem - i miejmy nadzieję, że także jesienią - nie będziemy musieli „świecić w oczami” w Europie i dlaczego mistrz z jednego miasta musi grać w innym w kwalifikacjach do dwóch najważniejszych pucharów. Czy Jagiellonia spełnia już wymogi porządnego mistrza, który nie przyniesie nam wstydu w walce o byt na salonach? Czy Pogoń w końcu wykona ostatni krok i nie poślizgnie się na wypolerowanych dla niej schodach? Środowe spotkanie półfinału Fortuna Pucharu Polski ma kolosalne znaczenie dla gospodarzy. Ale nie tylko. „Jaga” też zrobi wszystko, by majówkę spędzić przy nadwiślańskich bulwarach. W niedzielę będzie już przy w Warszawie przy okazji ligowego boju z Legią. W teorii to ten mecz jest dla niej ważniejszy. Ale nikt nie zamierza przecież potraktować ulgowo także środowego spotkania.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie