Jest zaliczka! Ważne zwycięstwo Industrii Kielce w LM

Piłka ręczna
Jest zaliczka! Ważne zwycięstwo Industrii Kielce w LM
fot. PAP
Jest zaliczka! Ważne zwycięstwo Industrii Kielce w LM

Piłkarze ręczni Industrii Kielce w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów wygrali we własnej hali z niemieckim SC Magdeburg 27:26 (14:13). Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie za tydzień w Niemczech. Zwycięzca dwumeczu awansuje do turnieju Final Four.

Dwaj finaliści ostatniej edycji Ligi Mistrzów, w tym sezonie trafili na siebie już w ćwierćfinale. W zespole gospodarzy zabrakło Tomasza Gębali, do składu wrócił natomiast mający ostatnio kłopoty zdrowotne Nicolas Tournat. W kadrze popularnych „Gladiatorów” zabrakło miejsca dla Piotra Chrapkowskiego. Spotkanie obejrzał komplet 4 tys. widzów, choć chętnych na bilety było kilkakrotnie więcej.

Zobacz także: Znamy skład reprezentacji Polski! Oni powalczą o mistrzostwa świata

 

Kielczanie przy ogłuszającym dopingu swoich fanów rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 10. min. po bramce Dylana Nahiego mistrzowie Polski prowadzili już 4:1. Wcześniej dwóch rzutów karnych nie wykorzystał dla Magdeburga Omar Magnusson. Przy drugim kapitalnie interweniował Andreas Wolff. Chwilę później sytuacja gospodarzy mocno się skomplikowała. Czerwoną kartkę za faul na Gisli Kristjanssonie otrzymał Nahi.

 

Cztery minuty później po trafieniu Kristjanssona niemiecka drużyna złapała kontakt z rywalem (5:6). Podopieczni Tałanta Dujszebajewa odpowiedzieli bramkami Igora Karacica i Alexa Dujszebajewa (8:5, 18. min.). Niezadowolony z postawy swoich podopiecznych trener Bennet Wiegert poprosił o czas. W 22. min. kielecka hala „eksplodowała”. Rozgrywający kapitalną partię starszy syn trenera Industrii po raz piąty pokonał Siergieja Hernandeza i kielczanie wygrywali już 12:8.

 

Goście szybko jednak wrócili do gry. Już minutę później po skuteczniej kontrze wykończonej przez Tima Hornke, przewaga Industrii stopniała do dwóch trafień (12:10). W 27. min. przez kielecką defensywę przedarł się Kristjansson i był już remis (12:12). Rywale polskiej drużyny mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale świetną interwencją popisał się Wolff. Na przerwę zespół z Kielc schodził z jednobramkowym prowadzeniem (14:13). Oprócz Alexa Dujshebaeva na wyróżnienie zasłużył Igor Karacic, który cztery razy pokonał bramkarza Magdeburga.

 

Tuż po wznowieniu gry świetnej sytuacji nie wykorzystał Arciom Karalek. Wykorzystali to goście, którzy po trafieniu Felixa Claara doprowadzili do remisu. W 34. min. rzut Alexa Dujshebaeva obronił Hernadez. Niemiecka drużyna mogła wyjść na prowadzenie, ale świetną interwencją popisał się Wolff, który zatrzymał Kristjanssona. Kolejną akcję gospodarzy w popisowy sposób wykończył Karacic (16:15), dla którego była to już szósta bramka w meczu. W 39. min. podobnym wyczynem popisał się Alex Dujshebaev i Industria prowadziła 17:15.

 

Na parkiecie przy ogłuszającym dopingu kieleckich fanów trwała zażarta walka o każdy centymetr boiska. Kolejny fragment meczu należał do „Gladiatorów”. Niemiecka ekipa wykorzystując fakt, że na ławkę kar powędrował Benoit Kounkoud, doprowadziła do remisu (19:19 – Kristjansson). W zespole trenera Wiegerta świetną partię rozgrywał po przerwie Felix Claar. W ciągu 17 minut drugiej części gry zdobył pięć bramek, a w całym meczu osiem.

 

W 51. min. Hernandez obronił rzut Haukura Thrastarsona, a goście po trafieniu Kristjanssona po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (23:22). Kielczanie nie zamierzali rezygnować. Po bramkach synów trenera Industrii (Alexa i Daniela) na siedem minut przed końcem gospodarze wygrywali 24:23. Trener Magdeburga poprosił o czas, ale po wznowieniu gry Wollf popisał się kapitalną interwencją, zatrzymując Kristjanssona.

 

Teraz na rozmowę swoich zawodników wezwał szkoleniowiec gospodarzy. Jego podopieczni kapitalnie rozegrali kolejną akcję i po bramce Michała Olejniczaka było 25:23 dla polskiej drużyny. Po tym jak Wolff obronił rzut Magnusa Jensena, kielczanie mogli odskoczyć na trzy „oczka”, ale Karacic nie zdołał pokonać Hernandeza. Pod koniec meczu groźnej kontuzji doznał Olejniczak. Reprezentant Polski po starciu z Claarem opuścił parkiet na noszach.

 

Sytuacja ta wybiła z rytmu drużynę ze stolicy regionu świętokrzyskiego. Na dwie minuty przed końcową syreną do remisu doprowadził Claar. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Karacic. Na 13 sekund przed końcem szkoleniowiec Magdeburga wziął czas, ale jego podopieczni nie zdołali doprowadzić do remisu. Kielczanie pojadą do Niemiec z jednobramową zaliczką.

 

Industria Kielce – SC Magdeburg 27:26 (14:13)

 

Industria Kielce: Andreas Wolff, Miłosz Wałach, Sandro Mestric – Alex Dujshebaev 8, Igor Karacic 7, Nicolas Tournat 3, Michał Olejniczak 2, Daniel Dujshebaev 2, Benoit Kounkoud 1, Arkadiusz Moryto 1, Cezary Surgiel 1, Dylan Nahi 1, Haukur Thrastarson, Paweł Paczkowski, Arciom Karalek

 

SC Magdeburg: Siergiej Hernandez – Felix Claar 8, Gisli Kristjansson 6, , Tom Hornke 6, Matthias Musche 2, Omar Magnuson 2, Magnus Jensen 1, Oscar Bergendahl 1, Daniel Pettersson, Janus Smarason, Philipp Weber, Albin Lagergren, Lukas Mertens, Christian O’Sullivan, Michael Damgaard.

 

Karne minuty: Industria – 4, Magdeburg – 0. Czerwona kartka (za faul) – Dylan Nahi (Industria) – 10. min.

 

Sędziowali: Slave Nikolov i Gjorgi Nachevski (Macedonia Północna). Widzów: 4 000.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie