Iwanow: Świat według kiepskich? Z czym do Europy?

Piłka nożna
Iwanow: Świat według kiepskich? Z czym do Europy?
fot. PAP
Iwanow: Świat według kiepskich? Z czym do Europy?

Polska piłka na „najwyższym” poziomie faktycznie jest wyjątkowa. Zaczynając od reprezentacji Polski, która mając w składzie króla strzelców La Liga, piłkarzy z Serie A w tym mistrza Włoch, graczy z Premier League czy francuskiej Ligue 1, a za sterami przez ponad pół roku selekcjonera, który był mistrzem Europy, w ubiegłym roku robi punkt na Mołdawii i do Euro musi przebijać się w barażach. Ich finał kończy się awansem - mimo że przez 120 minut nie jesteśmy w stanie trafić w światło bramki.

Ekstraklasa też staje się coraz bardziej osobliwa i niewytłumaczalna. Zresztą nie tylko ona…

 

ZOBACZ TAKŻE: Lech Poznań przegrał z przedostatnią drużyną w tabeli

 

Puchar Polski wygrywa aktualnie piąta ekipa z zaplecza. Nie mogąca sobie poradzić w Głogowie z Chrobrym czy Resovią, a więc zespołami, które okupują bądź są tuż nad strefą spadkową. Strach się bać poniedziałku, bo Wisła Kraków jedzie przecież do Sosnowca, mimo że Zagłębie już wie, że Fortuna 1 Ligę opuszcza. Pogoń Szczecin, która wydawała się konstrukcją opartą na logicznych zasadach w wielu kwestiach, przegrywa najważniejszy mecz sezonu i jej nadzieja na Europę znacząco się oddala.


Najmocniejszy – w teorii – kadrowo Lech Poznań najpierw nie jest w stanie pokonać u siebie Cracovii, której los ciągle jest niepewny. Potem jedzie do prawie zdegradowanego Ruchu i totalnie bez determinacji przegrywa 1:2. Nieco wcześniej, tego samego dnia, drżąca o byt wyżej wspomniana „Craxa” deklasuje 5:0 rewelację wiosny Górnika Zabrze, który niedawno był nawet wiceliderem i niektórzy widzieli go już w europejskich pucharach. Mistrz i wicemistrz Polski? Wiosną mieli odpalić na dobre, bo Raków nie miał już balastu związanego z Ligą Europy, a Legia, która wyszła przecież z niełatwej grupy Ligi Konferencji dość szybko, bo jeszcze zimą, w 1/16 finału się z nią pożegnała. Obaj eksportowi zajmują szóstą i piątą lokatę, ale rywale tak słabo punktują, że zarówno w Warszawie jak i w Częstochowie spokojnie znów mogą myśleć o powrocie do walki o Europę. A nawet może o tytule mistrza?


Co czeka nas zatem latem? W walce o puchary na pewno zobaczymy… pierwszoligowca. I to w eliminacjach Ligi Europy, przez które droga do chwały jest przecież nieco krótsza. Czy Jagiellonia na tyle poszerzy i wzmocni kadrę, by mogła powtórzyć ubiegłoroczny wyczyn Rakowa? Jak można mieć wiarę w „Kolejorza”, który przez pół wiosny zawodzi? Podobnie jak Śląsk Wrocław.


Za chwilę pewnie znów ktoś z tej ligi wyfrunie. Przecież już zimą Legia, sprzedając Bartosza Slisza i Ernesta Muciego, ograniczyła swe szanse na laur. Jeśli Lech nie zajmie miejsca na podium, będzie musiał reperować budżet, spieniężając Filipa Marchwińskiego albo jego imiennika Szymczaka. W Białymstoku też nikt nie będzie się zapożyczać. Śląsk nie zatrzyma raczej Erika Exposito, swego najlepszego snajpera.


Nasz słynny polsatowy serial „Świat według Kiepskich” wciąż dobrze się ogląda. Stare odcinki nieustająco mają wysokie wyniki oglądalności. Europejskie puchary bez Polaków jesienią to jednak… kiepska perspektywa. Nasza Ekstraklasa jest bowiem najbardziej emocjonująca od lat. Niestety nie znaczy to wcale, że mocniejsza.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie