Brak przełomu w sprawie Zalewskiego. Trwa walka z czasem
Kilka dni temu media sportowe obiegła informacja, że Galatasaray chce pozyskać Nicolę Zalewskiego. Reprezentant Polski ustalił już warunki kontraktu z tureckim gigantem, ale finalizacji transferu wciąż nie ma. Dodatkowo przedstawicielom zespołu z Super Lig kończy się czas.
Nicola Zalewski był bez wątpienia najlepszym piłkarzem reprezentacji Polski podczas wrześniowego zgrupowania. Skrzydłowy błysnął zwłaszcza w meczu ze Szkocją, w którym wywalczył dwa rzuty karne, jednego zamieniając na bramkę.
ZOBACZ TAKŻE: Erling Haaland w żałobie. "Gdyby nie on, nie strzeliłbym trzech goli w debiucie"
Biorąc pod uwagę formę 22-latka i fakt, że Zalewski nie może być pewny miejsca w podstawowej jedenastce AS Roma, jeszcze przed meczem z Walią, w mediach pojawiła się informacja, że skrzydłowy prawdopodobnie opuści Włochy i przeniesie się do tureckiego Galatasaray.
Chwilę później okazało się, że sam piłkarz jest zdecydowany na opuszczenie stolicy Włoch po 13 latach. Wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik. Media informowały, że Polak podpisze z Turkami pięcioletni kontrakt, na mocy którego zainkasuje 1,9 mln euro za sezon. Mijają jednak kolejne godziny i dni a finalizacji transferu czy oficjalnego potwierdzenia wciąż brak.
Włoscy i tureccy dziennikarzy znaleźli przyczynę impasu. Okazuje się, że mistrzowie Turcji nie chcą zapłacić za Polaka więcej niż 8 milionów euro i 2 mln w bonusach. Klub ze stolicy Włoch nie zamierza puścić Zalewskiego za kwotę mniejszą niż 12 mln euro. Mimo, że władze Galatasaray są zdeterminowane, aby podpisać kontrakt z zawodnikiem, to nie chcą przepłacać i twardo stoją przy oferowanej kwocie.
Gdyby sytuacja Zalewskiego miała miejsce na początku wakacji, nikt prawdopodobnie nie pisałby o impasie w negocjacjach. Problem stanowi fakt, że do końca okna transferowego w Turcji pozostały zaledwie godziny. Kluby mogą sprowadzać piłkarzy do 13 września. Z informacji, które płyną od dziennikarzy związanych z Galatasaray, można przeczytać, że Turcy już rozglądają się za alternatywą w postaci Armanda Laurentie z Sassuolo lub Mario Ruiego z Napoli.
Przejdź na Polsatsport.pl