Nowe wieści ws. wypadku gwiazdy Premier League. Są naoczni świadkowie

Angielskie media rozpisują się o okolicznościach wypadku z udziałem napastnika West Hamu Michaila Antonio. W sobotnie popołudnie piłkarz trafił do szpitalu.
W sobotę w godzinach popołudniowych napastnik West Hamu i reprezentacji Jamajki - Michail Antonio trafił do szpitala po groźnie wyglądającym wypadku samochodowym. Ferrari, którym poruszał się piłkarz, zostało doszczętnie zniszczone, a sam Jamajczyk przeszedł już operację i jego życie nie jest zagrożone.
ZOBACZ TAKŻE: Mbappe oskarżony? Francuz odniósł się do śledztwa szwedzkich służb
Cała sytuacja miała miejsce w okolicach Essex. W mediach społecznościowe i na stronach internetowych w Anglii pojawiły się zdjęcia zniszczonego samochodu, którym piłkarz poruszał się po lokalnych drogach. Auto marki Ferrari zostało całkowicie zniszczone, a dziennikarze na wyspach zaczęli pisać o szczegółach wypadku z udziałem napastnika West Hamu.
Jeden z naocznych świadków stwierdził, że strażacy za pomocą ciężkich narzędzi musieli odciąć część karoserii auta, aby uwolnić Antonio z pojazdu. Cała akcja ratunkowa trwała blisko godzinę. Chwilę po wyciągnięciu Jamajczyka z samochodu, piłkarz został przetransportowany w helikopterze medycznym do szpitala w Londynie.
Zdaniem jednej z brytyjskich gazet powołujących się na innego ze świadków, sytuacja wyglądała dramatycznie.
- Wracałem do domu po spacerze z psem. Zobaczyłem auto, które wyglądało na zniszczone i porzucone. Zauważyłem, że w środku znajduje się ledwo przytomny człowiek. Rzuciłem się na pomoc i poinformowałem go, że karetka jest już w drodze. Antonio był zdezorientowany. Zapytał mnie: "Gdzie ja jestem, co się stało"?. Z samochodu unosiła się woń wyciekającej benzyny - powiedział "The Sun" - 34-letni Samuel Woods.
Warto zaznaczyć, że Antonio barwy West Hamu reprezentuje od 2015 roku. 83 gole strzelone w 323 meczach uczyniły Jamajczyka najlepszym strzelcem w historii klubu.
Przejdź na Polsatsport.pl