"To nie to samo". Polski zespół właśnie stracił największy atut, a rywal jest mocny

- Trzy, a nawet cztery drużyny mogą awansować do następnej rundy europejskich pucharów. Rywale są trudni, wymagający, ale nasze zespoły stać na to, żeby sobie z nimi poradzić. Najtrudniejsza przeprawa czeka BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała – mówi ekspert Polsatu Sport Joanna Podoba-Malicka.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Środowy wieczór z europejską siatkówką pań otworzy BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała. Szkoda tylko, że nie w Bielsku.
Zobacz także: Europejskie puchary w siatkówce. Kiedy grają polskie kluby? Transmisje TV i stream online
Joanna Podoba-Malicka, mistrzyni Europy w siatkówce: Szkoda. Czytałam o problemach bielszczanek z własną halą, która w dniu meczu jest akurat wynajęta. Mówili, że zrobili wszystko, żeby grać ten mecz u siebie, ale nie wyszło. Wiadomo, że własna hala to atut, bo zawodniczki ją lubią i znają. Parę treningów w Będzinie to nie to samo.
A rywal poważny.
Poważny, choć to nie jest ta najmocniejsza z tureckich drużyn. Stambuł ma jednak w swoich szeregach dwie Brazylijki i jedną Amerykankę, więc to jest zespół mocny. Jednak na pewno taki, z którym można wygrać. Jakby to były Eczacibasi, Fenerbahce czy Vakifbank, to pewnie nie dałabym większych szans, ale z THY Stambuł można powalczyć o awans.
Pod warunkiem?
No tak. Pod warunkiem, że BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała zagra bardzo dobry mecz na wysokim poziomie. Nasz zespół już pokazał, że potrafi grać takie spotkania. Ten mecz będzie wymagał cierpliwości i takiej stabilności w graniu. Forma bielszczanek w tym sezonie faluje. Na Turczynki potrzebna będzie dyspozycja ze szczytu wysokiej fali.
I najlepiej wygrać 3:0 lub 3:1 w pierwszym meczu.
W kontekście rewanżu w Stambule trzeba myśleć o jak największej zaliczce. Jednak najważniejsze, żeby w ogóle wygrać. Radomka już w tym sezonie pokazała, że nawet przegrywając u siebie, można odrobić straty na wyjeździe. Inna sprawa, że lepiej takich stresów nie przeżywać. Zwycięstwo w domu to podstawa.
Już pani wspomniała o Radomce, która w czwartek zagra z Vasasem Obuda.
Czyli zagra z zespołem, który wypadł z Ligi Mistrzyń, gdzie zajął trzecie miejsce w grupie. Jednak spokojnie, bo Budowlane dwa razy wygrały z Węgierkami, pokazując, że można. Trener Głuszak pracował w Vasasie, więc to pewnie pomoże mu rozgryźć lepiej ten zespół i przygotować drużynę do tego meczu. Przyznam, że jak chodzi o Radomkę, to jestem dobrej myśli.
Dobrej myśli można też być, patrząc na rywala PGE Grotu Budowlanych Łódź.
Tak, choć Tent Obrenovac nie jest złym zespołem. No i jasne jest, że na tym etapie nikogo nie wolno lekceważyć. Na papierze jednak Łódź wygląda lepiej. Serbki to jest zespół wysoki i młody, choć są w nim także dwie doświadczone zawodniczki. To połączenie wiele im daje. Dlatego powiedziałabym, że różne rzeczy mogą się wydarzyć, choć jeśli zdrowie dopisze, to zobaczymy Budowlane w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń.
Podobnie chyba jak DevelopRes Rzeszów?
Zespoły z Łodzi i Rzeszowa zostały zbudowane z myślą walki o najwyższe trofea w polskiej lidze, więc powinny sobie radzić także w europejskich pucharach. Zwłaszcza, jak trafiają na przeciwników, którzy są w ich zasięgu. Wymagających, ale takich, których można pokonać. Trzeba tylko zagrać bez kompleksów i pokazać dobrą siatkówkę. Być cierpliwym i walecznym. DevelopRes gra ze Stuttgartem. Już bielszczanki pokazały, że z Niemki można ugryźć. Trzeba tylko odpowiednio zająć się przyjmującą z Hiszpanii (Maria Segura – dop. aut.) i amerykańską atakującą (Krystal Rivers).
Chciałbym wybiec trochę dalej i zapytać, czy któraś z naszych drużyn ma szansę na finał Ligi Mistrzyń?
Patrząc na dalsze etapy, to trudno będzie o aż taki sukces. DevelopRes, jak przejdzie, to wpadnie na Conegliano. Z kolei Budowlane, jak wynika z drabinki, następny mecz mają ze Scandicci, czyli z zespołem, który w grupie nie przegrał seta. Przypomnę, że Developres grał z Conegliano dwa razy w grupie i oba spotkania przegrał.
Czyli potrzebujemy cudu.
Może nie byłby to cud, ale sensacja byłaby ogromna, jakby któraś z naszych drużyn wygrała swój ćwierćfinałowy mecz. Na razie jednak trzymałabym się tego, że naszym sukcesem będzie już awans do ćwierćfinału. To jest w naszym zasięgu. Na wygrywanie z faworytami mamy jeszcze czas. Na wszystko trzeba sobie zapracować.
A jak to wygląda w Pucharze CEV?
Bielsko ma trudną drogę do finału. Jak przejdzie Turczynki, co już będzie trudne do zrobienia, to potem wpadnie na Novarę. Dużo łatwiejszą drogę ma natomiast Radomka. Warunek jest jeden. Musi grać dobrą siatkówkę, a z tym ma problem. Gra różnie, potrafi zgubić punkty z ostatnią drużyną naszej tabeli. W każdym razie drabinka Radomce sprzyja. Lepsze drużyny są w drugiej drabince i tam się wybiją między sobą, a nasz zespół może się spokojnie zameldować w finale.
To brzmi optymistycznie.
I tak też może się skończyć. Na razie jednak cieszmy się z tego, co jest. Łódź właśnie osiągnęła najlepszy wynik, Rzeszów ten najlepszy wynik powtórzył. Jeśli obie nasze drużyny zameldują się w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń, to będzie można mówić, że plan minimum został wykonany.
Transmisje meczów europejskich pucharów w siatkówce:
2025-02-05: BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała - THY Stambuł (środa, godzina 17.45; transmisja – Polsat Sport 2) /Puchar CEV
2025-02-05: SSC Palmberg Schwerin - Numia Vero Volley Milano (środa, godzina 17.45; transmisja – Polsat Sport Premium 6) /Liga Mistrzyń
2025-02-05: Tent Obrenovac - PGE Grot Budowlani Łódź (środa, godzina 18.45; transmisja – Polsat Sport 1) /Liga Mistrzyń
2025-02-06: Allianz MTV Stuttgart - DevelopRes Rzeszów (czwartek, godzina 20.15; transmisja – Polsat Sport 1) /Liga Mistrzyń.
Przejdź na Polsatsport.pl