Plac budowy w Jastrzębskim Węglu. "Nikt go nie zastąpi"

Plac budowy w Jastrzębskim Węglu. "Nikt go nie zastąpi"
fot. Cyfrasport
Plac budowy w Jastrzębskim Węglu

Jastrzębski Węgiel zmierza po złoto w PlusLidze, chce też wygrać LM. Apetyt na sukcesy jest tym większy, że w przyszłym sezonie z tego Jastrzębia, jakie znamy, niewiele zostanie. Drużyna bijąca się teraz o najwyższe cele, być może będzie się musiała pogodzić z rolą ligowego średniaka. Zdaniem niektórych już tylko odejście Tomasza Fornala sprawi, że Jastrzębie straci 80 procent swojej wartości. Ireneusz Mazur specjalnie dla Polsatu Sport analizuje zmiany w składzie najlepszej obecnie drużyny.

W tej chwili ten najlepszy i najmocniejszy skład Jastrzębskiego Węgla wygląda tak: libero Jakub Popiwczak, atakujący Łukasz Kaczmarek, środkowi Norbert Huber i Anton Brehme, przyjmujący Tomasz Fornal i Timothee Jean Lucien Carle oraz rozgrywający Benjamin Toniutti. Po sezonie czterech z siedmiu wymienionych zawodników odchodzi. Obaj przyjmujący, środkowy Huber i libero Popiwczak.

 

ZOBACZ TAKŻE: Grbić na trybunach, legenda tuż obok. Wiemy, o czym rozmawiali (WIDEO)

 

Jastrzębski Węgiel mocno się zmieni. I tu nawet nie chodzi o to, że odejdzie tak wielu. Istotniejsze jest to, że nie będzie już dwóch największych osobowości w drużynie: Fornala i Hubera. Kiedy nie szło, to wszystkie oczy były zwrócone na nich. Oni brali na siebie odpowiedzialność i odwracali losy spotkań. To są tacy zawodnicy, których nie da się zastąpić. A już na pewno nie od razu.

 

Wspólnie z byłym trenerem reprezentacji Ireneuszem Mazurem przeanalizowaliśmy, jak zmieni się zespół Jastrzębskiego Węgla. Pozycja po pozycji. Efekt poniżej.

LIBERO. Dramatu nie ma

- Jakbym wiedział, że odchodzi mi z drużyny ktoś taki, jak Popiwczak, to Granieczny byłby pierwszy na liście potencjalnych zmienników – rozpoczyna Mazur. - To zawodnik z Akademii Talentów Jastrzębia. Z potencjałem, perspektywiczny. W dłuższej perspektywie może się okazać lepszy i stabilniejszy od Popiwczaka. Na teraz brak mu dojrzałości, nie jest też ograny na poziomie europejskim. Wszystko jednak przyjdzie z czasem. Uważam, że na tej pozycji dramatu nie ma.

ATAKUJĄCY. Już gra, jak za najlepszych lat

- Tu nie tylko nie ma straty, ale jest wielka moc. Kaczmarek już teraz zaczyna sobie radzić, jak za najlepszych lat w Kędzierzynie. Były obawy, ale on jest coraz bardziej stabilny i równy. W kolejnym sezonie może być tylko lepszy – ocenia Mazur.

ŚRODKOWI. Tracą najlepszego na świecie

- Z dotychczasowego składu zostanie Brehme, odejdzie Huber. I to jest strata olbrzymia, bo on wiele wnosi. Świetnie blokuje, ma dobrą zagrywkę, a przede wszystkim jest osobowością. To najlepszy zawodnik nie tylko w lidze, ale i na świecie. Pozycja środkowego nie jest jednak aż tak wrażliwa, więc ten ubytek nie wyrwie w tamie takiego otworu, przez który przepłynie cała woda. Nowi będą mieli czas, żeby się wdrożyć. Zaleszczyk ma podobne parametry do Hubera i uważam, że jest gotowy na PlusLigę. Do tego pewnie dojdzie Usowicz, choć młody Kufka też nie jest złym rozwiązaniem – analizuje nasz ekspert.

PRZYJMUJĄCY. Wielki plac budowy

- Odchodzą trzej przyjmujący, ale przede wszystkim odchodzi Fornal. Dla mnie to postać szlemowa, nikt go nie zastąpi, nie zabezpieczy tej pozycji. To jest olbrzymia strata, bo Fornal prócz świetnego grania dokładał też taką moc mentalną. Dojdą Gierżot, Szerszeń i Kujundzić, ale to inna półka. Szerszeń jest doświadczony, Gierżot utalentowany, więc zakładam, że to oni stworzą parę. Potrzeba będzie jednak dużej pracy, żeby przyjmujących skomponować, zgrać. Tu trenera Andrzeja Kowala czeka długa budowa. I tu potrzeba największej cierpliwości – zauważa były trener kadry.

ROZGRYWAJĄCY. Rdzeń zostaje

- Dobrze, że tu nie ma straty i Toniutti zostaje. Pozycja rozgrywającego jest jedną z tych kluczowych, to rdzeń drużyny. Przy stracie przyjmujących dobrze, że rozgrywający jest ten sam. Zresztą to samo odnosi się do atakującego. Jest fundament, wokół którego można budować – przekonuje Mazur.

TRENER. Kowal przed wielką szansą

- Nie będzie Marcelo Mendeza, ale przychodzi Andrzej Kowal. Postać ciekawa. Dla niego to będzie szansa pokazania, że potrafi pracować nie tylko z drużynami pokroju Gorzowa czy Suwałk. Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo statek został rozbrojony i trzeba będzie go reperować w trakcie rejsu. Kiedyś Kowal poradził sobie w podobnej sytuacji w Resovii, ale wtedy obejmował zespół, będąc wcześniej w klubie, więc było mu łatwiej. Trener będzie jednak z pewnością zdeterminowany, będzie chciał pokazać, że może pracować w topowych miejscach – komentuje Mazur.

 

To nowe Jastrzębie według Mazura może wyglądać tak: libero Granieczny, atakujący Kaczmarek, środkowi Brehme i Zaleszczyk, przyjmujący Szerszeń i Gierżot oraz rozgrywający Toniutti.

 

- I to nie jest zmiana składu, która spowoduje, że Jastrzębie zleci w otchłań, ale zdecydowanie może być to spadek poza strefę medalową. Warta i Projekt się wzmacniają. Resovia tak samo. Zbroi się Lublin, a jeszcze nie przekreślałbym Częstochowy. Konkurencja o pierwszą trójkę będzie więc spora. Na papierze Jastrzębie wygląda na zespół na miejsca 4-6, więc żeby utrzymać się na podium, będzie potrzebował szczęścia – kończy nasz ekspert.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie