Dramat Śląska Wrocław. Kolejna strata punktów

Piłka nożna
Dramat Śląska Wrocław. Kolejna strata punktów
fot. PAP
Radomiak Radom i Śląsk Wrocław podzieliły się punktami w sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy.

Radomiak Radom i Śląsk Wrocław podzieliły się punktami w sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy. Goście prowadzili 1:0, ale stracili komplet punktów w doliczonym czasie gry.

Goście, którzy przyjechali do Radomia specjalnie w tym celu wynajętym pociągiem, nie mogli skorzystać z Jakuba Świerczoka. 32-letni napastnik podczas czwartkowego treningu doznał zerwania więzadła w kolanie i czeka go kilkumiesięczna rehabilitacja. Trener Ante Simundza dokonał jeszcze dwóch zmian w składzie, dając m.in. szansę debiutu pozyskanemu niedawno hiszpańskiemu pomocnikowi Jose Pozo.

 

ZOBACZ TAKŻE: Minęło 12 lat. Legenda wróciła tam, gdzie wszystko się zaczęło

 

Oba zespoły niedawno, bo 14 grudnia ubiegłego, zmierzyły się ze sobą w zaległym meczu 3. kolejki. Lepsi wówczas byli radomianie, wygrywając 2:1.

 

Pierwszą groźną akcję w sobotę przeprowadził Śląsk. W czwartej minucie Pozo wyłożył piłkę w polu karnym Piotrowi Samcowi-Talarowi, lecz ten fatalnie spudłował. Chwilę później było już 1:0 dla Śląska. Paulo Henrique w walce o górną piłkę uderzył łokciem w głowę Samca-Talara i arbiter podyktował rzut karny, który pewnym strzałem wykorzystał Petr Schwarz.

 

Gospodarze dopiero w 15. minucie przeprowadzili składny atak. Bruno Jordao przerzucił piłkę do Rafaela Barbosy, ten oddał strzał z woleja, lecz dobrze ustawiony Rafał Leszczyński nie dał się zaskoczyć. Jeszcze lepszej okazji Bruno Jordao nie wykorzystał w 40. minucie, gdy – po samotnym wypracowaniu sobie sytuacji strzeleckiej – kopnął piłkę wysoko nad poprzeczką. Za moment, po podaniu Rafała Wolskiego, spudłował Abdoul Tapsoba.

 

W drugiej połowie mecz miał mało interesujący przebieg. Śląsk raczej skupił się na bronieniu przewagi, a Radomiak nie był w stanie przeprowadzić groźnej akcji. Lepsze okazje bramkowe mieli goście, ale nie wykorzystali ich Samiec-Talar i Sylvester Jasper i - zgodnie z piłkarskim porzekadłem - to się zemściło.

 

W ostatniej akcji meczu Jan Grzesik wrzucił piłkę z autu w pole karne, a Michał Kaput mocnym strzałem doprowadził do remisu i pozbawił Śląsk szansy na drugie zwycięstwo w sezonie.

 

Sytuacja wrocławian, którzy z dorobkiem 11 punktów zajmują ostatnie miejsce w tabeli, jest ekstremalnie trudna. Radomiak ma 10 punktów więcej, ale wciąż jest w gronie zespołów zagrożonych spadkiem.

 

Radomiak Radom – Śląsk Wrocław 1:1 (0:1).

Bramki: 0:1 Petr Schwarz (10-karny), 1:1 Michał Kaput (90+4).

 

Radomiak Radom: Maciej Kikolski – Zie Ouattara (67. Osvaldo Capemba), Rahil Mammadov, Steve Kingue, Paulo Henrique – Christos Donis (60. Roberto Alves), Bruno Jordao (81. Paulius Golubickas) – Jan Grzesik, Rafał Wolski (67. Pedro Perotti), Rafael Barbosa (81. Michał Kaput) – Abdoul Tapsoba.

 

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Łukasz Gerstenstein (88. Tommaso Guercio), Serafin Szota, Aleksander Paluszek, Marc Llinares – Peter Pokorny, Petr Schwarz – Piotr Samiec-Talar (81. Sylvester Jasper), Jose Pozo (88. Tudor Baluta), Mateusz Żukowski – Assad Al-Hamlawi (62. Sebastian Musiolik).

 

Żółte kartki – Radomiak Radom: Paulo Henrique, Rafał Wolski, Steve Kingue; Śląsk Wrocław: Peter Pokorny, Marc Llinares, Serafin Szota, Sylvester Jasper.

 

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 6 262.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie