Przerwana seria Rakowa! Niespodziewana porażka u siebie

Raków jest w tym sezonie niepokonany na wyjazdach, ale u siebie przegrał już po raz trzeci - tym razem z beniaminkiem z Katowic. Tym samym goście nie tylko zrewanżowali się częstochowianom za przegraną 0:1 z początku sezonu, ale też przerwali serię Rakowa, który nie przegrał 12 spotkań ekstraklasy z rzędu, od 30 sierpnia.
Początek meczu nie zapowiadał niespodzianki. Stroną atakującą był Raków i już w szóstej minucie powinien objąć prowadzenie, gdy z lewej strony piłkę wzdłuż bramki katowiczan posłał Ivi Lopez, lecz Adriano Amorim nie zdołał wykończyć tej akcji. Kolejną okazję gospodarze mieli w 10. minucie, ale skończyło się tylko na dużym zamieszaniu na polu karnym gości.
Potem gra się wyrównała, a GKS poczynał sobie coraz odważniej, m.in. w 14. minucie wywalczył rzut rożny, a w 17. strzał Oskara Repki zablokował Amorim.
Chwilę później kontratak gości prawym skrzydłem niespodziewanie dał im prowadzenie - Sebastian Bergier uciekł częstochowskim obrońcom, ale wyjście Kacpra Trelowskiego sprawiło, że znalazł się z piłką na linii końcowej, a potem wycofał się o kilka metrów i strzelił w krótki róg bramki, tuż przy słupku. Wydawało się, że bramkarz miejscowych bez problemów wyjdzie z opresji, ale piłka wylądowała w siatce.
Gospodarze sprawiali wrażenie nieco zdeprymowanych utratą gola, a na dodatek grali bardzo nerwowo i przydarzały się im kolejne błędy, zarówno w obronie, jak też w ofensywie. Pierwszy celny strzał oddali dopiero w 44. minucie za sprawą Amorima, ale uderzenie było zbyt słabe, by zaskoczyć Dawida Kudłę.
Za to po przerwie Raków od razu przeszedł do ataku. W 50. minucie dogodnej sytuacji, po akcji rozgrywającego 200. mecz w barwach czerwono-niebieskich Frana Tudora i dośrodkowaniu rezerwowego Srdjana Plavsicia, nie wykorzystał Jonatan Brunes.
W 51. minucie Kudła w dobrym stylu obronił uderzenie z dystansu Szweda Gustava Berggrena, ale w 54. katowicki bramkarz zbyt nonszalancko wyprowadzał piłkę z własnego pola karnego i przeszkodził mu w tym Brunes, a piłkę przejął Władysław Koczerhin, od którego otrzymał ją Ivi Lopez i strzałem z lewej strony doprowadził do remisu.
Można się było spodziewać, że Raków spróbuję "pójść za ciosem", ale GKS starał się przenieść grę na połowę rywali. I w 58. min, w pozornie niegroźnej sytuacji przy linii końcowej, doszło do starcia Plavsica z Borją Galanem, po którym ten drugi padł na murawę.
Sędzia Wojciech Myć nie zareagował na tę sytuację, ale interweniował VAR i arbiter podbiegł do monitora, a potem odgwizdał rzut karny.
Okazało się bowiem, że filigranowy Serb zahaczył ręką o twarz Hiszpana. "Jedenastkę" na bramkę miał zamienić Arkadiusz Jędrych, ale jego intencje wyczuł Trelowski - rzucił się w lewo i odbił piłkę na rzut rożny.
Trzy minuty później padł jednak drugi gol dla katowiczan, gdy efektownym rajdem, którego nie potrafili przerwać częstochowscy obrońcy, i celnym strzałem popisał się Mateusz Kowalczyk.
Raków do końca walczył o remis, ale bezskutecznie. Najbliżej szczęścia był Berggren, ale Kudła zdołał przerzucić piłkę po jego strzale ponad bramką. Poza tym jeszcze wielokrotnie dochodziło do dużego zamieszania w polu karnym gości, lecz nikt nie potrafił skierować piłki do siatki.
Za to GKS mógł, a nawet powinien, przypieczętować zwycięstwo trzecim trafieniem. W 85. min Filip Szymczak strzelił jednak niecelnie, zaś w czasie doliczonym przez arbitra Sebastian Milewski przegrał pojedynek sam na sam z Trelowskim.
Raków Częstochowa - GKS Katowice 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Sebastian Bergier (19), 1:1 Ivi Lopez (54), 1:2 Mateusz Kowalczyk (65).
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Peter Barath (46. Srdan Plavsic), Zoran Arsenic, Milan Rundic (86. Matej Rodin) - Fran Tudor, Gustav Berggren, Władysław Koczerhin, Jean Carlos Silva - Adriano Amorim (72. Jesus Diaz), Ivi Lopez (76. Patryk Makuch), Jonatan Braut Brunes (76. Leonardo Rocha).
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński (73. Aleksander Komor), Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk - Marcin Wasielewski (90. Mateusz Marzec), Mateusz Kowalczyk, Oskar Repka, Borja Galan - Adrian Błąd (90. Sebastian Milewski), Bartosz Nowak, Sebastian Bergier (73. Filip Szymczak).
Żółte kartki: Srdan Plavsic - Mateusz Kowalczyk, Oskar Repka.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 5 500.
Przejdź na Polsatsport.pl