Reportaż "Jeden zespół, jedno serce. Invictus Games 2025". Gdzie obejrzeć?

Invictus Games to igrzyska, której głównymi bohaterami są weterani poszkodowani w trakcie służby. Od 8 do 16 lutego 2025 żołnierze z całego świata rywalizowali w Vancouver i Whistler. Towarzyszyły im kamery Polsatu Sport, które uchwyciły wiele radosnych, inspirujących oraz wzruszających chwil. Zapraszamy na reportaż "Jeden zespół, jedno serce. Invictus Games 2025".
Katy Perry, Nelly Furtado, czy Chris Martin z zespołu Coldplay. Między innymi takie gwiazdy wystąpiły w trakcie ceremonii otwarcia siódmej edycji Invcitus Games, pierwszej, na której oprócz dyscyplin letnich zobaczyliśmy także zimowe. W tym roku oprócz rugby i koszykówki na wózkach, siatkówki na siedząco, pływania oraz wioślarstwa halowego zawodnicy spróbowali także swoich sił w curlingu na wózkach, skeletonie, narciarstwie alpejskim, snowboardzie, narciarstwie biegowym oraz biathlonie.
Pomysłodawcą i fundatorem imprezy jest książę Harry, który sam był żołnierzem i służył w Afganistanie m.in. jako pilot śmigłowca Apache. Gdy nastąpił przeciek informacji i stało się jasne, że członek rodziny królewskiej bierze udział w teatrze zmagań, Brytyjczycy zarządzili ekspresową ewakuację księcia. Obecny książę Sussexu wracał więc w pośpiechu na Wyspy w towarzystwie trzech rannych Brytyjczyków oraz trumny z ciałem duńskiego żołnierza, od którego wojna pobrała najwyższą z możliwych cen. Wówczas w myślach Harry'ego narodziło się przekonanie, że weterani nie mogą często liczyć na pomoc w powrocie do normalnego życia, brak jest inicjatyw, które oprócz wypłacania odszkodowań doprowadziłyby do aktywizacji poszkodowanych, umożliwiając im przy tym rehabilitację oraz terapię psychologiczną. W postanowieniu o konieczności działania utwierdziły księcia jego własne problemy po powrocie. Traumy, jakich nabawił się w trakcie działań spowodowały powrót tych z roku 1997, gdy jego mama, księżna Walii Diana, zginęła w wypadku samochodowym w paryskim tunelu Alma.
ZOBACZ TAKŻE: Adrian Meronk najlepszy w Arabii Saudyjskiej! Gigantyczna nagroda
Nie zasypiał więc gruszek w popiele i biorąc za przykład amerykańską imprezę Warrior Games zainicjował w 2014 roku Invictus Games - "Igrzyska Niezwyciężonych" - których głównym celem nie jest wynik sportowy, a powrót do sprawności oraz poprawa kondycji psychicznej. W zawodach biorą bowiem udział nie tylko osoby z niepełnosprawnością fizyczną, ale również cierpiące na zespół stresu pourazowego (PTSD), również takie, które groza wojny popchnęła w kierunku uzależnień, z których na szczęście udało im się wyjść. Każda reprezentacja oprócz trenerów posiada również lekarzy, fizjoterapeutów oraz psychologów, co stanowi solidne zaplecze, by efektywnie walczyć o powrót do zdrowia.
Co więcej, zawodnicy wybierają dyscypliny, w których będzie im najtrudniej, by udowodnić sobie samym, że są w stanie robić w życiu nowe rzeczy i stawiać czoła wyzwaniom, które tylko z pozoru wydają się być poza ich zasięgiem. Jeżeli ktoś stracił nogę lub nigdy w życiu nie jeździł na nartach, to narty właśnie będą dla niego świetnym polem do wyjścia z własnej strefy komfortu. Jeżeli czyjeś rany w największym stopniu dotknęły rąk, barków, czy pleców, to naturalnym wyborem dla takiej osoby będzie wioślarstwo halowe, w którym wymienione części ciała przydają się przecież najbardziej. Dzięki temu rehabilitacja zostaje zintensyfikowana, a weterani nabierają przekonania, że żadna droga w życiu nie jest jeszcze zamknięta. Sport stanowi dla nich platformę, za pomocą której wracają częstą z bardzo ciemnych miejsc egzystencji, a fakt, że biorą udział w zawodach cały czas reprezentując wojsko, stanowi wartość dodaną.
Invictus Games nie zapomina jednak o tych, którzy razem z weteranami, w związku z ich służbą, ponosili często równie wiele trudów, a więc o rodzinach. Dzięki programowi "Family and friends" każdy z zawodników może zabrać ze sobą najbliższych, by zrekompensować im czas, gdy musieli siedzieć przy stole z jednym pustym miejscem, często w niepewności, czy dzwoniący telefon nie wywróci przypadkiem ich życia do góry nogami... To właśnie rodziny są na imprezie bardziej doceniane, mieszkają w lepszych hotelach i dysponują wieloma udogodnieniami, którymi nie dysponuje nikt inny.
Dany zawodnik może wziąć w wydarzeniu udział jedynie dwukrotnie. Nie chodzi tu bowiem o to, żeby "hodować" zwycięzców czy "łowców medali", ale by stworzyć szansę, by projekt odmienił życie jak największej liczby ludzi. A przykładów na to jest naprawdę sporo. Jeden z naszych przeszłych "invictusów" na tyle zafascynował się łucznictwem, że po powrocie z zawodów założył w swojej miejscowości klub łuczniczy. Inny odstawił alkohol i rozwinął się w parataekwondo oraz pływaniu. Trzeci, po nauczeniu się meandrów siatkówki na siedząco, dostał się do narodowej kadry w tej dyscyplinie, a obecnie szkoli nowe generacje weteranów przygotowujących się do kolejnych edycji "zawodów niezwyciężonych".
Do tej pory Invictus Games gościło w: Londynie (2014), Orlando (2016), Toronto (2017), Sydney (2018), Hadze (2022) oraz Dusseldorfie (2023). Nasi reprezentanci dołączyli do inicjatywy w 2018 roku, a podczas ostatniej, niemieckiej edycji 20-osobowa ekipa Team Invictus Poland zdobyła w sumie 15 medali (8 złotych, 3 srebrne i 4 brązowe). Uczestnicy sami siebie nie nazywają sportowcami, jednak każdy z nich ma oczywiście ambicję, by być najlepszym i godnie reprezentować swój kraj, tak, jak robił to w trakcie zagranicznych misji. W ostatnich dwóch edycjach nasi reprezentanci sięgnęli po złote medale w siatkówce na siedząco, dając dowód na to, że mocni w siatkówce jesteśmy nie tylko w jej standardowej odmianie.
Reasumując, Invictus Games to niesamowita impreza, integrująca międzynarodową społeczność weteranów, udekorowana przy tym niezwykle bogatą oprawą. Osoby biorące w niej udział są w stanie pokonać własne słabości, przeciwności losu, wrócić na właściwe tory, a także udowodnić sobie i innym, że zgodnie ze znaczeniem łacińskiego słowa invictus - są po prostu niezwyciężone.
W Kanadzie były obecne kamery Polsatu Sport, które towarzyszyły żołnierzom rejestrując ich historie, zmagania, a często nawet łzy.
Zapraszamy na reportaż "Jeden zespół, jedno serce. Invictus Games 2025". Materiał będzie dostępny również na kanale YouTube Polsatu Sport.
