Drelich zamiast smokingu. „Jaga” wraca do europejskiego grania

Drelich zamiast smokingu. „Jaga” wraca do europejskiego grania
Fot. PAP
Drelich zamiast smokingu. „Jaga” wraca do europejskiego grania.

Jagiellonia Białystok znów ubiera się w europejski garnitur i rozpoczyna klubowy polski rok w międzynarodowych zmaganiach. Do spotkań 1/16 finału Ligi Konferencji z Baćką Topolą przystępuje w roli faworyta nie tylko dlatego, że to mistrz Polski zakończył fazę ligową na dziewiątym miejscu, a rywal zajął w niej dwudzieste czwarte, czyli ostatnie dające prawo gry w barażach. „Jadze” zabrakło zaledwie jednego gola, by zmieścić się w pierwszej ósemce, co pozwoliłoby uniknąć „play-offowych” zmagań.

Serbowie wyprzedzili szkockie Hearts jedynie dzięki większej liczbie strzelonych goli. Ich bilans przy równej liczbie punktów wynosił 10-13. Zespół z Edynburga miał stosunek 9-12. Baćka wygrała więc z „Sercami” dosłownie o włos. Zmiana formatu rozgrywek spowodowała, że często jedno trafienie decydowało o być albo nie być, także w Lidze Europy i Champions League. Dlatego nowa formuła okazała się tak emocjonująca i trzymająca w napięciu do samego końca.

 

ZOBACZ TAKŻE: Liga Konferencji UEFA: Ile zarobią polskie kluby? Na jakie kwoty mogą liczyć Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa?


Czerpanie dobrych wzorów w futbolu nie jest zakazane i nikt nikogo nie będzie posądzał o plagiat. Adrian Siemieniec może więc bez wstydu spojrzeć na październikową wizytę na TCS Arenie Legii Warszawa. Zespół Goncalo Feio był wtedy przy piłce zaledwie przez 28 procent czasu gry, a mimo to kontrolował ten mecz „bez posiadania”. XG wynosiło 3,39 vs 0,62 na korzyść gości i Legia to spotkanie wygrała pewnie 3:0. „Jaga” korzystająca już latem z pucharowych doświadczeń, różnych, i tych dobrych i tych złych, już wie, że nie zawsze warto być wiernym swoim pięknym zasadom. Czasem trzeba zdjąć galowy smoking i ubrać się w roboczy drelich. Zamiast lakierek założyć trzewiki. Można oddać inicjatywę przeciwnikowi, być pragmatycznym, cierpliwym i bez nadmiernego pośpiechu czekać na swój czas. Tym bardziej, że tydzień później jest jeszcze rewanż.


Pytanie jaki plan na ten mecz mieć będzie Baćka Topola? Jesień w tym klubie była najgorsza od momentu jego awansu do serbskiej elity. Nowy rok zaczął się równie fatalnie. Porażkę z Crveną Zvezdą można było jednak brać pod uwagę ale 1-4 z Mladostą Lucani to już klęska. To spotkanie wyglądało jednak niemal identycznie jak pojedynek z Legią. Baćka atakowała, ale to rywal trafiał. Podobny układ wydarzeń w czwartek jest scenariuszem bardzo możliwym do zrealizowania.


„Jaga” do obu swych spotkań przygotowana jest ze wszech miar i na wszystkich płaszczyznach. Ma wiedzę swoją, przykład Legii i niezwykłe doświadczenie rywalizacji z zespołami z tego regionu nie tylko w Lidze Konferencji (Celje, Ljubljana) lecz także z zimowych sparingów. W Turcji zmierzyła się bowiem między innymi z Partizanem Belgrad i Dinamem Zagrzeb.

 

W tym samym czasie Legia zagrała ze Stalą Mielec, Piastem Gliwice i… Górnikiem Łęczna. Podtrzymanie odpowiedniej intensywności meczów jest ważne nawet w okresie przygotowawczym. A możesz uzyskać je grając z zespołami, dla których gra w europejskich pucharach to norma, a nie przygoda. Do czwartkowego egzaminu „Duma Podlasia” może więc podejść ze świadomością, że materiał ma opanowany. Piątkowa porażka w Mielcu też była lekcją, z której wnioski można wyciągnąć już w czwartek, gdy Jagiellonia znów zmierzy się z wyzwaniem, jakie niesie ze sobą gra w międzynarodowych zmaganiach.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie