Świat docenił legendę z Polski. Drugi taki przypadek! "18 razy na MŚ. To była końska dawka”

Michał BiałońskiZimowe
Świat docenił legendę z Polski. Drugi taki przypadek! "18 razy na MŚ. To była końska dawka”
fot. Polsat Sport
Leszek Laszkiewicz jest drugim Polakiem w Galerii Sław IIHF

Nie Mariusz Czerkawski, tylko Leszek Laszkiewicz zostanie drugim Polakiem w Galerii Sław IIHF – Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. – Już nie mogę się doczekać wyjazdu do Sztokholmu, gdzie podczas MŚ elity zostanę oficjalnie członkiem Galerii Sław – powiedział Polsatowi Sport legendarny napastnik JKH GKS-u Jastrzębie-Zdrój, Unii Oświęcim, Comarch Cracovii, a zwłaszcza reprezentacji Polski.

Michał Białoński, Polsat Sport: Gratulacje w związku z dołączeniem do Galerii Sław IIHF, gdzie do tej pory jedynym Polakiem był Henryk Gruth.

 

Leszek Laszkiewicz, legendarny hokeista i menedżer reprezentacji Polski: To ogromny zaszczyt. Jestem bardzo szczęśliwy, cieszę się. Przecież jest dopiero drugim Polakiem w tym elitarnym gronie, po panu Henryku. Już nie mogę się doczekać na 24 maja, gdy pojadę do Sztokholmu i podczas MŚ elity znajdę się w tym zaszczytnym gronie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Selekcjoner Polaków zdradził brutalną prawdę przed MŚ! "To nie będzie zespół all stars”

 

Pół żartem, pół serio, pewnie będziesz musiał wykonać telefon chociażby do Mariusza Czerkawskiego, który rozegrał w NHL 745 spotkań, a jednak nie ma go w Galerii Sław. IIHF najwyraźniej docenił fakt, że jesteś drugi na liście wszech czasów i to zarówno pod względem liczby występów (216), jak i bramek (89).

 

Dokładnie tak. Reprezentowałem Polskę na 18 MŚ różnych dywizji. Można powiedzieć, że to była końska dawka. Udało mi się to osiągnąć dzięki temu, że omijały mnie kontuzje. Zawsze byłem świetnie przygotowany do każdego sezonu i cieszę, że udało mi się tyle w hokeju osiągnąć.

 

Podczas ostatniego turnieju EIHC Sosnowiec Cup Krystian Dziubiński, pod względem występów w barwach „Biało-Czerwonych”, przegonił śp. Jerzego Potza, ma ich już 192. Do Ciebie brakuje mu jednak 24 występów. Kibicujesz mu, żeby wspiął się na twój poziom pod względem występów, których ma na razie 59?

 

Jak najbardziej tak. Im więcej zawodników będzie osiągało dobre wyniki, tym więcej będziemy mieli powodów do radości. Życzę im powodzenia i trzymam kciuki, żeby w niedalekiej przyszłości następny Polak trafił do Galerii Sław.

 

Jeszcze w czasach występów w Comarch Cracovii biłeś na alarm, by znaleźć złoty środek między otwarciem ligi na obcokrajowców a wprowadzaniem do niej polskiej młodzieży. Z rezerwą byłeś nastawiony do trenerów zagranicznych, ale za wyjątek uznałeś Słowaka Roberta Kalabera, który w Jastrzębiu-Zdroju dba nie tylko o wynik JKS GKS-u, ale też o rozwijanie Polaków. W Sosnowcu Polska poznała owoce tej pracy, w osobach 22-letnich obrońców STS-u Sanok Karola Biłasa i Bartosza Florczaka.

 

Nie tylko w klubie, ale też reprezentacji trener Kalaber słynie z tego, że nie boi się stawiać na młodych chłopaków. Oni dostają u niego wiele szans do pokazania się, do udowodnienia, na co ich stać, a w przyszłości będą filarami naszej reprezentacji. Trener wykonuje naprawdę dobrą robotę i widać to po wynikach w kadrze. I trzeba trzymać kciuki, żeby tak dalej było.

 

Sosnowiec Cup był istotnym elementem przygotowań do MŚ Dywizji IA w Rumunii, gdyż nie mieliście w tym sezonie jeszcze tak silnych rywali jak Włochy, czy grający w elicie MŚ Słoweńcy i Węgrzy.

 

Na pewno tak. Włosi przez ostatnie trzy lata naturalizowali około 15 Kanadyjczyków, zatem ich reprezentacja bardzo się zmieniła. Na pewno będzie to wymagający rywal na MŚ w Rumunii. W Sosnowcu pokonaliśmy ich 5-2, ale trzeba zaznaczyć, że zarówno my, jak i oni dalecy byliśmy od pełnego składu. To były eksperymentalne zestawienia, dające trenerom materiał do analizy poszczególnych zawodników. Najmocniejsze reprezentacje pojadą już do Rumunii i tam okaże się, kto będzie silniejszy.

 

Z punktu widzenia byłego świetnego napastnika, jak oceniasz nasze wzmocnienia naturalizowanym Białorusinem Mikołajem Sytym i Kamilem Sadłochą, który z urodzenia jest Polakiem, ale hokeja uczył się w USA, w związku z czym musiały upłynąć dwa sezony jego gry dla Unii Oświęcim, żeby mógł reprezentować Polskę?

 

To są dobrze poukładani zawodnicy. Sosnowiecki turniej był już drugim w reprezentacji Polski dla Kamila, a trzecim dla Mikołaja. Trener im się przygląda, jak wywiązują się z zadań. Zobaczymy, czy dostaną się do ostatecznego składu na MŚ. Wszystko w ich rękach.

 

Analizujecie też przeciwników, którzy nie śpią. MŚ Dywizji IA rozpoczniemy meczem z gospodarzami – Rumunią. Trener Kalaber powiedział nam, że takie same szanse mamy na powrót do elity, jak jest ryzyko spadku do światowej trzeciej ligi. Stawka jest faktycznie aż tak bardzo wyrównana? Oprócz Rumunii i Włochów, naszymi rywalami będą: Japonia, Ukraina i Wielka Brytania.

 

Dokładnie, trener ma rację. MŚ w Rumunii będą na pewno bardzo wyrównane. Już pierwszy mecz pokaże nam, w którym kierunku idziemy. Trzeba przyznać, że w każdym meczu będziemy grali właściwie o sześć punktów. Nie możemy się potknąć na początku, bo to nie pomoże, morale mogą opaść. Będziemy musieli zrobić wszystko, żeby dobrze zacząć turniej, od wygranej z gospodarzami, a później zobaczymy, co się wydarzy.

 

Trener Kalaber zapowiada siedem sparingów przed MŚ, w trakcie ponad trzytygodniowych przygotowań, jakie zaczniecie już na początku kwietnia.

 

Czeka nas długi proces. Musimy zwrócić uwagę na to, że wielu zawodników skończy rywalizację ligową znacznie wcześniej niż inni. To mogą być: Paweł Zygmunt, Bartek Florczak i Karol Biłas, którym przez cały marzec może brakować kontaktu z lodem. Dlatego musimy przygotowania zacząć wcześnie, także z uwagi na tych zawodników. Idziemy tym cyklem rok rocznie, zdaje to egzamin. Zawodnicy mają miesiąc czasu na przygotowania, a trener zyskuje masę materiału do analizy, dzięki któremu może wyselekcjonować najlepszych, optymalnie przygotowanych na MŚ. Tego planu się trzymamy cały czas.

 

Jak widzisz sytuację Krzysztofa Maciasia, który był odkryciem MŚ elity, w meczu z Łotwą strzelił bramkę? Nie udało mu się przebić do składu Florida Panthers, ani do ich drużyny filialnej w AHL. Z kolei, po powrocie do ligi WHL Prince Albert Raiders przenieśli go do znacznie słabszego Moose Jaw Warriors, z którymi na 15 meczów wygrał tylko jeden. Warriors zakończą sezon już  23 marca, na ponad miesiąc przed MŚ w Rumunii.

 

Przyglądamy się cały czas Krzysiowi. Szkoda, że tak się to potoczyło, bo ja trzymałem mocno za niego kciuki i miałem nadzieję, że trafi gdzieś wyżej, seniorskiej ligi, bo WHL jest jedną z najlepszych na świecie, ale jednak juniorskich lig . Jakby nie było, Krzysia potencjał wskazuje na to, że powinien grać już z seniorami. Oczywiście, jeśli skończy swoje rozgrywki, od razu go zapraszamy do nas na zgrupowanie i będzie miał miesiąc czasu, żeby przekonać trenera Kalabera do siebie.

 

Jak postrzegasz przemianę Kamila Wałęgi, który rok temu musiał podróżować między Trzyńcem a Frydkiem-Mistkiem w Czechach, dwa kluby, z różnych lig, a teraz jest filarem Wilków z Żyliny na Słowacji i od razu prezentuje inną formę w reprezentacji.

 

Kamil się fantastycznie rozwija na Słowacji, widać, że mu ta liga służy. W Trzyńcu dostawał za mało minut na lodzie, nie miał się jak pokazać i widać było, że to nie był ten Kamil. Wrócił na Słowację, gdzie rozgrywa fantastyczny sezon i liczymy, że będzie jednym z naszych liderów na MŚ w Rumunii.

 

MŚ Dywizji IA w Rumunii, w Sfantu Gheorghe, zostaną rozegrane od 27 kwietnia do 3 maja. Transmisja z MŚ wyłącznie na sportowych kanałach Polsatu i na Polsat Box Go.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie