Andy Murray zaskoczył wypowiedzią. "W ogóle nie tęsknię za grą"

Andy Murray to jedna z największych legend tenisa. Szkot, który obecnie pracuje w sztabie innej legendy - Novaka Djokovicia - udzielił ostatnio zaskakującej wypowiedzi. Dwukrotny mistrz olimpijski zdradzi, że po pół roku od zakończenia kariery w ogóle nie ma ochoty wrócić na kort.
Legendarny tenisista zakończył karierę po igrzyskach olimpijskich w Paryżu, w których wystąpił w deblu. Pożegnał się z rozgrywkami na etapie ćwierćfinału. W parze z Danielem Evansem przegrali z duetem Taylor Fritz/Tommy Paul. Trzykrotny mistrz turniejów wielkoszlemowych po 19 latach zawodowej kariery odwiesił zatem buty i rakietę na kołek.
ZOBACZ TAKŻE: Niemiła niespodzianka w Marsylii! Hurkacz odpadł już w drugiej rundzie rywalizacji
Obecnie Murray jest trenerem Novaka Djokovicia - 24-krotnego triumfatora imprez Wielkiego Szlema w singlu, byłego lidera światowego rankingu, który pierwszą pozycję zajmował rekordowe 428 tygodni. Prawdopodobnie panowie będą współpracować ze sobą przynajmniej do zakończenia Wimbledonu.
Jak poinformował dziennik La Gazzetta dello Sport, ostatnio Szkot wziął udział w podcaście Sporting Misadventures, prowadzonym przez sześciokrotnego złotego medalistę olimpijskiego Chrisa Hoya i dziennikarza Matta Majendiego. 38-latek opowiedział o współpracy z Serbem oraz tym, jak czuje się jako tenisowy "emeryt". Jego słowa mogły nieco zaskoczyć.
- W ogóle nie tęsknię za grą. Od igrzysk olimpijskich w Paryżu grałem w tenisa może trzy razy i teraz nie mam na to ochoty. Cała uwaga skupiona jest na kolejnym zobowiązaniu w Dosze i spotkaniach w Wielkim Szlemie z Djokoviciem - skwitował Murray.
Murray dwukrotnie sięgał po złoty krążek na IO. Miało to miejsce w Londynie (2012) oraz Rio de Janeiro (2016). W stolicy Anglii sięgnął także po srebro w grze mieszanej, wówczas występował z Laurą Robson. Prócz tego ma na swoim koncie trzy tytuły wielkoszlemowe – dwukrotnie wygrywał Wimbledon (2013, 2016) oraz raz triumfował w US Open (2012). Był finalistą Australian Open (aż pięciokrotnie) oraz French Open. W swoim dorobku ma 46 tytułów singlowych. Zaliczany był do "wielkiej czwórki" obok Rogera Federera, Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia.
Przejdź na Polsatsport.pl