Problemy w polskim klubie. "Trzeba być przygotowanym finansowo i organizacyjnie"
W czwartkowy wieczór ekipa Jastrzębskiego Węgla rozbiła w ćwierćfinale Pucharu Polski WKS Czarnych Radom. Po spotkaniu na temat sytuacji zespołu z województwa mazowieckiego wypowiedział się trener, Dariusz Daszkiewicz. - Jeśli coś natychmiast się nie zmieni, to czarno to widzę - powiedział przed kamerami Polsatu Sport.

Jastrzębski Węgiel z roli faworyta ćwierćfinałowego starcia Pucharu Polski z WKS-em Czarnymi Radom wywiązał się w najlepszy możliwy sposób. Podopieczni Marcelo Mendeza bardzo pewnie - 3:0 (25:19, 25:15, 25:14) - pokonali na wyjeździe pierwszoligowca, meldując się w najlepszej czwórce rozgrywek.
ZOBACZ TAKŻE: JSW Jastrzębski Węgiel uzupełnił grono półfinalistów! Szybki mecz w Radomiu
Na drugim biegunie znajduje się ekipa Czarnych. Spadkowicz z PlusLigi zajmuje obecnie dziewiąte miejsce na zapleczu, ale w Radomiu nie tylko aspekty sportowe są problemem, o czym przyznał w pomeczowym wywiadzie z Polsatem Sport szkoleniowiec drużyny, Dariusz Daszkiewicz.
- Jesteśmy pod kreską. Przez bardzo długi czas byliśmy w strefie spadkowej, z której udało nam się wygrzebać. Natomiast żeby grać o awans, trzeba być przygotowanym organizacyjnie i finansowo. Nasza sytuacja jest dramatyczna. Jeśli coś natychmiast się nie zmieni, to czarno to widzę - stwierdził.
Poprawa miała nadejść w tym miesiącu. Tak się jednak nie stało.
- Czekaliśmy na sponsora, który miał pojawić się w lutym. Czekaliśmy też na spłatę zadłużenia. Na dzień dzisiejszy tego nie ma, dlatego trudno o motywację. Zawodnicy mają głowy zaprzątnięte zupełnie czymś innym - wyjaśnił Daszkiewicz.
Mimo wszystko trener WKS-u dostrzegł jeden pozytywny aspekt starcia z Jastrzębskim Węglem.
- Z jakiegoś powodu Jastrzębski Węgiel jest mistrzem Polski, a my dziewiątym zespołem 1. ligi. Mnie bardzo cieszyła frekwencja. Szkoda, że na co dzień nie wspiera nas taka grupa kibiców - skwitował.
