Legia z nieba do piekła. "Może być zła z jednego powodu"

Po grze Legii Warszawa można się spodziewać wszystkiego. Udowodnił to doszczętnie ostatni występ w PKO BP Ekstraklasie przeciwko Motorowi Lublin, który podopieczni Goncalo Feio finalnie zremisowali 3:3, choć do 100. minuty mieli prowadzenie 3:2. Więcej o samym spotkaniu rozmawiali Tomasz Hajto i Roman Kołtoń w programie "Polsat Futbol Cast".

Dwóch piłkarzy walczy o piłkę w powietrzu, jeden z nich próbuje ją odbić ręką, podczas gdy drugi wyskakuje do strzału głową.
Fot. PAP/EPA
Piłkarze Goncalo Feio nie wykorzystali prezentów od Lublinian i mogli być z pewnością niepocieszeni brakiem zdobycia kompletu trzech punktów

- Z punktu widzenia trenera Legii najistotniejsze jest co innego - gramy w piłkę czy nie, bronimy czy nie. Legia strzela trzy gole, jeden bardziej kuriozalny od drugiego. Pierwszy gol to kuriozum tego sezonu w Ekstraklasie. Bramkarz Motoru Lublin Kacper Rosa myślał, że jest gwizdek arbitra, gwizdek był z trybun, po czym rzucił piłkę do przodu, żeby wznowić grę. Zamiast mieć piłkę blisko, on wyrzuca ją pięć metrów dalej i Gual strzela z tej sytuacji do pustek bramki - tłumaczył Kołtoń. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Iwanow: Piłkarskie dziwadło. Szalony poniedziałek w Lublinie

 

Golkiper z Lublina zawinił ewidentnie przy dwóch pierwszych bramkach. Motor uratował jednak cenny punkt w starciu z "Wojskowymi", choć zachowanie Kacpra Rosy może dać trochę do myślenia trenerowi Stolarskiemu.

 

- Z tego, co ja rozumiem, to piłkarz jest na boisku w pracy. Zdarzają się momenty, że ktoś z trybun gwiżdże. Pierwsze co robię, to nie rzucam piłki na murawę, tylko obracam się, patrzę na sędziego i z piłką w rękach mogę się zapytać, czy jest wolny, czy coś innego - mówił Hajto. 

 

- Tracisz taką bramkę na 1:0, już nie powiem nawet, co Rosa zrobił przy tej drugiej. To jest jak domino - jak zrobisz szybko błąd, to potem te błędy lecą. Chce złapać piłkę, po czym mówi "moja", a jednak przelatuje mu ta piłka przez ręce - dodał.

 

Piłkarze Goncalo Feio nie wykorzystali jednak prezentów od lublinian i mogli być z pewnością niepocieszeni brakiem zdobycia trzech punktów w spotkaniu wyjazdowym. 

 

- Legia może być jednak zła z jednego powodu - nie możesz strzelić trzech bramek i nie przywieźć zwycięstwa do domu - powiedział Hajto.

 

Jest natomiast jeden zawodnik, który zawodzi w ostatnim czasie najbardziej, a jest nim bramkarz Vladan Kovačević, który zawinił w samej końcówce spotkania. W 100. minucie spotkania sprokurował rzut karny, po którym padła bramka na 3:3. 

 

- Legia gra bardzo słabo w obronie jako cała drużyna. W sposób, jaki broni Kovaćević, to jest coś nieprawdopodobnego. Nie daje żadnej pewności drużynie - podsumował Kołtoń.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie