Oficjalnie! Utytułowany trener siatkówki pożegnał się ze stanowiskiem
Radostin Stojczew rozstał się z pierwszą drużyną Rana Werona. Bułgarski szkoleniowiec, który pracował we włoskim klubie od 2019 roku, złożył dymisję.
Plotki o tym, że 56-latek straci pracę, pojawiły się po skandalu z jego udziałem. 5 stycznia szkoleniowiec rzucił się na jednego z kibiców drużyny Cucine Lube Civitanova i zaczął go dusić. Już wtedy zebrały się nad nim ciemne chmury.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarki apelują o zmiany w kalendarzu rozgrywek. Poskarżyły się na władze Związku
Kilka dni później Bułgar przeprosił za swoje zachowanie, jednak niesmak pozostał - przede wszystkim u jednego z głównych sponsorów klubu, który, według nieoficjalnych informacji, domagał się rozwiązania umowy ze Stojczewem.
Jak się okazało, to nie naciski okazały się wiążące. Z komunikatu wystosowanego przed klub wynika, że to sam zainteresowany zrezygnował ze stanowiska pierwszego trenera. Jego ma zostać Dario Simoni, który dotychczas pełnił funkcję asystenta.
"Ze względów osobistych uważam, że nie mogę już dawać z siebie 100% dla drużyny i klubu, jak robiłem to do tej pory. Dlatego uważam, że słuszne jest złożenie rezygnacji. Dziękuję zespołowi, pracownikom, wszystkim członkom firmy, partnerom i przyjaciołom, z którymi dzieliliśmy tę podróż i silne emocje, i życzę wszystkim zdrowia i najlepszej przyszłości" - powiedział Stojczew, cytowany przez klub.
Przypomnijmy, że 56-latek prowadził siatkarzy z Werony od 2019 roku, a ostatnio doprowadził ich do historycznego sukcesu - występu w finale Pucharu Włoch. Na drodze do ostatecznego triumfu stanęło im... Lube.
Stojczew doskonale jest znany polskim kibicom. 29 czerwca 2018 roku został dyrektorem sportowym Stoczni Szczecin, klubu, który upadł, choć grały w nim gwiazdy światowego formatu.
Przejdź na Polsatsport.pl