Prezes ukraińskiej Federacji: Nie jestem już zwolennikiem gry Barkomu-Każany w PlusLidze

Robert IwanekSiatkówka

Mychajło Melnyk, prezes Ukraińskiej Federacji Piłki Siatkowej (FVU), udzielił długiego wywiadu ukraińskiemu "Sportowi", w którym wypowiedział się między innymi na temat gry Barkomu-Każany Lwów w polskiej lidze. Okazuje się, że działacz, który sam zachęcał klub do dołączenia do PlusLigi, teraz... nie jest przekonany, czy postąpił słusznie.

Drużyna siatkarzy w pomarańczowych strojach świętuje zdobyty punkt.
Fot. PAP
Barkom-Każany Lwów gra w PlusLidze od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę

Ekipa ze Lwowa dołączyła do PlusLigi tuż po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Melnyk przyznał w rozmowie ze "Sportem", że był jednym z pomysłodawców takiego rozwiązania. Po czasie przyznał jednak, że ma wątpliwości, czy była to dobra decyzja.

 

ZOBACZ TAKŻE: Będzie sensacyjny powrót do reprezentacji? Gwiazda Perugii ponownie w szerokiej kadrze!

 

- Byłem jednym głównych inicjatorów włączenia Barkomu-Każany do PlusLigi w 2022 roku. Pamiętajmy jednak, że decyzję podejmowaliśmy na samym początku wojny, gdy nie wiedzieliśmy, czy na Ukrainie będzie w ogóle możliwe wznowienie rozgrywek ligowych. Zależało nam wówczas na tym, by nasz zespół grał w PlusLidze, a zawodnicy rozwijali się w warunkach rywalizacji na najwyższym poziomie. Teraz nie jestem już jednoznacznie zwolennikiem tego pomysłu. Zwłaszcza po wydarzeniach z ubiegłego roku, kiedy to kilku siatkarzy Barkomu-Każany odmówiło gry w drużynie narodowej. Ministerstwo sportu i Ukraiński Komitet Olimpijski nie były, delikatnie mówiąc, zachwycone takim stanem rzeczy. Bezpośrednio lub pośrednio pytano mnie z wyrzutem, po co nam drużyna, startująca w mistrzostwach Polski, skoro jej zawodnicy nie pomagają naszej reprezentacji - podkreślił Melnyk.

 

Prezes FVU dodał, że pod uwagę brane są różne scenariusze, jeżeli chodzi o przyszłość Barkomu-Każany, choć - jak sam dodał - trudno uznawać teraz ten klub za... ukraiński.

 

- To jasne, że sytuacja wyglądałaby nieco inaczej, gdyby zespół mógł rozgrywać spotkania domowe we Lwowie. Byłby to duży impuls dla popularyzacji siatkówki w kraju. Prawda jest jednak taka, że na Ukrainie jest teraz niebezpiecznie i nikt nie chciałby tu przyjeżdżać. Myślę, że w dłuższej perspektywie warto byłoby rozważyć choćby scenariusz z Lokomotiwem Charków z pierwszej dekady XXI wieku. W tamtym czasie drużyna ta grała sezon regularny w lidze rosyjskiej, a na play-offy wracała na Ukrainę. Barkom-Każany całkowicie odciął się jednak od procesów, które zachodzą w naszej siatkówce i w tej chwili trudno ich nazwać ukraińską drużyną - skwitował działacz.

 

Po 29 kolejkach bieżącego sezonu PlusLigi zespół Barkomu-Każany Lwów ma na koncie 23 punkty i zajmuje 14. - spadkowe - miejsce w tabeli. Do znajdującej się na ostatniej bezpiecznej pozycji PSG Stali Nysa traci 2 "oczka". O tym, kto spadnie, a kto zdoła się utrzymać, zadecyduje ostatnia kolejka sezonu zasadniczego, w której Barkom-Każany zmierzy się... właśnie z PSG Stalą.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie