Tak wyglądała droga Bogdanki LUK Lublin do triumfu w Pucharze Challenge!
Bogdanka LUK Lublin po raz pierwszy w historii zdobyła Puchar Challenge. Wprawdzie w drugim spotkaniu finałowym siatkarze Massimo Bottiego ulegli Cucine Lube Civitanova 2:3, ale potężna zaliczka z pierwszego starcia sprawiła, że do końcowego triumfu wystarczyły im dwa wygrane sety. Jak wyglądała droga Bogdanki do końcowego triumfu? Przeżyjmy to jeszcze raz.

Ceremonia medalowa po finale Pucharu Challenge siatkarzy

Cucine Lube Civitanova - Bogdanka LUK Lublin. Skrót meczu

Bogdanka LUK Lublin - Cucine Lube Civitanova. Skrót meczu

Bogdanka LUK Lublin - Sporting CP. Skrót meczu

Sporting CP - Bogdanka LUK Lublin. Skrót meczu

Bogdanka LUK Lublin - CV Melilla. Skrót meczu

CV Melilla – Bogdanka LUK Lublin. Skrót meczu

Bogdanka LUK Lublin - Maccabi Tel Awiw. Skrót meczu
Starcie rewanżowe przyniosło sporo emocji - dwa pierwsze sety wygrali gospodarze, ale w dwóch kolejnych górą była Bogdanka, która wyrównując stan meczu na 2:2, rozstrzygnęła finałową rywalizację. To pierwszy triumf tego klubu w europejskich rozgrywkach.
ZOBACZ TAKŻE: Leon nie krył emocji po triumfie. "Smakuje mi to trzy razy bardziej od Ligi Mistrzów"
Zespół z Lublina jest jednym z najmłodszych na siatkarskiej mapie PlusLigi, ale szturmem wdarł się do czołówki. Założony w 2013 roku, od sezonu 2021/2022 występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. Najlepszym wynikiem lublinian do tej pory było piąte miejsce wywalczone w 2024 roku. Od teraz w gablocie klubu oglądać będzie można trofeum za triumf w Pucharze Challenge.
To, co wydarzyło się w środę wieczorem, pamiętają wszyscy. Jak to się jednak zaczęło?
Kwestia udziału Bogdanki w Pucharze Challenge rozstrzygnęła się jeszcze, gdy o transferze Wilfredo Leona na Lubelszczyznę krążyły tylko plotki, na wieść o których wielu kiwało głową z niedowierzaniem. Po tym, jak siatkarze z Lublina przegrali z Projektem Warszawa ćwierćfinał PlusLigi w sezonie 2023/2024, stało się jasne, że Liga Mistrzów i Puchar CEV są dla nich nieosiągalne. Pozostała walka na ostatnim z europejskich podwórek - w Pucharze Challenge.
Warto wspomnieć, że wiele zespołów rezygnuje z udziału w tych rozgrywkach ze względu na to, że - finansowo - rywalizacja w nich często się nie opłaca. Nagroda za końcowy triumf wynosi 50 000 euro, a koszty podróży do kraju rywala klub musi pokrywać z własnej kieszeni.
Europejska przygoda rozpoczęła się od... dwóch starć w Lublinie. W listopadzie w hali Globus im. Tomasza Wójtowicza siatkarze Bogdanki rozegrali dwa mecze z Maccabi Tel Awiw. Początkowo pierwszy z nich miał się odbyć w Izraelu, ale z uwagi na zbrojne działania w tym regionie zdecydowano o przeniesieniu rywalizacji. Oba spotkania okazały się tylko "przetarciem" dla siatkarzy prowadzonych przez Massimo Bottiego, którzy wygrali bez straty seta.
W następnej rundzie przyszedł czas na walkę z Tourcoing Lille Metropole. Francuski zespół również nie znalazł sposobu na Leona i spółkę, ale w każdym ze spotkań "urwał" im po jednym secie.
W ćwierćfinale siatkarzy czekała daleka podróż. Musieli polecieć aż do Afryki, by tam zmierzyć się z występującym na wschodnim wybrzeżu Maroka CV Melilla. Rywale na własnym boisku byli blisko zwycięstwa w jednej z partii, ale ostatecznie przegrali 0:3. W spotkaniu domowym lublinianie nie dali klubowi z hiszpańskiej eksklawy szans. Wygrali do 19, 15 i 20.
O udział w wielkim finale LUK powalczył ze Sportingiem Lizbona. Zawodnicy z Lublina cały czas utrzymywali świetną i zwycięską passę. Po bardzo dobrych meczach triumfowali nad klubem ze stolicy Portugalii 3:0 i 3:0.
W wielkim finale znalazły się zespoły, które od samego początku były stawiane w roli faworytów do końcowego triumfu. Debiutująca Bogdanka oraz legendarne Cucine Lube Civitanova. Starcie gigantów, które musiało obfitować w emocje. Tak też się stało i - choć nerwów było co niemiara - na końcu na włoskiej ziemi polały się polskie łzy. Łzy szczęścia, dające pierwszy europejski triumf Bogdance, a być może otwierające drzwi do kolejnych zwycięstw - czy to na krajowym, czy międzynarodowym podwórku.
Przejdź na Polsatsport.pl