"Okiem Diabła". Trofea często się wyszarpuje, a nie zdobywa cudowną grą. Co się wydarzyło podczas Pucharu Polski?

Jakub BednarukSiatkówka

Za nami finałowy weekend z Tauron Pucharem Polski siatkarzy. Zmagania zakończyły się triumfem Jastrzębskiego Węgla, który w decydującym meczu pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie. Turniej, w ramach cyklu "Okiem Diabła", podsumował Jakub Bednaruk.

"Okiem Diabła". Trofea często się wyszarpuje, a nie zdobywa cudowną grą.
Co się wydarzyło podczas Pucharu Polski?
fot. PAP
Jastrzębski Węgiel z Pucharem Polski

Sobota Półfinały

Wskazanie faworytów nie było specjalnie trudne ani ryzykowne. Niby mecze w lidze pokazały, że nikt pewny przed meczem być nie może, to mimo wszystko w kuluarach nikt nie stawiał na inny finał niż ten, jaki dostaliśmy. Niby Lublin potrafił swoją mocą każdego przełamać, niby Warszawa miała być gotowa nie tylko na wygrywanie meczów w sezonie zasadniczym, ale również miała być gotowa na zdobywanie trofeów, a na końcu JSW i tak spotkało się z Aluronem CMC Zawiercie.

 

Jastrzębska Spółka Węglowa - Bogdanka Luk Lublin 3-0, czyli osamotniony Kewin Sasak 25-23, 25-23, 25-23! Co oni musieli się ciąć, co tam musiała być walka! Otóż nie. Suchy wynik nie pokazuje różnicy i przewagi JSW nad drużyną Lublina. Odnosiłem wrażenie, że nie było momentu, w którym JSW obawiało się o wynik spotkania, a przecież LUK ma kim trafić dwa asy w ważnym momencie, ale taki moment nie nadszedł.

 

1 set 22-16 dla JSW
2 set 23-19 dla JSW

 

Czyli zwykła kontrola nad setami. Jedynie w trzecim secie Lublinowi udało się doprowadzić do 14-17, ale w mgnieniu oka w jednym ustawieniu JSW wychodzi na prowadzenie 18-17 i dokańcza seta pewną, wyrachowaną siatkówką nie grając fajerwerków.

 

Lublin może napędzić stracha, bo ma kim, ale jeżeli jedno ogniwo wypadnie, a takim był w tym meczu chwalony przeze mnie wielokrotnie Sawicki,, to bardzo trudno drużynie z Lublina przykryć te braki. Sawicki nie wszedł kompletnie w mecz, został zmieniony i do końca nie bardzo wiedział co się dzieje dookoła kończąc mecz na -6. Mimo tak słabego meczu, wciąż dla mnie Sawicki gra więcej i lepiej niż się spodziewałem. Ciężko mieć zastrzeżenia do Leona, który zagrał po prostu dobry mecz. Może nie wybitny, ale ciężko się do czegoś przyczepić.

 

Najlepsi na boisku Carle, który wskoczył na pozycję w drużynie „Do mnie dawać najważniejsze piłki w meczu”, robiący wciąż postępy Brehme i Kaczmarek kończący mecz na +10, a z drugiej strony bardzo dobre spotkanie Sasaka, który wytrzymał mecz pod presją. Nie będę zaskoczony, jeżeli Kewin wywalczy sobie jedynkę w kadrze na samym początku VNL. Ma zasięg, ma moc i do tego cały czas się rozwija pokazując spory wachlarz zagrań.

 

Zastanawiałem się jak dzień później będzie wyglądał Ben Toniutti, bo piłka mu w sobotę nie latała, ale do niego jeszcze wrócę.

 

Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Projekt Warszawa 3-0 czyli mecz się odbył. Jak pitbul, jak Tommy Lee Jones w "Ściganym" rzucili się zawodnicy Zawiercia na Warszawę, która tego dnia podkuliła ogon i nie mogła w żadnym momencie się przeciwstawić pełnych rządzy krwi Zawiercianom.

 

Cała ta sytuacja z czwartkowym treningiem Warszawy, która z pewnością mogłaby być lepiej rozwiązana, została przez sztab w dobrym kierunku obrócona, bo każdy problem można przekuć w sposób mobilizacji, co się Michałowi Winiarskiemu udało. Mecz do jednej bramki praktycznie bez historii.

 

Nie znam odpowiedzi, dlaczego Warszawa gaśnie, wtedy kiedy inni wielcy dopiero rozkwitają, ale ciężko kogokolwiek po tym półfinale w Projekcie pochwalić.

 

Jakiś sygnał słabszej formy można było zauważyć w drugim meczu ze Skrą Bełchatów, po którym trochę cudem nie trzeba było grać trzeciego spotkania w Warszawie, ale Puchar to Puchar i tutaj jak przegrywasz, to już nie masz drugiego życia.

 

Bardzo podobał mi się wywiad kapitana Andrzeja Wrony, który po meczu nie koloryzował, ani się też ostentacyjnie nie biczował tylko powiedział jak jest. „Projekt Warszawa znowu podczas Pucharu nie zagrał swojej najlepszej siatkówki i znowu szansa na jakieś trofeum przeszła obok”.

 

Jak zawsze najciekawsze dla mnie w siatkówce nie jest to jak się zachowują wygrani, ale ci, co mają problem, a czasu na naprawę nie ma dlatego będę się przyglądał jak cały zespół zareaguje po wyprawie do Krakowa.

 

Bardzo dobre spotkanie skrzydeł Zawiercia. Kwolek i Butryn trzymali poziom, a Russell grający bardzo dobrze nie dał najmniejszego sygnału zbliżających się problemów.

 

Wielki finał

1 set

 

Zawiercie identycznie naładowane jak dzień wcześniej przeciwko Warszawie. Presja, presja, presja! Cały set bez historii, cały czas pod kontrolą Zawiercia, które przez nawet jedną chwilę nie oddaje inicjatywy.

 

- Zaczynają się problemy Russella, który gra na Toniuttiego, czyli teoretycznie powinien mieć łatwiej
- Huber nie dostaje żadnej piłki
- Kaczmarek kończy 1 atak na 7

 

2 set

 

Marcelo Mendez obraca ustawienie, aby inni blokujący grali na atakujących Zawiercia i zamienia miejscami środkowych. Teraz przed Toniuttim idzie Huber. Zawiercie nie odpuszcza i wciąż nie daje przeciwnikom oddechu. Wciąż Russell ma problemy. Do stanu 7-7 nie kończy trzech piłek, czym utrzymuje JSW na powierzchni. Rewelacyjny początek Kwolka.

 

7-10 i podwójna zmiana JSW. Niby nic szczególnego się nie wydarzyło. Przypadkowa druga w tym meczu krótka Hubera, kiwka Carle i dwa błędy w ataku Kwolka.

 

W moim odczuciu to był moment niewykorzystany przez Aluron, który mógł kontynuować swoją presję na przeciwniku, ale nie dał rady. Nie uważam, że coś wielkiego w tym momencie się wydarzyło po stronie JSW, ale jeżeli miałbym wskazywać „momenty”, to ten był bardzo istotny. Coś w JSW przeskoczyło, coś się zmieniło, jakieś uśmiechy się pojawiły w zespole. Coś zawodników puściło.

 

Wciąż Carle trzyma poziom, Popiwczak broni ważną krótką Gladyra, Brehme dorzuca asy. 18-16 ważna piłka na siatce, której Michał Winiarski nie może sprawdzić ze względu na wykorzystane wcześniej weryfikacje.

 

- Kaczmarek kończy 1 atak na 6, ale w bardzo ważnym momencie
- Brehme nie kończy żadnej piłki, ale dorzuca dwa bardzo ważne asy
- Carle 7 na 10 rewelacja
- Russell 1 atak na 5
- Pojawiła się zagrywka JSW, której nie było

 

Coś w tym secie Zawiercie przegapiło i to Jastrzębie wykorzystało.

 

3 set

 

Obie drużyny rozpoczynają w takim samym ustawieniu jak w poprzednim secie.

 

18-16 dla Zawiercia i nadchodzi kolejny moment przełomowy. W długiej akcji Aluron miał szansę odskoczyć na 19-16, ale tego nie wykorzystał. To jest ten czas, przy którym w trakcie meczu dochodziłem do wniosku, że wybory Toniuttiego są lepsze od wyborów Tavaresa. Mieli zawiercianie szansę na 19-16, a tu nagle po dwóch zagranych pipe z Russellem zrobiło się 19-18 dla JSW. 20-20 Zawiercie broni piłkę i może kontrować, ale wpada w siatkę. W następnej akcji Carle zatrzymuje blokiem meczu Butryna, który po ataku wygląda jakby był liczony, żeby przy 23-21 zaatakować w 30-sty rząd na trybunach. Nie odnalazł się Butryn już do końca finału.

 

Dziwny set, jeżeli chodzi o statystyki. JSW przy przyjęciu na poziomie 17%(!!!) uzyskuje najlepsze 50% ataku. Licząc tylko atak po przyjęciu negatywnym - 75% JSW do 17% Zawiercia

 

- Świetny Brehme
- Kaczmarek kończy dwie ważne piłki
- 5 błędów w ataku i 3 zablokowane ataki Zawiercia
- 1 błąd w ataku i 2 zablokowane ataki JSW

 

To jest różnica.

 

4 set

 

Michał Winiarski obraca ustawienie, żeby zawodnicy spotykali się pod siatką jak w secie pierwszym. Mocny początek JSW, a Zawiercie gaśnie. Do 20-16 nic wielkiego się nie dzieje. JSW prowadzi, Zawiercie goni, ale przewaga się cały czas utrzymuje. Nic nie wskazuje na wyrównaną końcówkę.

 

Rewelacyjnie grający Carle nadziewa się na bloki 22-19 i 22-20 przy bardzo dobrze wykonanej opcji w bloku przez Bieńka. Przy 22-21 Toniutti wygrywa najważniejszą przepychankę w meczu na siatce i tym samym ściąga z zagrywki Kwolka dając drużynie oddech i chwilę spokoju.

 

Przy 23-22 bardzo długa i najbardziej szalona akcja meczu. Kiwki, ataki, obrony! Było wszystko. Na szczęście dla rywalizacji i całego widowiska Zawiercie wygrywa challenge na challenge, bo doszłoby do największych dymów ostatnich czasów w polskiej siatkówce. Na szczegóły zapraszam w sobotę do 7 strefy, bo to trzeba wytłumaczyć sekunda po sekundzie.

 

Dochodzimy do 23-24 i piłka na tie breaka dla Zawiercia. Toniutti w bloku, Huber blokiem zakłada ręce za dłonie Bena, a Russell wyrzuca piłkę po skosie w aut. Jeżeli mielibyśmy wybrać piłkę, którą w Zawierciu będą długo pamiętać, to z pewnością będzie ten atak. Czy Tavares mógł grać do tyłu? Mógł, ale to nie był zły wybór, bo za chwilę w aut swój atak wyrzuca Butryn.

 

26-25 i trzy piłki meczowe do Fornala, żadna nieskończona gramy dalej.
28-28 Carle kończy, 29-28 Carle kończy. Zawodnik turnieju!

 

- Nie spodziewałem się na początku sezonu, że Carle będzie tak ważnym zawodnikiem, bo pamiętam jak szybko Mendez go ściągał z boiska przy pierwszych kłopotach. Urósł ten zawodnik w trakcie sezonu i to bardzo.
- Toniutti nie zawsze gra rewelacyjnie, ale w dużym meczu był po prostu lepszy od Tavaresa, bo najważniejsze są wybory kto, kiedy i z jakich piłek ma atakować. Kto ma dostawać setówki jak Carle, a kto ma być schowany w trudnych sytuacjach. Bardzo dobre spotkanie finałowe.
- Brehme to jest na środku potwór. W ataku na trzecim piętrze, w bloku miał wpływ na wyłączenie Bieńka i nawet zagrywkę poprawił, choć czasem jego podrzut jest delikatnie mówiąc nieregularny.
- Fornal nie błyszczał, ale przy nim błyszczeli inni.
- Butryn w secie 1 i 2 73% w ataku. W setach 3 i 4 35%. Trochę usprawiedliwiam za wybory Tavaresa, bo nie miał łatwo, ale kilka niedokładności do Butryna się pojawiło. Trudno grać bardzo szybko i bardzo dokładnie.
- 13 błędów w ataku Zawiercia do 6 błędów Jastrzębia. Niby w serwisie więcej błędów JSW, ale te błędy liczy się trochę inaczej.
- Jeżeli miałbym wybrać jeden element, który był dla mnie najistotniejszy, to atak z piłek od siatki. Przy przyjęciu w okolice 3. metra Zawiercie 30% do 48% efektywności Jastrzębia. Piłka wysoka to 6% efektywności Zawiercia do 16% JSW.
- Bardzo dobry turniej Popiwczaka. Rozmawialiśmy z Grbicem podczas meczu o Kubie i zauważyliśmy tylko jedną rzecz do poprawy, o której Nikola powiedział w pomeczowym wywiadzie. W obronie ataku z krótkiej twardo stoi na pozycji, ale za dużo ruchów wykonuje w obronie przy atakach po prostej. Mała sprawa do poprawy, bo do innych nie da się przyczepić. Bardzo godna i wyrównana rywalizacja z równie świetnym Perrym.
- Kwolek to genialny zawodnik, który chętnie nie szedłby do drugiej linii, żeby tylko być w ataku w najważniejszych momentach meczu.
- Mało w ataku Hubera, ale najwięcej wykonanych mocnych zagrywek, przy których zespół robił break pointy.

 

Zapamiętam jedną sytuację z zabaw między setami prowadzonych przez Marka Magierę. Uczestnicy mieli serwować w konkretny punkt i odpowiadać na pytania. Jeden kibic na pytanie, komu kibicujesz odpowiedział „Nikomu!”, bo te ponad 14 tysięcy widzów to nie tylko kibice grających drużyn, ale również niezaangażowani po żadnej stronie kibice siatkówki, którzy przyjechali się po prostu dobrze bawić oglądając jedne z najlepszych drużyn świata, a zabawa była świetna.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie