Trener Jagiellonii zabrał głos przed rewanżem z Betisem. "Chciałbym, żeby ludzie w Europie to wiedzieli"

Piłka nożna

Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec uważa, że aby mieć szansę wygrać z Betisem Sewilla w ćwierćfinale piłkarskiej Ligi Konferencji, jego zespół w czwartkowym meczu rewanżowym w Białymstoku musi "otrzeć się o perfekcję". Pierwsze spotkanie hiszpańska drużyna wygrała 2:0.

Trener Jagiellonii zabrał głos przed rewanżem z Betisem. "Chciałbym, żeby ludzie w Europie to wiedzieli"
fot. PAP
Adrian Siemieniec. trener Jagiellonii Białystok.

"Wszystko jest w głowie, ale pewnych rzeczy też samą ambicją, mentalnością zrobić się nie da, bo trzeba jeszcze mieć strategię, pomysł i grać dobrze w piłkę" - mówił białostocki szkoleniowiec w środę na przedmeczowej konferencji prasowej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gdzie obejrzeć rewanżowy mecz Jagiellonii?

 

W Sewilli zdecydowanie lepsi byli gospodarze, którzy przez niemal cały mecz kontrolowali sytuację i zdobyli dwa gole. Jagiellonię dwa razy od utraty kolejnych uratował słupek, bardzo dobrze bronił też Sławomir Abramowicz. Co prawda na początku drugiej połowy Jagiellonia zdobyła bramkę na 1:2, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

 

"Mamy po pierwszym meczu sporo wniosków, zarówno w fazie, kiedy piłki nie mamy, jak i kiedy piłkę mamy, dwie odprawy i jeden trening, do tego niecały, bo jeszcze musimy zespół optymalnie przygotować do meczu pod względem fizycznym i mentalnym" - mówił Siemieniec.

 

Podkreślał, że z przeciwnikiem o takiej jakości jak Betis "ułamek sekundy decyduje, czy sytuację stwarzasz, czy nie". Zwracał uwagę, że o ile w ekstraklasie można sobie pozwolić np. na przyjęcie piłki, by ją dokładnie odegrać, to tutaj wszystko trzeba wykonywać szybciej i "w deficycie czasu". "Bo przestrzeń, która przed chwilą była otwarta, po tej jednej sekundzie jest już zamknięta" - powiedział.

 

 

Siemieniec mówił, że - biorąc pod uwagę klasę Betisu i jego obecną dyspozycję, ale też obecne możliwości, rozwój i potencjał Jagiellonii oraz wynik pierwszego meczu - trzeba "otrzeć się o perfekcję", by wygrać.

 

"Zagrać dobrze nie wystarczy. Mówimy o tym, że musimy wejść na swój najwyższy poziom (...), a i tak nie jest powiedziane, że to da zwycięstwo. Bo po drugiej stronie jest przeciwnik, który może wejść na taki sam poziom jak ty i nawet twoja najlepsza wersja samego siebie nie wystarczy" - ocenił trener Jagiellonii.

 

Zapewnił, że piłkarze zrobią wszystko, by poprawić swoją grę względem pierwszego meczu. "Będziemy robić wszystko, żeby w większej liczbie momentów być konkurencyjni dla Betisu. Chcielibyśmy pozostawić po sobie dobry ślad, żeby po tym dwumeczu każdy w Betisie pamiętał kim jest Jagiellonia, jaki styl ma drużyna, czy ta drużyna jest jakaś i czy jest wyrazista" - dodał.

 

"Chciałbym, żeby po tym meczu coraz więcej ludzi w Europie wiedziało, gdzie leży Białystok i co to za drużyna, ta Jagiellonia" - podkreślił Siemieniec.

 

 

Mecz, który na Chorten Arenie w Białymstoku rozpocznie się w czwartek o godz. 18.45 obejrzy komplet publiczności, czyli ok. 20 tys. widzów; 400 kibiców przyjedzie z Hiszpanii. Kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk spodziewa się starcia, w którym białostoczanie znowu będą musieli mocno się napracować.

 

"Trzeba będzie dużo pobiegać. Po meczu w Hiszpanii, gdy przyszedłem do szatni, siedziałem na podłodze pół godziny, tak intensywny był to mecz" - podkreślił.

 

"Ale jesteśmy u siebie w domu, na swoim stadionie i przy pełnych trybunach. Ja spodziewam się po zespole dobrego meczu i myślę, że każdy się nastawi i będziemy walczyć od pierwszego do ostatniego gwizdka. Nie mamy nic do stracenia, możemy tylko zyskać tym meczem" - dodał Romanczuk.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie