Wygrały Tauron Ligę, teraz nadciągają kłopoty. Niepokojące wieści ws. trenera Antigi i nie tylko

Siatkarki DevelopResu Rzeszów wygrały Tauron Ligę, ale wiele wskazuje na to, że klub czeka pracowite okno transferowe. - Dochodzą informacje, że do lig zagranicznych odejść mają czołowe zawodniczki. DevelopRes chyba będzie musiał oswoić się z myślą, że trzeba będzie niemal wszystko budować od nowa – mówi nam Dorota Świeniewicz, mistrzyni Europy w siatkówce.

Wygrały Tauron Ligę, teraz nadciągają kłopoty. Niepokojące wieści ws. trenera Antigi i nie tylko
fot. Cyfrasport
Wygrały Tauron Ligę, teraz nadciągają kłopoty. Niepokojące wieści ws. trenera Antigi i nie tylko

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Ten sezon należał do DevelopResu Rzeszów. I nie chodzi tylko o wygraną w Tauron Lidze.

 

Dorota Świeniewicz, mistrzyni Europy w siatkówce: Dokładnie tak. Szkoda, że w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń DevelopRes trafił na takiego rywala, jak Conegliano. Z kimś innym miał szansę powalczyć skutecznie o półfinał.

 

W polskiej lidze DevelopRes nie miał sobie jednak równych.

 

Bo, w porównaniu z innymi zespołami pierwszej czwórki, miał dłuższą ławkę. Była głębia składu. Widać to było choćby na przykładzie tego, że Jurczyk zaczynała sezon w szóstce, ale w miarę trwania sezonu udanie zastępowała ją Centka-Tietianiec. Poza tym odniosłam wrażenie, że Rzeszów wygrał ligę nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim mentalnie.

 

To chyba tym bardziej godne podkreślenia, że nie brakowało tam zawirowań. Doszło choćby do zmiany trenera.

 

DevelopRes nie był jedynym klubem Tauron Ligi, który to przerabiał, bo przecież to samo stało się w ŁKS, Kaliszu i Mogilnie. Zresztą takie zmiany powodują zazwyczaj dobrą reakcję. W wypowiedziach po finale dało się usłyszeć, że ta zmiana wyszła ekipie z Rzeszowa na dobre. Zawodniczki podkreślały, że to była dobra zmiana, która pomogła im wygrać.

 

Gdy jednak do zmiany dochodziło, to nie brakowało pytań: „A po co to wszystko, skoro DevelopRes tak nieźle funkcjonuje?”

 

Takie pytania pojawiają się zawsze przy kadrowych zmianach. Widać jednak, że coś tam nie funkcjonowało, a wygranie ligi świadczy o tym, że to był jednak słuszny ruch.

 

Trener Stephane Antiga przełamał dzięki temu klątwę, bo dotąd nie zdobył złota w lidze.

 

Tak, to pierwszy tytuł trenera Antigi i, na dokładkę, pierwsze złoto DevelopResu, który dotąd miał pięć srebrnych medali na koncie. Nie nazwałabym jednak tego, co działo się wokół Antigi, żadną klątwą. Tak bym tego nie ujęła. Każdy trener potrzebuje odpowiednich środków. Antiga w Rzeszowie je dostał.

 

Czy mistrzynie Polski mają potencjał, żeby za rok powtórzyć sukces i powalczyć o coś więcej w pucharach?

 

Na razie tego nie wiemy. Dochodzą informacje, że do lig zagranicznych odejść mają czołowe zawodniczki. Trzeba więc poczekać na to, co ogłosi klub i kto będzie prowadził ten zespół. Antiga przyszedł tylko na końcówkę sezonu i już, gdzieś tam, słyszy się, że chce teraz pracować w męskiej siatkówce.

 

Byłoby szkoda.

 

Tak, ale DevelopRes chyba będzie musiał oswoić się z myślą, że trzeba będzie niemal wszystko budować od nowa. Myślę jednak, że mimo to drużyna nie zadowoli się mistrzostwem Polski. W ciemno zakładam, że oni tam zadbają o rozwój i o to, żeby za rok walczyć o kolejne sukcesy.

 

O co?

 

To już trzeba poczekać na ogłoszenie sztabu i składu. Wtedy będzie można ocenić i wypowiedzieć się w kwestii szans.

 

A jest w tym składzie DevelopResu zawodniczka, której odejście będzie szczególnie bolesne?

 

Odejście każdej podstawowej zawodniczki będzie bolesne. Najlepszym rozwiązaniem dla DevelopResu byłoby utrzymanie tego, co jest, i dołożenie czegoś ekstra. Przydałoby się wzmocnić lewe skrzydło. Marrit Jasper została wybrana najlepszą zawodniczką finału, ale ja nie wiem, czy ona może zagwarantować jeszcze lepszy i wyższy poziom.

 

Jakby ktoś popatrzył na suche wyniki, to powie, że DevelopRes wygrał lekko, łatwo i przyjemnie.

 

To nie było może jednostronne widowisko, ale jestem zaskoczona tym, że w tej finałowej parze skończyło się na trzech meczach. Liczyłam na pięć i na to, że ŁKS się jednak bardziej postawi. Zresztą to samo stało się w meczu o brąz. Tam też skończyło się na 3:0 dla Budowlanych.

 

Zaskoczeniem nie był jednak zestaw drużyn walczących o medale. Walczyła o nie ta sama czwórka, która była najlepsza po rundzie zasadniczej.

 

Faktycznie, była to ta sama konfiguracja. To, czym byłam zaskoczona, to fakt różnicy sportowej między czwórką a pozostałymi. Drużyny z miejsc 5–8 wyraźnie ustępowały tym najlepszym.

 

Chyba jednak możemy pochwalić LOTTO Chemika Police. Po zdobyciu złota przed rokiem drużyna znalazła się w fatalnej sytuacji finansowej i kadrowej.

 

Dla mnie to największa niespodzianka in plus. Po tych finansowych problemach Chemik był skazywany na walkę o utrzymanie, a ostatecznie spiął się i zagrał w play-off. Drużyna była skomponowana i oparta na dwóch zawodniczkach – doświadczonej Grajber-Nowakowskiej i młodej Dominice Pierzchale. Do tego wzmocniono zespół młodymi dziewczynami, które wróciły ze Stanów. To, w połączeniu z dobrze wykonaną pracą przez trenera-debiutanta Dawida Michora, dało nadspodziewanie ciekawy efekt.

 

Coś jeszcze panią zaskoczyło?

 

To, co już mówiłam, czyli że mecze o złoto i brąz skończyły się tak szybko. BKS Bielsko miał jednak swoje problemy. W porównaniu z poprzednim sezonem zmieniło się to, że brązowe medalistki z 2024 teraz, w zasadzie, do każdego meczu przystępowały jako faworytki. Grało im się przez to trudniej.

 

BKS-owi brakowało też chyba czegoś, co można nazwać stabilną formą. Tam to wszystko falowało.

 

To też. Chciałam jednak, nawiązując do pytania o zaskoczenia, wspomnieć o Julicie Piaseckiej, zawodniczce BKS-u. Dla niej – duży plus. Była podstawową zawodniczką od początku do końca. Wyrosła na liderkę zespołu.

 

I już tak na koniec można by powiedzieć, że w sumie to można mówić o dobrym sezonie dla klubowej siatkówki.

 

Umówmy się, że naszym jest ciężko rywalizować z hegemonami, takimi jak Conegliano, Vakifbank czy Scandicci. To kluby z wysokimi budżetami i konstelacją gwiazd w składzie. My nie jesteśmy jeszcze jako liga na tyle atrakcyjni, by zbudować podobne zespoły. Wykonaliśmy jednak ciężką pracę i doszliśmy do wysokiego poziomu. Wypada mieć nadzieję, że w nadchodzącym sezonie pojawią się u nas na tyle wartościowe zawodniczki z zagranicy, że pozwoli to podnieść poziom naszym klubom i że dzięki temu zyskają też nasze siatkarki.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie