Szczere słowa Grbicia o powołaniach. Koniec pewnej epoki?
Sezon klubowy w siatkówce powoli dobiega końca, co oznacza, że niebawem zaczniemy zmagania reprezentacyjne. Lada moment kadra Polski dowodzona przez Nikolę Grbicia rozpocznie przygotowania do Ligi Narodów, ale Serb myśli jednocześnie długofalowo w kontekście igrzysk olimpijskich w Los Angeles. Nieunikniona wydaje się wymiana pokoleniowa, co zaznacza sam zainteresowany.

Polacy na ubiegłorocznych igrzyskach w Paryżu sięgnęli po srebrny medal, co było najlepszym wynikiem od pamiętnego złota w Montrealu w 1976 roku. Apetyty rosną w miarę jedzenia i za trzy lata w Los Angeles ekipa Biało-Czerwonych chce powalczyć o złoto. Wielu kibiców, ekspertów oraz dziennikarzy zadaje sobie pytania, kto wówczas może stanowić o sile naszej reprezentacji i czy znajdzie się miejsce dla takich legend jak Bartosz Kurek czy Grzegorz Łomacz.
Grbić wielokrotnie zaznacza w wywiadach, że nikt nie może być pewny miejsca w kadrze. Czynnikiem determinującym będzie przede wszystkim wysoka forma i nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na wiek.
- Szczerze mówiąc, to jest opcja, że "Grega" (Łomacza - przyp. red.) tam nie będzie. Teraz Marcin Komenda i Jan Firlej oraz inni młodzi rozgrywający mają szansę, by się pokazać. Jeśli tego nie zrobią, a on będzie lepszy, to... Wrócę do tego, co mówiłem wcześniej, a to samo dotyczy "Kurasia" (Bartosza Kurka - przyp. red.), Pawła Zatorskiego czy "Bienia" (Mateusza Bieńka - przyp. red.) - musisz zasłużyć na swoje miejsce. Jeśli grasz lepiej, to powinieneś tam być. A nie dlatego, że ktoś jest stary, a ty młody. Georg Grozer ma 40 lat. Michał Winiarski nie zna się na siatkówce i dlatego na niego stawia? - zaznacza Serb w wywiadzie dla Sport.pl.
ZOBACZ TAKŻE: Polscy siatkarze o krok bliżej mistrzostwa. Pewne 3:0 na start
Weteranów, którzy rywalizują na światowym poziomie nie brakuje. W reprezentacji Niemiec gra wspomniany Grozer, natomiast start na igrzyskach w Los Angeles zapowiada Amerykanin Matthew Anderseon, który będzie miał wtedy 41 lat.
- Matthew Anderson, Kurek. Uważam, że Anderson teraz gra najlepiej w karierze i że za trzy lata też będzie prezentował wysokim poziom. On nie ma tendencji do problemów zdrowotnych. W zeszłym roku słyszałem, że miał problemy z łydką i to wszystko, o czym wiem. A trenuje ciężko. Pamiętam jak w Perugii pracowaliśmy nad blokiem i jeden z zawodników przywalił mu mocno w palec. Wydawało się, że wypadł wtedy na dobre, a on użył plastrów i wrócił do blokowania. Nie mówię, że na pewno nic mu nie będzie dolegać w przyszłości, bo Davida Smitha też długo omijały kontuzje, aż nadszedł ubiegły rok. Nigdy więc nie wiadomo, zwłaszcza gdy mowa o starszym zawodniku, ale uważam, że Anderson będzie mocny w Los Angeles. Choć będzie miał wtedy 41 lat - mówi Grbić.
Przeszkodą dla starszych zawodników mogą być kontuzje, ale to samo może dotyczyć również tych młodszych, więc selekcjoner niczego nie przesądza.
- Dlatego nikt nie jest pewny miejsca w składzie nie tylko ze względu na prezentowany poziom, ale też z powodu potencjalnych kontuzji. Jeśli niesamowity zawodnik ma problemy zdrowotne, to już nie robi różnicy. Jak już mówiłem, chcę mieć do dyspozycji najlepszą możliwie drużynę. Jeśli "Kuraś" będzie miał 40 lat i będzie grał wciąż lepiej niż inni lub większość, to będzie z nami. Ale nie mam kryształowej kuli, by przewidzieć, jak będzie - opowiada Grbić.
Przejdź na Polsatsport.pl