Zwycięski rzut w dogrywce! Wielkie emocje w NBA
Koszykarze Indiana Pacers potrzebowali dogrywki i zwycięskiego rzutu Tyrese’a Haliburtona, by wygrać 119:118 i wyeliminować osłabionych Milwaukee Bucks. Do drugiej fazy play off ligi NBA awansowali również broniący tytułu Boston Celtics po pokonaniu Orlando Magic 120:89.

Poważna kontuzja Damiana Lillarda sprawiła, że szanse na odniesienie zwycięstwa przez Bucks w Indianapolis znacznie zmalały. Goście nic sobie jednak z tego nie robili i w pierwszej kwarcie wręcz rozbili rywali 30:13. Jednak jeszcze przed przerwą Pacers znacznie odrobili straty.
ZOBACZ TAKŻE: Dramatyczne wieści się potwierdziły. Gwiazda poważnie kontuzjowana
Wśród przyjezdnych doskonale radził sobie Giannis Antetokounmpo, ale jego "triple-double" w postaci 30 punktów, 20 zbiórek i 13 asyst nie zmieniło losów rywalizacji. To właśnie Grek na niespełna minutę przed końcem dał "Kozłom" prowadzenie 103:99. Pacers mieli jednak w swoich szeregach Haliburtona (26 pkt). Ten najpierw trafił dwa rzuty wolne, a po chwili z gry doprowadził do remisu i dogrywki.
W niej goście na 40 s przed końcem prowadzili siedmioma punktami (118:111). Nadzieje Pacers i ich fanów odżyły po "trójce" Andrew Nembharda, później Haliburton popisał się akcją 2+1, a po stracie w ataku Gary'ego Trenta w ostatniej akcji lider gospodarzy minął Antetokounmpo, zaatakował kosz i tuż przed końcową syreną zdobył punkty na wagę wygranej, zarówno w meczu, jak i całej serii (4-1).
W półfinale Konferencji Wschodniej Pacers zmierzą się z Cleveland Cavaliers.
Rywalizację play off w identycznych rozmiarach rozstrzygnęli "Celtowie". Obrońcy tytułu wywiązali się z miana faworyta. Losy piątego spotkania z Magic rozstrzygnęły się w trzeciej kwarcie, wygranej przez gospodarzy aż 36:13. W finałowej odsłonie prowadzenie zespołu z Bostonu jeszcze się powiększyło.
We wtorek na sukces najbardziej zapracował Jayson Tatum, autor 35 pkt, 10 asyst i ośmiu zbiórek. Wspierał go przede wszystkim Jaylen Brown, który dodał 23 pkt.
W przeciwnym obozie jedynie Niemiec Franz Wagner przekroczył granicę 20 pkt - uzyskał 25.
Następnym rywalem "Celtów" będzie lepszy w parze New York Knicks - Detroit Pistons. Nowojorczycy nie wykorzystali atutu własnej hali i przegrali z "Tłokami" w Madison Square Garden 103:106, ale dalej są bliżej awansu, gdyż prowadzą w serii 3-2.
Obie ekipy miały spore problemy ze skutecznością, trafiając ok. 40 proc. z gry i 25 proc. zza łuku. W finałowych sekundach gospodarze przegrywali różnicą trzech punktów. Wtedy ich zawodnik z Miles McBride celowo nie trafił rzutu wolnego, aby piłkę mogli zebrać jego koledzy i próbować oddać rzut na wagę dogrywki. Z planów nic jednak nie wyszło i rywalizacja będzie kontynuowana w piątek w Detroit.
Cade Cunnigham skompletował dla przyjezdnych 24 pkt, osiem zbiórek i osiem asyst. Po stronie Knicks wyróżnił się OG Anunoby - 19 pkt i osiem zbiórek.
W jedynym meczu rozegranym na Zachodzie Denver Nuggets pokonali u siebie Los Angeles Clippers 131:115 i wyszli na prowadzenie w play off 3-2. Kolejny mecz odbędzie się jednak w Mieście Aniołów. Kanadyjski rozgrywający Jamal Murray zdobył dla zwycięzców 43 pkt.
W drugiej rundzie na triumfatora tej pary czeka już Oklahoma City Thunder.
Przejdź na Polsatsport.pl