Polacy z nożem na gardle na MŚ! Ukraina czarnym koniem
Przez porażkę z Włochami 1:4 polscy hokeiści zaczęli błądzić na drodze powrotnej do światowej elity. Podczas MŚ Dywizji IA w Sfantu Gheorghe już dziś o godz. 15:00 zmierzą się z czarnym koniem turnieju – Ukrainą. Ewentualna porażka rozwieje nasze marzenia o awansie. Transmisja w Polsat Sport 1 i na Polsat Box Go. Początek studia o godz. 14:00.


Analiza meczu Polska - Włochy

Filip Komorski: Ten mecz trzeba odciąć grubą kreską

Mateusz Bryk: Ciężko przychodzi nam zdobywanie bramek

Tomas Fucik: Wiemy, że nie jesteśmy wielkimi gwiazdami, ale umiemy grać

Krystian Dziubiński: Daliśmy się zdominować

Robert Kalaber: Przestaliśmy grać swoją grę

Polska - Włochy. Skrót meczu
Tylko I tercja w meczu z Włochami wyszła Polakom dobrze. Wówczas przetrzymali napór rywala, a kontra Olafa Bizackiego z Pawłem Zygmuntem dała nam bramkę Dominika Pasia. W II tercji gra Biało-Czerwonych uległa rozsypce. Najłatwiej to zganić na czterominutowe osłabienie po faulu Kamila Sadłochy, w którym straciliśmy drugiego gola, ale wynik 1:2 w hokeju nie oznacza końca świata. Tymczasem dla podopiecznym Roberta Kalabera oznaczał. Nie potrafiliśmy odwrócić niekorzystnego przebiegu spotkania. Włochom się to udało bez większego problemu.
ZOBACZ TAKŻE: Tak wygląda kolejny rywal Polaków na mistrzostwach świata! To rewelacja turnieju
Graliśmy bez wiary, chaotycznie, nieskutecznie. Na 21 strzałów tylko jeden trafił do siatki. U Włochów, na 24 – aż cztery zakończyły się bramką. Całkowicie zawodzi gra w przewagach. Jeśli chcemy się liczyć w walce o awans, to się musi zmienić.
- Miałem dobrą sytuację, by strzelić na 2:2, ale minimalnie chybiłem. Za moment Włosi uciekli z kontrą i odskoczyli nam na 3:1. Taki właśnie jest hokej. Ogólnie kreowaliśmy sytuacji jak na lekarstwo, ale w nasz, tyski atak mógł strzelić dwie bramki, które dałyby drużynie tlen – powiedział nam Filip Komorski.
"Komor" uważa, że w grze Polaków za dużo było sinusoidy – raz lepiej, raz gorzej.
- Na poziomie międzynarodowym trzeba grać cały czas równo, a nam tego zabrakło – twierdzi.
Po trzech kolejkach MŚ Dywizji IA Polacy spadli z pozycji lidera na czwartą.
- Na tabelę spojrzymy dopiero po ostatnim meczu. Teraz nie ma co pompować balonika, ani niepotrzebnie się stresować. Porażkę z Włochami odcinamy grubą kreską. Chcemy lepiej wypaść w starciu z Ukrainą, która będzie miała w nogach o kilka godzin późniejszy mecz środowy z Rumunią. Na takich turniejach, gdy ciało dostaje wycisk, ważna jest mentalność, funkcjonowanie głowy – dodał.
Dwa tygodnie temu Biało-Czerwoni mierzyli się z Ukrainą dwa razy. Najpierw przegrali po dogrywce 2:3, a nazajutrz, 14 kwietnia, zrewanżowali się, wygrywając w identycznym stosunku, również po dogrywce.
- Ukraina zrobiła ostatnio duży postęp. Przez ciężką sytuację w kraju wielu młodych zawodników wyjechało grać za granicą, dostają szansę w topowych ligach Europy. I to przynosi efekty. Umiejętności tych zawodników, dzięki grze w lepszych od polskiej ligach, rosną. My jednak musimy się skupić na naszej grze – uważa napastnik GKS-u Tychy.
15 na 23 hokeistów w ekipie Dmytro Christicza gra poza Ukrainą. W Polskiej Hokej Lidze błyszczą Andrij Denyskin z TKH Toruń i Ilia Korenczuk z Zagłębia Sosnowiec. Denyskin prowadzi na liście najskuteczniejszych zawodników turnieju, dzięki trzem bramkom, czterem asystom i indeksowi +6 w klasyfikacji +/-.
Christicz przez 12 sezonów rozegrał 811 meczów w NHL, teraz przekazuje doświadczenie swej młodzieży. Ukraina odmłodziła ekipę, jej średnia wieku wynosi 25 lat. W naszym zespole ta średnia jest o trzy lata wyższa.
Ukraińcy są beniaminkami na zapleczu elity. W pierwszym meczu, po rzutach karnych, przegrali z Wielką Brytanią 3:4, następnie, również po karnych, pokonali Włochów 3:2, a wczoraj łatwo uporali się z Rumunami 4:0.
Trener Robert Kalaber przeprowadził z Biało-Czerwonymi analizę pomeczową. Na starcie z Ukrainą szykuje kilka roszad, m.in. do bramki wejdzie John Murray, który dotychczas bronił tylko w pierwszym spotkaniu z Rumunią. Do pierwszej "piątki" awansuje też obrońca Jakub Wanacki.
- W meczu z Ukrainą nie możemy iść na wymianę bokserską. Musimy grać cierpliwie, od środka, od defensywy. Mecze można wygrywać atakiem, ale sukcesy, trofea, zdobywa się defensywą – podkreśla Filip Komorski.
Mecz Polska – Ukraina już dzisiaj o godz. 15. Początek studia o godz. 14. Transmisja w Polsat Sport 1 i na Polsat Box Go.
Ze Sfantu Gheorghe Michał Białoński
Przejdź na Polsatsport.pl