Wielki pech zespołu Kubicy

Moto

Zespół AF Corse, którego kierowcą jest Robert Kubica, zajął 15. miejsce w kategorii Hypercar w 6-godzinnym wyścigu na belgijskim Circuit de Spa-Francorchamps, który był trzecią rundą wyścigowych mistrzostw świata World Endurance Championship (WEC).

Portret Roberta Kubicy, polskiego kierowcy wyścigowego, widoczny z bliska, z wyraźnym wyrazem twarzy.
fot. PAP

Wyścig wygrał po pasjonującej walce pierwszy zespół Ferrari, lider klasyfikacji generalnej cyklu, którego kierowcami są James Calado, Alessandro Pier Guidi i Antonio Giovinazzi.

 

Drugie miejsce ze stratą 4,229 s wywalczyła druga fabryczna ekipa Ferrari w składzie Antonio Fuoco, Miguel Molina i Nicklas Nielsen. A trzecie miejsce ze stratą niespełna jednej sekundy do drugiej ekipy na podium zapewnił sobie francuski Alpine Endurance Team, którego jednym z kierowców jest Mick Schumacher, syn siedmiokrotnego mistrza świata F1 Michaela. Wraz z nim jechali Jules Gounon i Frederick Makowiecki. Do zwycięzcy Alpine straciło 5,148 s.

 

Prywatny team AF Corse, który przed wyścigiem na Spa był drugi w klasyfikacji generalnej, miał na belgijskim torze ogromnego pecha. Kubica, Chińczyk Yifey Ye i Brytyjczyk Phil Hanson bardzo dobrze wypadli w kwalifikacjach, wywalczyli drugie pole startowe. W sobotę po starcie pozycję utrzymali i początkowo nic nie zapowiadało, że będą mieli bardzo poważne problemy techniczne, które pozbawią ich szans walki o podium.

 

Ale po kilkunastu minutach jazdy AF Corse, w którym Ferrari prowadził Hanson, spadł na trzecią lokatę wyprzedzony przez fabryczną ekipą włoskiego producenta. A po godzinie jazdy żółty bolid Ferrari wyraźnie zwolnił, Hanson przez radio zgłosił, że ma problemy z silnikiem.

 

Zjechał do serwisu, po kilku minutach wrócił na tor, ale nie było poprawy. Brytyjczyk ponownie zameldował się w serwisie, gdzie... utknął na prawie godzinę. Okazało się, że doszło do awarii turbosprężarki. Gdy rywale non-stop jechali, mechanicy próbowali samochód naprawić, ale początkowo bez efektu.

 

Włosi jednak nie zrezygnowali, gdy na trybunach czekano na decyzję o definitywnym wycofaniu się z wyścigu, zabrali się do wymiany turbiny. Gdy po prawie godzinie wrócili na tor a za kierownicą zasiadł Ye, mieli 35 okrążeń straty do liderów. Ta naprawa była udana, Chińczyk był później w stanie utrzymać tempo czołówki. Po czterech godzinach jazdy bolid przejął Kubica. Przez dwie ostatnie godziny jazdy Polak zdołał odrobić jedno okrążenie straty, ale w końcówce ponownie żółte Ferrari zwolniło.

 

Ostatecznie w Hypercar ekipa AF Corse została sklasyfikowana na ostatniej, 15. pozycji tracąc do zwycięzców 39 okrążeń.

 

W klasyfikacji kierowców po trzech wyścigach na czele WEC jest Ferrari z nr. 51 z dorobkiem 75 pkt. Drugie miejsce zajmuje Ferrari z nr. 50 (drugi team fabryczny) - 57 pkt, a na trzecią pozycję spadł AF Corse z Kubicą - 39 pkt. O dwa punkty mniej ma czwarty w klasyfikacji team Toyoty.

 

W tym roku po raz trzynasty w historii odbywają się FIA World Endurance Championship 2025, organizowane przez Federation Internationale de l’Automobile (FIA) i Automobile Club de l'Ouest (ACO). W sezonie startować będą prototypy i grand tourery podzielone na dwie kategorie: Hypercar i LMGT3. Sezon rozpoczął się wyścigiem na torze Losail w Katarze, a zakończy na torze w Bahrajnie. Zaplanowano osiem rund.

 

Czwartą rundą WEC będzie najbardziej prestiżowy w sezonie 24-godzinny wyścig na torze Le Mans. Zaplanowany jest w dniach 14-16 czerwca. Dwie poprzednie edycji w kategorii Hypercar wygrywały bolidy Ferrari. 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie