W siatkarskim kinie w Lublinie…

Marek MagieraSiatkówka

Bogdanka LUK Lublin mistrzem Polski w siatkówce. Niespodzianka? W skali całego sezonu na pewno tak. O przypadku nie ma jednak mowy. Lublinianie zadbali o to, aby ten sezon był dla nich wyjątkowo udany – co ważne zadbali o to na wszystkich płaszczyznach, od tej najważniejszej czyli sportowej, po organizacyjną i tę niezwykle istotną związaną z atmosferą w drużynie, w klubie i wokół niego.

W siatkarskim kinie w Lublinie…
fot. PAP
Bogdanka LUK Lublin siatkarskim mistrzem Polski

W 25-letniej historii naszej zawodowej ligi mieliśmy różnych mistrzów. W większości przypadków były to drużyny budowane latami, o bardzo solidnych i stabilnych fundamentach, systematycznie uzupełniane, a często wzmacniane nietuzinkowymi postaciami aspirującymi do miana liderów. Liderów nie tylko na boisku, ale także poza nim, w szatni, w funkcjonowaniu klubu, w kontaktach z mediami, czy nawet relacji z kibicami.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wilfredo Leon przeszedł do historii! Nikt przed nim tego nie dokonał


Klub z Lublina poszedł od razu na całość w tej kwestii. Najpierw obronił się jako beniaminek, później zbudował na solidnych podstawach dużą wiarygodność, następnie wywalczył sobie prawo gry w europejskich pucharach, a chwilę później zakontraktował Wilfredo Leona.


Na jego temat w naszym wtorkowym programie Polsat SiatCast, w którym wspólnie z Jakubem Bednarukiem podsumowujemy siatkarskie wydarzenia nie było praktycznie tygodnia, abyśmy nie wypowiedzieli jakiejś laurki na jego temat. Oczywiście nie ma co spłycać tematu do teorii, że to Leon wygrał Lublinowi mistrzostwo, ale akurat teza, że bez niego byłoby to niemożliwe jest jak najbardziej prawdziwa. Wilfredo grał wspaniale, przy nim urośli pozostali gracze, którzy bez wsparcia, jakie otrzymali pewnie nie wskoczyliby na taki poziom, jaki zaprezentowali w końcówce sezonu. I nie chodzi tylko o podstawowych siatkarzy jak Sawicki, Sasak, czy wszyscy środkowi, ale też zmiennicy i rezerwowi, którzy również odegrali ważne role w końcowym sukcesie. Nie wymieniłem w tym gronie Marcina Komendy, bo jemu chciałem poświęcić dodatkowe zdanie, mianowicie uważam, że osiągnął on poziom reprezentacyjny i to nie tylko taki, który nobilituje go do znalezienia się w kadrze, ale od razu prowadzenia jej gry jako "jedynka".


Przez cały sezon z Lublina nie dochodziły sygnały o jakichkolwiek problemach w czym zasługa wielu ludzi na czele z trenerem Massimo Bottim. Jasna sprawa, że dobrą atmosferę generują wyniki, ale ich by nie było gdyby nie przygotowanie, także fizyczne, w czym zasługa trenera Andrzeja Zahorskiego. Patrząc na decydujące spotkania w play off można było odnieść wrażenie, że lubelska ekipa jest najbardziej "zdrowa" ze wszystkich.


I na koniec słówko o dwóch ludziach bez których o ten sukces byłoby trudno, a którzy w przeświadczeniu obserwatorów naszego siatkarskiego życia traktowani są jako "papużki nierozłączki" – prezesi Krzysztof Skubiszewski i Maciej Krzaczek, którzy mają w sobie mnóstwo pasji oraz niekończące się pokłady optymizmu, którym potrafią zarazić, i to z powodzeniem, wszystkich dookoła.


Bogdanka LUK Lublin mistrzostwo wywalczyła w wielkim stylu, może nie jakoś wybitnie łatwo, ale bardzo pewnie. Tę pewność lublinianie zbudowali sobie w czasie rozgrywek łapiąc serię zwycięstw, ale też po porażkach w Częstochowie, czy Olsztynie, kiedy musieli szukać sposobu, aby wracać na zwycięskie tory. Do tego dołożyli świetną postawę i zdobycie Pucharu Challenge Cup pokonując w finałowym dwumeczu uznaną w świecie markę Lube Cucine Civitanova.


Gratulując całemu lubelskiemu środowisku tytułu mistrzowskiego trzeba zadać pytanie, co dalej, aby na tym poziomie utrzymać się przez kilka, może kilkanaście najbliższych lat? Mistrzostwo Polski, Puchar Challenge, teraz prawo gry w Lidze Mistrzów… Brawo!


Osobiście żałuję tylko, że tej historycznej chwili nie doczekał Tomasz Wójtowicz, nasz legendarny siatkarz, patron hali "Globus", gdzie Bogdanka LUK rozgrywa swoje mecze i honorowy obywatel Lublina, który marzył o tym, aby wielka siatkówka na stałe zagościła w Lublinie a klub z tego miasta należał do ścisłej krajowej i europejskiej czołówki. To się stało, Tomku…

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie