Były piłkarz ścigany przez ukraińską prokuraturę. Grozi mu do 12 lat więzienia
Anatolij Tymoszczuk zapracował na miano "persona non grata" w Ukrainie. Były piłkarz, który w żółto-niebieskich barwach rozegrał 144 spotkania, znalazł się na celowniku ukraińskiej prokuratury. Wszystko przez wsparcie, jakiego postanowił udzielić rosyjskim siłom zbrojnym.

Od 2017 roku Tymoszczuk jest asystentem trenera w Zenicie Sankt-Petersburg. Kiedy w 2022 roku Rosja dokonała pełnoskalowej inwazji na terytorium Ukrainy, były gracz m.in. Szachtara Donieck i Bayernu Monachium nie zrezygnował z funkcji. Mało tego, niejednokrotnie dawał wyraz swojej prorosyjskości.
ZOBACZ TAKŻE: Ujemne punkty! Klub PKO BP Ekstraklasy poznał wyrok
Najpierw Tymoszczuka ukarał Ukraiński Związek Piłki Nożnej. Został on m.in. pozbawiony licencji trenerskiej wydanej przez UAF oraz wszelkich nagród i tytułów (zarówno indywidualnych, jak i drużynowych) wywalczonych na ukraińskich boiskach. Z biegiem czasu na byłego piłkarza nałożono kolejne sankcje. Na początku 2023 roku ukarano go zakazem wstępu na terytorium Ukrainy. Do tego był również podejrzewany o współpracę z FSB.
We wrześniu ubiegłego roku Tymoszczuk poszedł o krok dalej. Mianowicie przekazał na licytację koszulkę ze swoim podpisem. Dochód ze sprzedaży miał trafić na konto rosyjskich sił zbrojnych, które nadal atakują Ukrainę. Kamil Rogólski w serwisie X przytoczył artykuł Kodeksu Karnego Ukrainy, na mocy którego prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko 46-latkowi.
"Posługa państwu-agresorowi, polegająca na wsparciu materialnym, finansowym, organizacyjnym lub innego rodzaju działaniach skierowanych przeciwko bezpieczeństwu Ukrainy" - tak brzmi fragment artykułu 111. Za to przestępstwo grozi do 12 lat więzienia.
Piłkarską karierę Tymoszczuk zaczynał w Wołyniu Łuck. Następnie przywdziewał barwy m.in. Szachtara Donieck, Bayernu Monachium czy Zenitu Sankt-Petersburg. W reprezentacji Ukrainy zagrał 144 razy. Karierę zakończył w 2016 roku. Od tamtej pory związany jest z Zenitem.
Przejdź na Polsatsport.pl