Winiarski o krok od historycznego finału. "W ostatnim czasie dużo dla mnie tych pierwszych razów"
Aluron CMC Warta Zawiercie zmierzy się z JSW Jastrzębskim Węglem w półfinale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Michał Winiarski, trener "Jurajskich Rycerzy", przyznał, że sama gra w Final Four jest wspaniała, ale każdy tutaj liczy na coś więcej.

Aluron CMC Warta Zawiercie zmierzą się w Łodzi w półfinale Ligi Mistrzów z Jastrzębskim Węglem. To trzeci taki przypadek, gdy polskie kluby zagrają ze sobą o finał tych rozgrywek. Dla zawiercian byłaby to szansa na pierwszy finał w historii. Trener Michał Winiarski wypowiedział się na temat obecności jego zespołu w Final Four.
ZOBACZ TAKŻE: Nowe wieści ws. kontuzji Semeniuka. Sam ogłosił. "Chuchają i dmuchają"
Zawiercie boryka się ostatnio z licznymi kontuzjami, które dotknęły zespół na ostatniej prostej sezonu klubowego. Problemy zdrowotne ma, chociażby atakujący Karol Butryn.
- Tydzień to nie jest czas, który pozwoli na wyleczenie wszystkich kontuzji i problemów, jakie mamy. Natomiast jest to czas, w którym troszeczkę odsapnęliśmy i teraz, już jak często powtarzamy, trzeba pociągnąć z przysłowiowej wątroby - powiedział Michał Winiarski. - Granie w Final Four już jest czymś wspaniałym, a każdy zespół przyjeżdżając tutaj, ma apetyt na jeszcze więcej. My, jak i Jastrzębie będziemy chcieli zagrać swoją najlepszą siatkówkę i awansować do finału - dodał trener.
Trener zapytany został również o rywalizację jego podopiecznych z Jastrzębskim Węglem. Zespoły spotykały się już bowiem ze sobą na boisku wiele razy.
- Myślę, że takie utarte przysłowie, które często mówimy, że decyduje dyspozycja dnia w naszym i Jastrzębskiego Węgla przypadku ma jeszcze większe potwierdzenie. Tutaj dużo będzie zależało od zagrywki i przede wszystkim od tego, jak my i Jastrzębie w tym krótkim okresie poradziliśmy sobie z problemami - stwierdził.
Winiarski w marcu 2012 r. w barwach Skry Bełchatów walczył w Final Four. Zapytano go, czy powróciły do niego wspomnienia z czasów, gdy grał tu jako zawodnik.
- Personalnie dla mnie jest to coś niesamowitego i naprawdę czuje się dumny z zespołu. Kilku zawodników zagra tu po raz pierwszy, ja jako trener będę po raz pierwszy w Final Four. W ostatnim czasie dużo dla mnie tych pierwszych razów włącznie z Igrzyskami Olimpijskimi. Dlatego naprawdę staram się cieszyć każdym momentem i nawet już nie pamiętam o tym, jakie mamy problemy, tylko jestem podekscytowany tym, jak wszyscy będziemy walczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
