Piąty raz z rzędu! Polka bezkonkurencyjna podczas mistrzostw
Szabliści ZKS Sosnowiec Zuzanna Cieślar i Krzysztof Kaczkowski wywalczyli złote medale podczas rozgrywanych w Sosnowcu mistrzostw Polski. Cieślar została mistrzynią piąty raz z rzędu.


Angelika Wątor - Zuzanna Cieślar. Walka o mistrzostwo Polski 2025 w szabli

Benedykt Denkiewicz - Krzysztof Kaczkowski. Walka o mistrzostwo Polski 2025 w szabli

Hanna Wojtas - Dominika Wasilczuk. Walka o mistrzostwo Polski 2025 we florecie

Leszek Rajski - Jan Nowak. Walka o mistrzostwo Polski 2025 we florecie

Zuzanna Cieślar: Angelika Wątor narzuca ostre tempo i cieszę się, że znalazłam na to sposób

Krzysztof Kaczkowski: Każde zwycięstwo cieszy tak samo, bo wiem, ile wysiłku i bólu w to wkładam

Hanna Wojtas: Dzień zaczął się bardzo źle i... nie wiem, co mi się stało

Jan Nowak: Leszek Rajski jest 6-krotnym mistrzem Polski, więc to zwycięstwo to dla mnie zaszczyt
W finale mężczyzn Kaczkowski pokonał Benedykta Denkiewicza (UKS Szabla Ząbki) 15:12.
„To mój trzeci złoty medal. To nigdy nie przychodziło łatwo. Dałem z siebie – jak zawsze – sto procent, momentami chciałem dać jeszcze więcej. Cieszę się, że to wystarczyło. Benek walczył kapitalnie, męczyłem się. Atmosfera była super" – powiedział Kaczkowski.

W finale kobiet spotkały się dwie zawodniczki ZKS – Zuzanna Cieślar i Angelika Wątor.
„Nasze walki zawsze są wyrównane. Angelika narzuciła wysokie tempo, cieszę się, że znalazłam na to sposób i wygrałam. Nie stresowałam się, bo w razie porażki złoto zostałoby w klubie” – powiedziała mistrzyni.
W półfinale Cieślar rywalizowała ze starszą o cztery lata siostrą Karoliną.
„Jest taka niepisana zasada, że w walkach z bliskimi osobami się nie krzyczy. Musiałam więc trzymać nerwy na wodzy. To było dla mnie trudne. Siostra mnie na początku zaskoczyła” – dodała.
Przyznała, że potrafi sobie radzić z emocjami.
„Przez to walki są łatwiejsze. Jestem w stanie spokojnie kalkulować, układać taktykę. To przyszło z wiekiem. Kiedyś byłam nerwusem” – zaznaczyła.
Nie ukrywała, że z ME będzie chciała przywieźć kolejny medal (ma dwa brązowe), ale największą „chrapkę” ma na krążek MŚ, którego jeszcze nie ma w dorobku.
„Piąty tytuł (z rzędu) smakuje bardzo dobrze. Wiem, że nikt tego do tej pory nie dokonał. Bardzo się cieszę. W półfinale doznałam urazu nogi, nie widziałam, czy dam radę wystąpić. Długa przerwa mi chyba pomogła, noga miała czas na odpoczynek. Ten piąty złoty medal to efekt ciężkiej pracy” – podsumowała.

W ćwierćfinale walczyła jeszcze trzecia z sióstr Cieślar - Julia, która zajęła piąte miejsce.
„W rodzinie walczy się ciężko. Zuzanna jest zdecydowanie lepszą zawodniczką ode mnie. Ostatnio walczyłyśmy chyba ze sześć lat temu i też wygrała. Mój wynik i tak jest lepszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Odpuszczania nie było, dałam z siebie wszystko” – powiedziała Karolina Cieślar.
Dodała, że wywalczyła swój pierwszy krążek MP seniorów.
„Nie startowałam od marca 2020, teraz przygotowania do mistrzostw zaczęłam w styczniu. Jestem bardzo zadowolona. Najtrudniej było wytrzymać walki fizycznie, ruszać się na planszy tak, jak rywalki” - powiedziała mieszkająca na co dzień w Szkocji zawodniczka. Nie obronił tytułu mistrzowskiego Olaf Stasiak (KKSz Konin). Jego półfinałowa walka z Benedyktem Denkiewiczem wywołała mnóstwo emocji. Stasiak przegrywał 12:14, doprowadził do remisu i przegrał 14:15.
Przejdź na Polsatsport.pl
