Budowanie fundamentu przed finałem

Marek MagieraSiatkówka

Zaczynamy reprezentacyjną zabawę na całego. Startuje VNL, czyli siatkarska Liga Narodów. Pierwszy tydzień tradycyjnie należy do siatkarek. Od środy do niedzieli rozegrane zostaną trzy pierwsze turnieje. Polki rywalizować będą w Pekinie. Ich rywalkami będą Tajki, Chinki, Turczynki i Belgijki.

Dwie zawodniczki drużyny siatkarskiej walczą o piłkę przy siatce w trakcie meczu. Jedna zawodniczka w czerwonej koszulce z numerem 11 blokuje lub odbiera piłkę, druga zawodniczka w czarno-zielonej koszulce próbuje odebrać piłkę.
Fot. PAP
Startuje VNL, czyli siatkarska Liga Narodów. Pierwszy tydzień tradycyjnie należy do siatkarek.

Z prostej przyczyny dla wszystkich będzie to tak naprawdę pierwszy poważny sprawdzian w sezonie reprezentacyjnym, a to dlatego, że towarzyskie spotkania rozegrane kilka dni temu były… towarzyskie aż nadto i nikt nie przykładał w nich wagi do końcowych wyników. Chodziło w nich kompletnie o co innego, a z naszej perspektywy możemy jedynie żałować, że nie obyło się podczas tych spotkań niestety bez „ofiar”. Z powodu kontuzji na jakiś czas wypadły z kadry Weronika Centka-Tietaniec oraz Julita Piasecka, a z towarzyskich meczów w Koszalinie wynikało, że obie były szykowane przez Stefano Lavariniego raczej do odegrania pierwszoplanowych ról w początkowej fazie sezonu.


W miejsce Centki trener zabrał do Pekinu Sonię Stefanik. Obok niej na środku zobaczymy Agnieszkę Korneluk, Aleksandrę Grykę i Dominikę Pierzchałę. Wśród przyjmujących znalazły się Martyna Łukasik, Olivia Różański, Paulina Damaske i Martyna Czyrniańska. Piasecka powinna być gotowa na turniej w Serbii. W ataku zobaczymy Malwinę Smarzek i Magdalenę Stysiak, na rozegraniu Katarzynę Wenerską i Alicję Grabkę, a na libero Aleksandrę Szczygłowską i Justynę Łysiak.


Polki są w komfortowej sytuacji wszak miejsce w finałowej rozgrywce mają zagwarantowane z racji faktu, że to Polska będzie gospodarzem finałowego turnieju w Łodzi. Prezes PZPS Sebastian Świderski żartował nawet ostatnio, że mimo faktu iż w tym roku rozgrywane będą mistrzostwa świata, rozmawiając z trenerem Lavarinim zakomunikował mu, że najważniejszym meczem w sezonie dla reprezentacji będzie ćwierćfinał łódzkiego finału i konieczność zwycięstwa, które zagwarantuje biało-czerwonym udział w imprezie do samego końca i walkę o medale. A tu, nowa tradycja zobowiązuje, wszak dwie ostatnie edycje Polki kończyły przecież z brązowymi krążkami – przed rokiem w Bangkoku i dwa lata temu w Arlington.


Kwalifikacja do F8 i udział w turnieju w Łodzi wcale nie oznacza, że spotkania fazy interkontynentalnej będą potraktowane ulgowo, albo jak poligon doświadczalny. Rozstawienie w ćwierćfinale zależy bowiem od wyników uzyskanych w trzech turniejach grupowych, a doświadczenie z ostatnich lat pokazuje, i nawet nie chodzi tutaj o rachunek prawdopodobieństwa, czy czystą matematykę, że lepiej być rozstawionym do finałowej rozgrywki z wyższej lokaty, nawet jeśli wiadomo, że rywale w fazie „inter” nie występowali w optymalnych zestawieniach.


- Nie ma co ukrywać, że te medale z poprzednich edycji wyostrzyły nam apetyty I chciałybyśmy passę medalową podtrzymać, tym bardziej że finał rozegrany zostanie w Łodzi przed naszą publicznością - mówiła w Koszalinie w magazynie „7 Strefa Extra” Agnieszka Korneluk, która wybrana została kapitanem zespołu. - Dodatkowo z Łodzi mamy wspaniałe wspomnienia, bo przecież tam wywalczyłyśmy sobie olimpijską kwalifikację.


Rzeczywiście Łódź jest szczęśliwa dla naszych siatkarek, bo przecież również tam – w Atlas Arenie – reprezentacja Polski wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy w 2009 roku. Oby medalowa passa została podtrzymana także teraz. Aby tak się stało trzeba jednak zbudować solidny fundament. Budowa rusza w najbliższą środę…

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie