Mistrzyni wraca do zdrowia po poważnym wypadku. "Nic nie jest pewne"

Zimowe

Włoska alpejka Federica Brignone, która w kwietniu miała poważny wypadek na trasie slalomu giganta w Val di Fassa, przyznała, że jest za wcześnie, by mówić o jej szansach na występ w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich. Obiecała, że spróbuje, ale podkreśliła, że zdrowie jest najważniejsze.

Mistrzyni wraca do zdrowia po poważnym wypadku. "Nic nie jest pewne"
Fot. PAP
Federica Brignone w kwietniu miała poważny wypadek na trasie slalomu giganta w Val di Fassa.

34-letnia alpejka 3 kwietnia w drugim przejeździe mistrzostw kraju straciła panowanie nad nartami i z impetem wpadła w jedną z bramek, a następnie "skosiła" kolejną. Stwierdzono u niej wieloodłamowe złamanie z przemieszczeniem kości piszczelowej i główki kości strzałkowej lewej nogi. Późniejsze badania wykazały także zerwanie więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie.

 

"Igrzyska olimpijskie? Chciałabym powiedzieć, że wystartuję, ale jeszcze nic nie wiem. Spróbuję i będę do tego dążyć, ale nie wiem, czy zdążę. Moje zdrowie jest najważniejsze" - powiedziała Brignone.

 

Opowiadając o rehabilitacji po poważniej kontuzji, wskazała, że w zasadzie jest dopiero na początku drogi, która będzie się składać z kilku etapów.

 

"Są szanse, są możliwości, ale nic nie jest pewne. Długa droga przede mną" - dodała narciarka, która przechodzi rehabilitację w J Medical, czyli centrum medycznym zlokalizowanym na turyńskim Allianz Stadium, z którego korzystają piłkarze Juventusu.

 

Jak tłumaczyła, trudno o konkretne rokowania i daty, bo przed nią mało kto miał tak skomplikowany uraz. "Dlatego ustalenie ścieżki postępowania jest również skomplikowane" - wspomniała.

 

Przyznała, że kontuzja miała też wpływ na jej życie codzienne.

 

"Bardzo brakowało mi samodzielności, bo na początku nie mogłam nawet sama pójść do łazienki. Teraz natomiast już nie mogę się doczekać, kiedy odstawię kule. Najgorsze już za mną. Wraca uśmiech i pozytywne nastawienie" - podsumowała alpejka, która przed wypadkiem uchodziła za główną kandydatkę do medali w przyszłorocznych igrzyskach.

 

Pomijając kontuzję, sezon 2024/25 był bardzo udany dla Brignone, która zdobyła Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Była także najlepsza w zjeździe i slalomie gigancie. W lutym triumfowała w gigancie w mistrzostwach świata.

 

W tym cyklu odniosła łącznie 37 zwycięstw, w tym 10 w ostatnim sezonie, co czyni ją najlepszą z Włoszek. Z alpejczyków Italii więcej - 50 zawodów - wygrał tylko Alberto Tomba.

PI, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie